Według dostępnych informacji poranek 14 października rozpoczął się od intensywnego użycia azerbejdżańskiej artylerii rakietowej na całej długości linii kontaktu. Rzecznika prasowa armeńskiego ministerstwa obrony Szuszan Stepanian poinformowała, że oprócz celów na terytorium Górskiego Karabachu nieprzyjaciel ostrzelał także cele w samej Armenii, w pobliżu karabaskiego rejonu Kəlbəcər/Karwaczar.
Według Stepanian ostrzelano skupisko armeńskiego sprzętu wojskowego pod pretekstem, że sprzęt ten będzie wykorzystany do ataków na azerbejdżańskich cywilów – czemu Eyrwań kategorycznie zaprzecza. Stepanian oświadczyła, że z terytorium Armenii nie odpalono ani jednego pocisku w stronę Azerbejdżanu i że odtąd Armenia zastrzega sobie prawo do atakowania celów wojskowych na terytorium azerbejdżańskim.
Przywódcy polityczni z obu stron barykady również odwołują się do coraz ostrzejszej narracji. İlham Əliyev zapowiedział, że w następstwie wojny zmieni się równowaga sił w regionie. Recep Tayyip Erdoğan (w rozmowie z Władimirem Putinem) stwierdził, że celem Armenii jest nadanie trwającej od trzydziestu lat okupacji statusu permanentnego. Tymczasem Nikol Paszinian porównał Əliyeva do Adolfa Hitlera, azerbejdżańsko-turecką agresję – do Blitzkriegu, a bierność społeczności międzynarodowej – do układu monachijskiego. Pokreślił przy tym, że negocjacje na zasadzie „ziemia za pokój” są dla Armenii nie do przyjęcia.
Azerbejdżan udostępnił nagranie pokazujące armeńskie wyrzutnie pocisków operacyjno-taktycznych systemu Iskander. Nagranie wykonano dziś około godziny 1.00 nad ranem, a wyrzutnie – jak zapewnia Baku – wkrótce potem zniszczono. Ostrzał celów w Azerbejdżanie miał być przeprowadzony właśnie za pomocą pocisków balistycznych, nie wiadomo jednak, czy systemu Iskander czy Toczka.
Əliyev zapowiedział również, że Azerbejdżan natychmiast zerwie stosunki dyplomatyczne z każdym krajem, który uzna niepodległość Górskiego Karabachu. Z kolei rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że wraz z następnym zawieszeniem broni konieczne może być wysłanie w rejon walk sił pokojowych. Əliyev już odpowiedział, że jest gotów na to przystać, ale dopiero na ostatnim etapie negocjacji, gdy inne sprawy będą już rozwiązane.
Ostatecznie jedyną nadzieję na rozejm daje w tej chwili rozmowa telefoniczna Erdoğana z Putinem. Jeśli obaj prezydenci kategorycznie zażądają przerwania wojny, Paszinian i Əliyev prędzej czy później będą musieli się zgodzić. A to oczywiście będzie oznaczało, że ewentualny traktat pokojowy również będzie sporządzony w Moskwie i Ankarze, a nie w Baku i Erywaniu.
Stijn Mitzer, autor bloga Oryx (oryxspioenkop.com), o którym wspominaliśmy już siódmego dnia wojny, sporządza podsumowanie strat obu stron na podstawie dostępnych materiałów filmowych i fotograficznych. Obecnie jego wyliczenia prezentują się następująco:
Armenia i Górski Karabach – 85 czołgów rodziny T-72 (zniszczonych lub zdobytych przez nieprzyjaciela), 11 transporterów opancerzonych, 18 bojowych wozów piechoty, 1 wóz zabezpieczenia technicznego, 20 sztuk artylerii holowanej, 11 haubic samobieżnych, 25 wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków rakietowych, 9 moździerzy, 15 rakietowych systemów przeciwlotniczych, 6 radarów, dwa drony, 172 samochody różnych typów, a także samolot uderzeniowy Su-25 i mobilny kompleks radioelektroniczny do zwalczania dronów Riepiełlent-1.
Azerbejdżan – 21 czołgów (w tym dwa T-90S), 17 bojowych wozów piechoty, 7 bezpilotowych Anów-2, 15 dronów różnych typów (w tym amunicja krążąca), jeden śmigłowiec, dziesięć samochodów.
Mitzer podkreśla, iż rzeczywiste straty na pewno są wyższe, gdyż nie każdy zniszczony pojazd uwieczniono w materiałach wizualnych.
Aktualizacja (22.53): Amerykańska dziennikarka Lindsey Snell (którą cztery lata temu najpierw schwytali bojownicy Dżabhat an-Nusra, a następnie aresztowali Turcy za poruszanie się w strefie działań bojowych przy granicy z Syrią) podała ciekawą informację na temat syryjskich najemników walczących w Górskim Karabachu. Około 300 bojowników Dywizji Hamza, którzy odmówili walki po śmierci kolegi, zostało odesłanych do Syrii bez wynagrodzenia i bez opieki medycznej, a na miejscu grozi im aresztowanie.
Krążą pogłoski, że Turcja chce przemieścić do Azerbejdżanu sprawdzonych w boju najemników używanych obecnie w Libii.
2 SNA sources said 300 Hamza fighters returned from Azerbaijan to Syria last night. They'd been refusing to fight since the death of a Hamza man from Kafr Halab. They weren't paid and won't receive treatment for their injuries. One source thinks they might be jailed.
— Lindsey Snell (@LindseySnell) October 13, 2020
Aktualizacja (23.40): Szuszan Stepanian opublikowała nagranie pokazujące szpital w Górskim Karabachu ostrzelany przez azerbejdżańskie siły zbrojne.
One of the hospitals located in the north-eastern direction targeted by the enemy.
This is what official Baku was rigorously denying. pic.twitter.com/KRICpm7qeG— Shushan Stepanyan (@ShStepanyan) October 14, 2020