Amerykańska spółka Omega Air kupiła od Holandii dwie latające cysterny KDC-10. Na początku miesiąca nowy właściciel odebrał pierwszy samolot. Do tej pory flota latających cystern Omega Air nie obejmowała maszyn wyposażonych w sztywny przewód (boom).
Dostarczony samolot w służbie holenderskiej nosił numer T-264, a teraz otrzymał cywilną rejestrację N264DE. Jest to zmodernizowany cywilny samolot pasażerski DC-10. Po militaryzacji wszedł do służby w holenderskim lotnictwie wojskowym w 1995 roku. Holandia zdecydowała się na sprzedaż obu maszyn, ponieważ jest członkiem programu MMF i będzie korzystała z samolotów A330 MRTT. Nie wiadomo, kiedy drugi KDC-10 zostanie przekazany odbiorcy, ale prawdopodobnie stanie się to w momencie wejścia do służby nowych maszyn.
Holenderski KDC-10 jest certyfikowany do tankowania wielu typów samolotów. Na liście znajdują się między innymi: Fairchild Republic A-10, Rockwell B-1B, Boeing B-52H, Boeing C-17, Boeing E-3, Northrop Grumman E-8C, Boeing F-15C/D/E, Lockheed Martin F-16A–D, F-16F, F-16I, Lockheed Martin F-35A, McDonnell Douglas KC-10, Boeing KC-135R/T, RC-135V, RC-135S, RC-135U i Lockheed Martin MC-130.
Dzięki temu Omega Air będzie mogła zatankować niemal każdy samolot znajdujący się w uzbrojeniu US Air Force. Posiadane przez spółkę do tej pory dwa KC-707 i jeden KDC-10 mogą przekazywać paliwo jedynie za pomocą giętkiego przewodu, z którego korzystają samoloty marynarki wojennej i piechoty morskiej.
Omega Air już rok temu ogłaszała, że chce kupić cysterny z boomem, żeby sprostać zapotrzebowaniu US Air Force na komercyjne usługi tankowania powietrznego. Według szacunków Transportation Command siły powietrzne potrzebują dodatkowo 20–30 tysięcy godzin lotów latających cystern rocznie. Dowództwo ma nadzieję, że część tych potrzeb uda się zrealizować dzięki zakontraktowaniu firm prywatnych. Nad ofertą komercyjną pracują również wspólnie Lockheed Martin i Airbus.
Zobacz też: Singapur chce się pozbyć KC-135R
(flightglobal.com)