W Hiszpanii coraz większą popularność zdobywa koncepcja wykorzystania bezzałogowych – i opcjonalnie załogowych – pojazdów lądowych. Ejército de Tierra prowadzi obecnie kilka programów, które mają zwiększyć stopień „robotyzacji” niektórych pododdziałów. Najciekawiej prezentuje się obecnie konwersja bojowych wozów piechoty Pizarro i pojazdów inżynieryjnych Castor oraz program „Escorpion”, który za cel stawia sobie budowę całej rodziny pojazdów zdalnie sterowanych. Wykonywać one będą szereg zadań stawianych obecnie przez pojazdami załogowymi – od wsparcia ogniowego na polu walki po transport żołnierzy i uzbrojenia w strefę działań wojennych czy ewakuację rannych.

Teraz Ejército de Tierra musi zmierzyć się z czasochłonnym opracowaniem koncepcji użycia takich pojazdów i ich współpracy z maszynami obsadzonymi przez żołnierzy. Hiszpanie mają jednak z czego czerpać, przystąpili bowiem do rozwoju modułowych, bezzałogowych platform lądowych w ramach inicjatywy MUGS (Modular Unmanned Ground Systems). Na jej czele stanęła Estonia – tamtejsze przedsiębiorstwo Milrem Robotics jest twórcą rodziny bezzałogowych pojazdów lądowych THeMIS (Tracked Hybrid Modular Infantry System).

Pizarro

Celem jest stworzenie pojazdu opcjonalnie załogowego, co oznacza, że pozostanie możliwość obsadzenia go przez załogę, ale pojawi się możliwość zdalnego sterowania. Dzięki temu ma się zmniejszyć zagrożenie dla hiszpańskich żołnierzy, którzy nie będą wystawieni na ostrzał przeciwnika bezpośrednio w strefie działań zbrojnych. Dotyczy to szczególnie dynamicznych sytuacji podczas walki w terenie zurbanizowanym.



Po zainstalowaniu zestawu konwersyjnego pojazd testowy przejdzie zakładowe próby statyczne, a potem próby dynamiczne. Za realizację prac odpowiada przedsiębiorstwo Santa Bárbara Sistemas, będąca hiszpańskim oddziałem General Dynamics Land Systems, wespół z innymi podmiotami sektora obronnego, w szczególności Sener Aerospecial.

Pizarro nadal dysponować będzie armatą automatyczną MK30-2 kalibru 30 milimetrów i współosiowym karabinem maszynowym kalibru 7,62 milimetra. Do tego istnieje możliwość zainstalowania modułów odpowiadających za współpracę z bezzałogowymi statkami powietrznymi lub autonomicznymi pojazdami lądowymi, które odpowiedzialne byłyby za zwiad i rozpoznanie albo za neutralizację obiektów stwarzających zbyt duże zagrożenie dla człowieka czy nawet pełnowartościowego bojowego wozu piechoty bez ludzi na pokładzie.

Konwersja wozu inżynieryjnego Castor ma zapewnić bezpieczeństwo żołnierzy podczas przemieszczania się w konwojach. Pojazd ma być odpowiedzialny za realizację prac saperskich w trybie zdalnego sterowania. Projekt – zlecony przez Dowództwo Wsparcia Logistyki – jest realizowany przez we współpracy z Instytutem Badań Pojazdów Uniwersytetu Technicznego w Madrycie, który odpowiada za układ zdalnego sterowania.



W Santa Bárbara Sistemas powstaje również inny bezzałogowy pojazd lądowy, konstrukcyjnie podobny do testowanych przez US Army czterokołowych bezzałogowców. Będzie on dostępny w dwóch wariantach. Pierwszy wyposażono w zdalnie sterowany moduł Guardian 2.0, który można uzbroić w karabin maszynowy kalibru 12,7 milimetra lub granatnik automatyczny kalibru 40 milimetrów. Drugi będzie nosicielem elektrooptycznego systemu obserwacji Oteos oraz dostarczonego przez firmę Tecnalia systemu rozpoznawania skażeń chemicznych, biologicznych i radiologicznych. Poruszając się bezpośrednio przed kolumną, ma on sprawdzać, czy na trasie nie pojawia się zagrożenie, a w szczególności czy jest ona pozbawiona improwizowanych urządzeń wybuchowych.

„Escorpion”

Osobną sprawą jest program „Escorpion”, zakładający budowę całej rodziny pojazdów zdalnie sterowanych – kołowych i gąsienicowych. Program nagłośniono dopiero na początku roku 2021, a obecnie oprócz rozwoju technicznego trwa definiowanie zadań, które pojazdy będą realizować. Zgodnie z harmonogramem pierwszy demonstrator technologii ma powstać do końca bieżącego roku, a w przyszłym zbudowane zostaną dwa prototypy o różnych trakcjach do testów poligonowych. Każdy będzie przygotowany do integracji z uzbrojeniem różnego typu, a także szerokim wachlarzem sensorów dobieranych zależni e od rodzaju misji.



Obecnie istnieje zamysł stworzenia siedemnastu wariantów naziemnych bezzałogowców, z czego jedenaście będzie mieć charakter wojskowy, a sześć – cywilny. Jedna z rozważanych koncepcji zakłada, że jedenaście będzie mieć trakcję gąsienicową, cztery – kołową, a dwa – mieszaną.

Zgodnie z ambitnym programem „Fuerza 2035” Hiszpanie chcieliby stworzyć rodzinę pojazdów bezzałogowych, które zdolne byłyby do wykonywania każdego rodzaju misji na polu walki. Niektóre byłyby nosicielami uzbrojenia (od karabinów maszynowych po broń większego kalibru, w tym granatniki automatyczne), inne służyłyby do rozpoznania skażeń, ewakuacji medycznej, transportu ludzi i towarów, jako pojazdy do walki podziemnej, pojazdy saperskie do rozbrajania min oraz wozy zabezpieczenia technicznego.

Po drugiej stronie Pirenejów

Prace nad nasyceniem wojsk lądowych pojazdami bezzałogowymi trwają również we Francji, która wydaje się w tym kontekście naturalnym kooperantem finansowym dla Hiszpanów. Dwa miesiące temu Francuzi po raz pierwszy zorganizowali ćwiczenia weryfikujące możliwość współpracy żołnierzy z małymi robotami lądowymi pięciu różnych typów.

Nexter dostarczył wówczas aż trzy z pięciu robotów. Wśród nich znalazł się nieduży robot rozpoznawczy rodziny Nerva i czterokołowy robot-muł Ultro o ładowności 600 kilogramów. Pojawił się także bojowy Optio X20, czyli wspomniany THeMIS, uzbrojony przez Nextera w działko kalibru 20 milimetrów. Z kolei Shark Robotics dostarczył egzemplarz pojazdu wsparcia wyposażonego w tarczę ochronną Barakuda i robota-psa Spot, opracowanego przez współpracujące z Sharkiem amerykańskie przedsiębiorstwo Boston Dynamics. Francja jest pierwszym państwem, które zdecydowało się przetestować tego niedużego robota kroczącego pod kątem zastosowań wojskowych.

Zobacz też: Harpoony wracają na okręty podwodne US Navy

(infodefensa.com)

US Marine Corps / Sgt. Averi Coppa