Indonezyjski minister obrony Ryamirzard Ryacudu poinformował, że Dżakarta nie ma zamiaru rezygnować z uczestnictwa w programie południowokoreańskiego myśliwca piątej generacji KF-X. Rozwój samolotu napotyka tyle problemów, że już wielokrotnie był on uśmiercany.

Skandal korupcyjny w południowokoreańskim koncernie lotniczym KAI po raz kolejny postawił przyszłość KF-X pod znakiem zapytania. Kolejne wątpliwości pojawiły się wraz z informacji o zainteresowaniu Seulu kupnem kolejnych F-35. Już wcześniej przyjmowano, że program został uratowany dzięki umowie z Indonezją. W myśl porozumienia ze stycznia 2016 roku Dżakarta ma wyłożyć 20% pieniędzy potrzebnych na dokończenie prac, czyli około 1,3 miliarda dolarów.

Tutaj zaczyna się kolejna odsłona dramatu. Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że Indonezja nie będzie w stanie wyłożyć zakładanej kwoty. Z kręgów wojskowych napływały informacje o możliwym utopieniu w programie nazwanym lokalnie IF-X (Indonesia Fighter Xperiment) ponad 200 milionów dolarów. Minister Ryacudu rozwiał te wątpliwości i zapewnił, że wspomniana suma jest objęta gwarancjami rządowymi.

Szef resortu obrony wskazał jednak na inne problemy. Za najważniejszy uznał brak zgody co do zakresu transferu technologii ze strony Korei Południowej. Wcześniej spekulowano o możliwym zablokowaniu przekazania części kluczowych technologii przez Stany Zjednoczone. Co ciekawe Ryacudu zasugerował, że Waszyngton stwarza dużo mniejsze problemy niż Seul i bardzo optymistycznie podchodził do dalszych negocjacji z Amerykanami.

Obecne plany zakładają roll out prototypu już w 2021 roku, a dziewiczy lot rok później. KF-X/IF-X miałby osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w 2025 roku.

Zobacz też: Indonezja samodzielnie opracuje drona klasy MALE

(cnnindonesia.com)

Alvis Cyrille Jiyong Jang (Alvis Jean), Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International