Niewielka kalifornijska firma Anduril chwali się na łamach tygodnika „Bloomberg Businessweek”, że pozyskała od piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii zamówienia na drony służące do niszczenia innych dronów. Dostarczany w tym celu mały bezpilotowy czterowirnikowiec nosi nazwę Interceptor, a do strącania celów wykorzystuje swoją energię kinetyczną.

– Wszystkie systemy polegające na niekinetycznej eliminacji celu [w oryginale użyto sformułowania soft kill] są stratą czasu – mówi założyciel firmy, Palmer Luckey.

Anduril Industries – w przeciwieństwie do innych podmiotów sektora nowych technologii – osobom przyjmowanym do pracy ponoć stawia sprawę jasno: przekraczając te drzwi, zgadzacie się brać udział w tworzeniu broni. Jak z kolei zauważa serwis Dronelife.com, Interceptor (słowo to oznacza myśliwiec przechwytujący) może kiedyś przyprawiać specjalistów od etyki o bóle głowy.

Sam proces eliminacji powietrznego intruza wydaje się dość prosty. Interceptor ustawia się pod przechwytywanym dronem, po czym nagle uderza weń z prędkością 160 kilometrów na godzinę. O solidnej budowie bezpilotowca świadczy fakt, że podczas testów wykonywał on ataki na trzy kolejne cele, nadal zachowując zdolność do lotu i do walki. Mimo to producent sugeruje, że przy kalkulacji sił lepiej jest przyjmować zasadę: jeden Interceptor na jednego niechcianego gościa.

Ważący zaledwie pięć do siedmiu kilogramów bezzałogowiec namierza ofiarę za pomocą czujników optycznych i termowizyjnych, z których obraz widziany jest przez operatora na przenośnym ekranie. Przed wykonaniem przez urządzenie całkowicie autonomicznego ataku wymagane jest zdalne udzielenie na to zgody przez obsługującego je człowieka.

– Bezpilotowce od dawna cieszą się złą sławą maszyn, przed którymi trudno się obronić. Są łatwo dostępne, tanie, a w niewłaściwych rękach stają się niebezpieczne – przekonuje dyrektor zarządzający Andurila, Brian Schimpf. – Dlatego nasz system do zwalczania dronów automatyzuje proces wykrywania, aby dać operatorowi możliwość szybkiej i skutecznej neutralizacji zagrożenia.

Producent ma już w zamyśle kolejne, większe i szybsze konstrukcje, które mogłyby zdejmować z nieba lub wytrącać z toru lotu nie małe drony, ale ultralekkie samoloty, śmigłowce lub… pociski samosterujące. Na razie nie ma jednak mowy o zwalczaniu pojazdów z człowiekiem wewnątrz.

To nie przekonuje członków inicjatywy Campaign to Stop Killer Robots, której przedstawicielka mówi, że wynalazki takie jak Interceptor zwykle bardzo rzadko są później używane do celów, do których pierwotnie je skonstruowano, i straszy, że wyposażenie dronów w umiejętność samodzielnego wykonywania ataków będzie dla ludzkości otwarciem puszki Pandory.

Istniejąca od dwóch lat firma Anduril znana jest z wartego 13,5 miliona dolarów kontraktu z US Marine Corps, w którego ramach zapewniła urządzenia do ochrony baz na terytorium Stanów Zjednoczonych i Japonii. Oferowane przez nią systemy obejmują autonomiczne wieże strażnicze, wspomagane przez algorytmy sztucznej inteligencji i małe bezpilotowe śmigłowce.

Zobacz też: US Army kupi od Raytheona drony kamikaze Coyote

(„Bloomberg Businessweek” z 07.10.2019, thedrive.com, dronelife.com, nbcnews.com)

Anduril Industries