Według różnych źródeł Islamska Republika Iranu wydzierżawi cześć portu w syryjskiej prowincji Latakia i tym samym uzyska bezpośredni dostęp do Morza Śródziemnego. Rozmowy prowadzone są od zeszłego miesiąca, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Irańczycy wprowadzą się tam już 1 października. Warte podkreślenia jest jednak to, że ani Teheran, ani Damaszek nie wydały żadnego oświadczenia po pojawieniu się tych informacji.

Port w Latakii jest własnością państwa, ale zarządzany jest przez spółkę joint venture syryjskiej spółki inwestycyjnej Souria Holding i francuskiego przedsiębiorstwa żeglugowego CMA CGM. Umowa ma zapewniać Iranowi prawo do korzystania z syryjskiego portu z dwudziestoma trzema magazynami wyłącznie do celów gospodarczych. Niemniej jednak powstają wątpliwości – a na pewno będzie je mieć rząd Izraela – co do przejrzystości późniejszych działań. Po przejęciu kontroli nad obiektami nic nie będzie stać na przeszkodzie, aby powstała tam infrastruktura wojskowa.

Usadowienie się Irańczyków w syryjskim porcie można rozpatrywać w kilku różnych wymiarach, w tym gospodarczym, militarnym i geopolitycznym. Z pewnością Teheran mierzy w utworzenie silnej regionalnej gospodarki bazującej między innymi na możliwości sprzedawania ropy naftowej i gazu do państw europejskich via Syria.

– Dziś każdy chce mieć Jedwabny Szlak, a porty morskie są dobrym punktem wyjścia – powiedział profesor Uniwersytetu Oklahomy Joshua Landis w wywiadzie dla Asia Times.

Oznacza to, że Rosja będzie musiała pogodzić się z utratą wyłączności na zagraniczną obecność w Syrii. Moskwa korzysta z bazy Humajmim, w Latakii i bazy marynarki wojennej w portowym mieście Tartus. Użytkowanie infrastruktury w tej pierwszej nie ma ściśle określonych ram czasowych, korzystanie zaś z portu morskiego w Tartusie ograniczono do 2065 roku z możliwością odnowienia za obopólną zgodą.

Uzyskanie dostępu do Latakii rodzić będzie ponadto zagrożenie dla tego terytorium ze strony Izraela, który zamierza niszczyć w zarodku wszelkie próby wzmocnienia potencjału geostrategicznego państwa ajatollahów. Już teraz przedsiębiorstwa powiązane z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej i wchodzącego w jego skład Związku Mobilizacji Uciemiężonych (Basidż) prowadzą interesy, korzystając z tego portu.

Ruch Iranu budzi również poważne obawy polityczne Moskwy co do bezpieczeństwa własnych baz i obiektów wojskowych. Irańskie obiekty prawdopodobnie z czasem stałyby się celem ataków dronów, podobnych do tych, które wielokrotnie uderzały w Humajmim.

Od 2011 roku Iran systematycznie i z mozołem buduje swoją pozycję w Syrii, częściowo ją uzależniając od władzy w Teheranie. Osiem lat temu uruchomiono linię kredytową o łącznej wartości 6,6 miliarda dolarów, a dwa lata temu uzupełniono ją o dodatkowy miliard.

W styczniu połączony komitet pod przewodnictwem premiera Syrii Imada Chamisa i irańskiego wiceprezydenta Eszagha Dżahangiriego zawarł dziewięć porozumień, między innymi w sprawie kolei, odbudowy kraju i inwestycji, zwalczania finansowania terroryzmu i prania brudnych pieniędzy oraz edukacji i kultury. W lutym stosunki między oboma krajami weszły na wyższy poziom po wizycie prezydenta Baszszara al-Asada w Teheranie i spotkaniu z prezydentem Hasanem Rouhanim oraz ajatollahem Alim Chameneiem.

Irański modus operandi różni się od tych prezentowanych przez Rosjan i Turków, którzy również biorą udział w krojeniu syryjskiego tortu. Opiera się na rozszerzeniu wpływów gospodarczych. W 2017 roku Irańczycy chcieli uzyskać 1000 hektarów ziemi w Tartusie, aby tam zbudować port naftowo-gazowy. Ze względu na sprzeciw Moskwy motywowany bliskością bazy wojskowej Teheran przerzucił swoją uwagę na terytoria w As-Sajjida Zajnab w pobliżu międzynarodowego lotniska w Damaszku, chcąc inwestować w rolnictwo.

I to nie znalazło jednak poparcia u Rosjan, którzy zgodzili się na oddanie Irańczykom pól uprawnych w pobliżu Dajr az-Zaur. Te zaś były niedostępne, gdyż kontrolowali je kurdyjscy bojownicy.

Zobacz też: John Bolton i jego wielka gra o Iran

(jpost.com, syrianobserver.com, almasdarnews.com)

فادي شاهين, domena publiczna