Po informacjach z holenderskiego resortu obrony o zamiarze pozyskania nowych fregat przeciw­lotniczych światło dzienne ujrzały kolejne plany modernizacji Konin­klijke Marine. Na początku przyszłej dekady obecnie eksplo­atowane dwa duże okręty desantowe typu Rotterdam (na zdjęciu tytułowym) i cztery pełno­morskie patro­lowce typu Holland zostaną zastąpione przez sześć okrętów wielo­zadaniowych jednego typu.

Według komunikatu ministerstwa obrony nowe okręty mają cechować się wielo­zadaniowością, dzięki czemu będą mogły pełnić jednocześnie funkcję okrętu desantowego i oceanicznego patrolowca. Pierwszy okręt ma być dostarczony w 2032 roku, ostatni – sześć lat później. Koszt przedsięwzięcia oscylować ma w granicach 1–2,5 miliarda euro.

Chęć pozyskania nowych jednostek nie stanowi większego zaskoczenia. W ubieg­łym roku ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii i Holandii podpisały poro­zu­mienie, na którego mocy oba kraje przeanalizują możliwość wspólnego opra­co­wa­nia i pozyskania nowych okrętów desantowych. Poro­zu­mie­nie zawarto w pięć­dzie­siątą rocznicę utwo­rzenia połą­czo­nych sił desantowych obu państw.



Ostatecznie Brytyjczycy i Holendrzy nie pozyskają tego samego typu jednostek, natomiast będą dążyć do jak największej unifi­kacji pod­zespołów. Na ten moment oficjalne informacje o projekcie są dosyć skromne. Potwier­dzono ubiegło­roczną infor­mację, że nowe jednostki zastąpią dwa typy obecnie eksplo­ato­wanych okrętów. Będą one jednak zdecydo­wanie mniejsze od Zr.Ms. Rotterdam i Zr.Ms. Johan de Witt. Jednostki te, mimo że należą do tego samego typu, różnią się rozmiarami. Rotterdam przy długości 166 metrów wypiera 12 700 ton, zaś Johan de Witt – 15 550 ton przy długości 176 metrów.

Według resortu obrony ich czas powoli dobiega końca. W przypadku jednostki wiodącej pojawia się problem z utrzy­ma­niem jej w linii: planowane wycofanie ma nastąpić już za cztery lata z uwagi na znaczne wyeksploatowanie. Obecnie trwać mają prace mające pozwolić na pozostawienie Rotterdama w linii do 2032 roku.

W projekt okrętów zostaną zaan­ga­żo­wa­ne krajowe spółki, między innymi Damen. Ta sama wielozadaniowa platforma pozwoli zaoszczędzić znaczne środki finansowe w toku eksploatacji, uprości cykl szkolenia spec­jalis­tycz­nego perso­nelu i zapewni wymien­ność załogi między okrętami. Oprócz operacji de­san­to­wych nowe okręty zastąpią patrolowe Hollandy w działaniach anty­nar­ko­ty­kowych na Karaibach.



Dania woli fregaty

Również Dania ogłosiła nowe plany modernizacji sił okrętowych, a dokładniej jednostek działających w Arktyce. Do patrolowania wybrzeża Grenlandii i Wysp Owczych duńska flota wykorzystuje cztery oceaniczne okręty patrolowe, okreś­lane również mianem fregat pa­tro­lo­wych, typu Thetis. Okręty te stanowią uzupełnienie bardziej zaawan­so­wa­nych fregat typu Absalon oraz Iver Huitfeldt i wyręczają je w działaniach patrolowych w Ark­ty­ce. Wprowadzone do służby w latach 1991–1992 okręty są już w znacz­nym stopni zużyte z uwagi na trudne warunki, w jakich operują. Dodat­kowo według duńskiego resortu obrony nie przystają do obecnego pola walki.

Potrzeba ich pilnej wymiany przybrała na sile, kiedy Triton, druga jednostka z serii, uległ awarii podczas rejsu na Grenlandię. Okręt miał wesprzeć patrolowce typu Knud, również operujące w Arktyce. Dodat­kowo kompleks sensorów i uzbro­jenia jest już przestarzały, a z uwagi na wiek i wyeksploatowanie jednostek nie opłaca się przepro­wadzać ich gruntownej modernizacji.

Informację o zamiarze zastąpienia typu Thetis fregatami przekazał kontradmirał Hendrik Ryberg, dowódca Søværnet, w wywiadzie dla państwowego portalu DR. Potwierdził on, że plany pozyskania na­stęp­cy są pilne i sprawę z tego faktu zdają sobie również politycy. Problemem mogą być jednak priorytety w realizacji pro­gra­mów moder­ni­za­cyj­nych przyję­tych przez ministerstwo obrony.



Ryberg nie podzielił się szczegółami projektu. Stwierdził jednak, iż biorąc pod uwagę obecny zestaw zadań floty i sytu­ację geopolityczną, potrzeby określa się na kilka okrętów o zdecydowanie większych możliwościach bojowych, to znaczy pokroju fregaty.

Na razie trudno spekulować, co zastąpi Thetisy. Warto jednak przyjrzeć się projektowi „arktycznej fregaty”. Podczas ubiegłorocznych targów DSEI w Londynie duński przemysł stoczniowy przedstawił koncepcję fregat rakie­to­wych, zopty­ma­li­zo­wa­nych pod kątem działań w rejonie arktycznym. Spółka OSK Design podczas tworzenia projektu dużą wagę przyłożyła do wysokiej manewro­wości i wytrzy­ma­łości kadłuba – głównie przez zastoso­wa­nie wysokiej klasy lodowej.

Projekt cechuje się modułowością i zde­cy­do­wa­nie większą siłą ognia od Thetisów. Okręty miałyby dysponować hangarem dla pojedyn­czego śmig­łowca, kom­plek­sem ZOP, rakietowym systemem przeciw­lotniczym oraz wyrzutniami pocis­ków przeciw­okrę­towych. Całość umiesz­czona byłaby w kadłubie o dłu­gości 125 metrów.

Ministerie van Defensie