Holenderski resort obrony poinformował o zawarciu umowy w sprawie opracowania i wybudowania dwóch pomocniczych okrętów bojowych dla Koninklijke Marine. Będą to jednostki o niewielkiej załodze i ze skonteneryzowanymi modułami uzbrojenia. Zgodnie z przedstawionymi informacjami będą one podobne do amerykańskich okrętów (prawie) bezzałogowych z programu Ghost Fleet.
Za budowę nowych jednostek odpowiadać będzie Damen. Na prace rozwojowe zabezpieczono środki w wysokości od 250 milionów do miliarda euro. Harmonogram przewiduje, że okręty zostaną dostarczone do 2026 roku, zaś pełną zdolność operacyjną osiągną rok później. Stanowić mają stosunkowo tanie i skuteczne uzupełnienie fregat rakietowych, stąd też określane są mianem „lojalnych skrzydłowych” klasycznych okrętów.
Załoga będzie liczyć jedynie do ośmiu osób. Główne uzbrojenie tworzyć mają kontenerowe moduły z wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych. Dodatkowo jednostki otrzymają kompleks walki radioelektronicznej – również w odmianie kontenerowej. Według dostępnych informacji morscy „lojalni skrzydłowi” będą wypierać jedynie około 600 ton przy długości kadłuba w granicach 53 metrów. Warto przyjrzeć się także dostępnej grafice koncepcyjnej.
W przedniej części kadłuba znajduje się nadbudówka, a dalej aż do rufy ciągnie się pokład roboczy dla modułów uzbrojenia. W odróżnieniu od amerykańskich odpowiedników holenderskie jednostki mogą jednak dysponować stałym uzbrojeniem. Na dziobie ulokowano armatę automatyczną kalibru 20–30 milimetrów i dwa wukaemy. Na pokładzie roboczym widzimy cztery kontenerowe moduły z wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych. Najprawdopodobniej efektorem będą izraelskie pociski Barak‑ER o zasięgu około 150 kilometrów.
The choice for Barak-ER on the new RNLNMSS loyal shipmates could possibly indicate for a future integration of the missile on its future air defenders, instead of the SM-2 blkIIIC.
Barak-ER reportedly fits into the Mk.41VLS, needed by FUAD for the envisaged TLAM. pic.twitter.com/aQDczBFCxg
— Jan van de Vloot (@JUitdeketting) September 24, 2024
Na wizualizacji każda wyrzutnia ma sześć kontenerów startowych. Oprócz tego jednostki otrzymają sensory i pojazdy podwodne do monitorowania podwodnej infrastruktury krytycznej. Według serwisu Marineschepen jednostki będą mogły również osłaniać i wspierać operacje desantowe. W tym celu mogłyby zostać zintegrowane z wyrzutniami amunicji krążącej IAI Harop. Jednostki otrzymają też kompleks walki elektronicznej, który zapewne będzie ulokowany w dwóch kontenerach na rufie. Oczywiście jest to jedynie wizualizacja i ostatecznie okręty mogą przyjąć zupełnie inną formę.
Pierwsze wzmianki o chęci pozyskania takich jednostek przez Holendrów pojawiły się w 2022 roku. Wówczas mowa była o pozyskaniu dużych bezzałogowych okrętów. Oficjalnie w ubiegłym roku rozpoczęto realizację programu TRIFIC (The Rapidly Increased Firepower Capability). Podstawowym założeniem było dostarczenie modułowych okrętów wsparcia. Uzbrojenie i dodatkowe sensory mają być zamontowane na jednostkach w formie kontenerowych modułów. Głównym uzbrojeniem TRIFIC-ów miał być moduł VLS dla pocisków przeciwlotniczych i system walki elektronicznej.
Ostatnim podstawowym modułem ma być wyrzutnia amunicji krążącej. Miała istnieć też możliwość instalacji dodatkowych modułów: pocisków manewrujących i przeciwokrętowych, walki podwodnej oraz dodatkowych sensorów. Pozyskane jednostki pokrywają się z przedstawionymi wówczas założeniami. Najprawdopodobniej wraz z upływem czasu z jednostek typu „low-manned” lub opcjonalnie załogowych przerodzą się w okręty w pełni bezzałogowe.
Jest to kwestia rozwoju technologii i projektu oraz (zwłaszcza) zmiany przepisów międzynarodowych z zakresu żeglugi. Problem analizowaliśmy szerzej w osobnym artykule – „Czy USV spełniają przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu”.
Moda na kontenerowe moduły uzbrojenia
Kontenery w sektorze transportu morskiego ułatwiły przewóz ładunków do tego stopnia, iż okazały się istną rewolucją. Wiele dekad później spółki zbrojeniowe wpadły na jednocześnie prozaiczny i rewolucyjny pomysł, aby w kontenerach osadzić uzbrojenie lub sensory. W ostatnich latach można zauważyć postępującą „konteneryzację” uzbrojenia zwłaszcza w domenie morskiej.
Dziękujemy Czytelnikom za hojność.
Wasze wpłaty sprawiły, że Konflikty pozostaną wolne do reklam Google w październiku.
Oczywiście od przybytku głowa nie boli. Cały czas możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Kontenery pozwalają na szybkie i elastyczne modyfikowanie jednostek, doposażanie ich w sensory i uzbrojenie konieczne do wykonywania konkretnych zadań, co również obniża koszty pozyskania okrętów. Moduły montowane są w standardowych kontenerach 20- lub 40-stopowych. Najpopularniejsze jest stosowanie skonteneryzowanych systemów obrony przeciwlotniczej i wyrzutni pocisków manewrujących. Za sztandarowy przykład takiego rozwiązania można uznać amerykańskie wyrzutnie Mk 70 Mod 1.
System opiera na wyrzutni Mk 41 i przeznaczony jest dla pocisków przeciwlotniczych. Ostatnio Amerykanie przeprowadzili udane testy wyrzutni z wykorzystaniem pocisku SM-3, zaś wcześniej – SM-6. US Army dysponuje lądową odmianą wyrzutni oznaczoną Typhon. System umożliwia też wystrzeliwanie pocisków manewrujących Tomahawk.
W kontenerach ulokowano także mniej spektakularne uzbrojenie. Duńczycy opracowali kontenerowy system stawiania min morskich The Cube. Wykorzystuje on 20- lub 40-stopowe kontenery wyposażone w wewnętrzne moduły transportowe dla min morskich. System można ulokować na zewnątrz dowolnej jednostki lub w jej wnętrzu. Wymogiem użycia jest w zasadzie tylko zapewnienie dostępu do pawęży kadłuba.
Oczywiście nie zapominajmy o montażu wielu innych sensorów możliwych do zaimplementowania w formie modułów kontenerowych. Mowa tutaj nie tylko o systemach hydrograficznych czy rozpoznania i walki radioelektronicznej, ale i wyposażenia ratunkowego. Na przykład najnowszy patrolowiec polskiej Straży Granicznej dysponuje dwoma kontenerowymi modułami ratunkowymi z miejscem dla rozbitków.