W jednym z najnowszych raportów amerykańskiego Departamentu Obrony znalazło się zestawienie kosztów użytkowania samolotów należących do US Air Force i US Navy w przeliczeniu na jedną godzinę lotu.

Jak łatwo się domyślić, najtańsza jest eksploatacja szybowców treningowych, takich jak TG-10B czy TG-15A. Godzina ich lotu kosztuje trzy dolary. Nieco droższe są lekkie samoloty szkolne T-41, stanowiące wojskową wersję popularnej Cessny 172, których godzinę lotu wyceniono na trzydzieści cztery dolary. Loty bojowymi odrzutowcami są oczywiście znacznie droższe i wynoszą od 8200 dolarów dla F-16 przez 10 500 dolarów dla F/A-18F czy 23 200 dolarów za godzinę lotu F-15 po 33 500 dolarów dla F-22. Dla najnowszego F-35A godzina lotu kosztuje 28 400 dolarów.

Po analizie zestawienia można wyszukać parę ciekawostek. Najdroższym samolotem używanym przez USAF nie jest, jak można by się spodziewać, któryś z bombowców strategicznych, ale latające stanowisko dowodzenia E-4B, którego godzina lotu kosztuje 78 500 dolarów.

Dla B-52H to jedynie 34 000 dolarów, a więc nieznacznie więcej niż w przypadku F-22, a dla B-2 – 48 800 dolarów. Ciekawe jest również, że godzina lotu bazującego na pasażerskim Boeingu 737 C-40 kosztuje 3450 dolarów, czyli mniej niż bezzałogowego RQ-4, dla którego jest to 4620 dolarów.

Pełne zestawienie jest do przeczytania na stronie Departamentu Obrony.

(defense.gov; fot. US Air Force / Staff Sgt. Amber Grimm)