Indie zamierzają wysłać do Waszyngtonu delegację wysokiego szczebla, aby omówić kwestię importu uzbrojenia z Rosji. Rozmowy mają służyć lepszemu wzajemnemu zrozumieniu.

Zaniepokojenie Nowego Delhi wywołał najnowszy National Defense Authorization Act (NDAA), który upoważnia administrację prezydenta Trumpa do nakładania w pewnych okolicznościach sankcji, gdy w grę wchodzi kupno rosyjskiego uzbrojenia. W wypadku Indii sprawa obraca się wokół systemu przeciwlotniczego S-400 Triumf. Wprawdzie nie podpada on pod sytuacje przewidziane przez (NDAA), ale strona indyjska woli dmuchać na zimne. Delegacja ma udać się do Waszyngtonu przed przewidzianym na ten wrzesień spotkaniem ministrów spraw zagranicznych i obrony USA i Indii.

Z drugiej strony rozmowy z Amerykanami mogą być narzędziem nacisku na Rosję. Relacje między Moskwą a Nowym Delhi ochłodziły się, po tym jak Indie zawiesiły udział w programie myśliwca Su-57. W Rosji pojawiły się nawet głosy domagające się ukarania byłego partnera poprzez sprzedaż myśliwców Su-35 do Pakistanu. Z kolei w indyjskim lotnictwie rośnie zainteresowanie F-35.

W wypadku S-400 Indie również nie są pozbawione alternatywy. Negocjacje ślimaczą się do tego stopnia, że pojawiły się głosy za kupnem amerykańskiego systemu THAAD. Mimo wszystko kontrakt na S-400 wydaje się pewny i najprawdopodobniej zostanie podpisany podczas zaplanowanego na październik tego roku spotkania prezydenta Putina i premiera Modiego.

Zobacz też: Indie osiągnęły samodzielność w produkcji T-72 i T-90

(thediplomat.com)