Francuzi coraz intensywniej kombinują, jak zastąpić wyrzutnie Lance-Roquettes Unitaire (LRU) i nie musieć przy tym sięgać po rozwiązanie z zagranicy. Suwerenne rozwiązanie – które do niedawna było podawane w wątpliwość, ale bardzo silnie promowane przez szefa sztabu wojsk lądowych Pierre’a Schilla – staje się coraz poważniejszym graczem. Schill podkreślił, że pozwoli ono Francji być niezależną w zakresie dostaw sprzętu i amunicji. O wynikach prac jednego z przedsiębiorstw mieliśmy okazję przekonać się podczas tegorocznego 55. Międzynarodowego Salonu Lotniczego i Kosmicznego w Paryżu. Spółka Turgis & Gaillard zaprezentowała wieloprowadnicową wyrzutnię Foudre (błyskawica).

Ten mobilny i modułowy system artyleryjski ma być w szczególności odpowiedzią na amerykańskiego HIMARS-a, aby sprostać potrzebom Francji i potencjalnie wojsk lądowych innych europejskich państw. Opracowana własnymi środkami wyrzutnia ma zaspokoić potrzeby Armée de terre w zakresie rozwoju uderzeń w głębi ugrupowania przeciwnika. Pozyskanie uzbrojenia tej klasy jest celem programu Frappe longue portée terrestre (FLP-T).

Podwozie pokazane w Paryżu bazuje na samochodzie ciężarowym Renault Kerax 6 × 6, które przeszło zasadnicze modyfikacje poprawiające ochronę balistyczną i mobilność. Kabina jest opancerzona i chroniona przed zagrożeniami wywołanymi przez skutki użycia broni masowego rażenia. Może przewozić trzech członków załogi: kierowcę, dowódcę i operatora uzbrojenia.

Wśród modyfikacji podwozia znajdujemy siłowniki hydrauliczne, które usztywniają zawieszenie podczas strzelania. Pozwala to wyeliminować podpory, co z kolei umożliwia szybkie rozwijanie i zwinięcie pozycji bojowej. Z tyłu kabiny znajduje się obudowa mieszcząca niezależne źródło energii, które zasila systemy uzbrojenia.

Foudre ma załatać dziurę w potencjale artylerii rakietowej po ostatecznym wycofaniu LRU w 2027 roku.
(Turgis & Gaillard)

Foudre jest zdolna do wystrzeliwania szerokiego asortymentu amunicji kierowanej, od rakiet krótkiego zasięgu (75 kilometrów) po pociski manewrujące dalekiego zasięgu (do 1000 kilometrów). Amunicja jest umieszczona w wyrzutni, która może obracać się o ±180°, ale producent nie wyklucza w przyszłości przejścia na system umożliwiający obrót w pełnych 360°. Turgis & Gaillard zapewnia, że Foudre może używać francuskiej, europejskiej lub innej amunicji, w tym opracowanej przez MBDA/Safran czy Thales/Ariane Group.

Wyrzutnia nadaje się do transportu w ładowni samolotów C-130 Hercules i A400M, a także ma nadawać się do załadowania na okręty desantowe. Dzięki temu wyrzutnie będzie można szybko rozmieścić na różnych teatrach działań. W przypadku LRU – czyli francuskiej wersji amerykańskiego MLRS w standardzie odpowiadającym M270A1 – żaden z tych sposobów przemieszczenia nie wchodzi w grę.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

SIERPIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 87%

Dzięki modułowej architekturze, względnie dużej mobilności i możliwości integrowania różnych efektorów o różnej donośności Foudre ma się nadawać do modernizacji pod kątem przyszłych wymagań operacyjnych. Projekt jest rozwijany z własnych funduszy firmy Turgis & Gaillard, poza głównymi konsorcjami przemysłowymi. I co najważniejsze, rozwiązanie to jest już prototypem, podczas gdy inne projekty krajowe są nadal na etapie projektowania cyfrowego.

Pierwsze testy bojowe zaplanowano na połowę 2026 roku, a potencjalne dostawy – na koniec 2027 roku. Już teraz spełnia wymagania programu FLP-T, który zakłada pozyskanie efektora o zasięgu 150 kilometrów. Warto też zaznaczyć, że Francuzi chcą stanowić o sile europejskiego projektu ELSA (European Long-Range Strike Approach), którego celem jest zapewnienie siłom zbrojnym państw europejskich potencjału do wykonywania uderzeń ziemia–ziemia na odległość nawet do 2 tysięcy kilometrów.

Twórcy FLP-T chcą, aby program traktować jako ambitną francuską inicjatywę mającą sprawić, że francuski przemysł obronny w zakresie artylerii rakietowej będzie zdolny do konkurowania z rozwiązaniami zagranicznymi. Założeniem jest wzmocnienie strategicznej autonomii Francji i Europy. Dodatkową zaletą będzie brak ograniczeń w eksporcie, stanowiących pole ciągłych utarczek we wspólnych projektach z Niemcami, dla których wielu tradycyjnych klientów Francji jest na czarnej liście ze względu na łamanie praw człowieka. Paryż miał na tym polu również konflikt z Waszyngtonem, który w 2018 roku przez kilka miesięcy blokował sprzedaż lotniczych pocisków manewrujących SCALP EG do Egiptu. W rezultacie powzięto wówczas decyzję o opracowaniu wersji pocisku niezawierającej amerykańskich części.

Foudre nie przecina dyskusji o tym, czy następczynią LRU będzie rozwiązanie suwerenne czy zakup produktu z półki. Uruchomiony przez Dyrekcję Generalną do spraw Uzbrojenia program FLP-T wchodzi jednak w zasadniczą fazę. Alternatywą dla krajowego uzbrojenia przynajmniej teoretycznie są amerykański M142 HIMARS, niemiecko-izraelski Euro-PULS, południowokoreański K-239 Chunmoo lub indyjska Pinaka.

Pierwsze dwa wydają się obecnie bardzo wątpliwe. Pierwsze z uwagi na zakorzenioną w Francuzach wrogość do amerykańskiego sprzętu. Wystarczającą solą w oku są LRU. Natomiast rdzeń Euro-PULS‑a, mimo że skrojonego pod wymagania państw europejskich, pochodzi z Izraela, który obecnie jest w Europie na cenzurowanym. Nie oznacza to, że za jakiś czas to się nie zmieni, wszak realne interesy państw są w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Mało prawdopodobne jest pozyskanie artylerii z Dalekiego Wschodu, już bliższa francuskim siłom zbrojnym wydaje się Pinaka, ale to wciąż rozwiązanie bardzo egzotyczne.

LRU będą wycofywane za dwa lata, ale już teraz istnieje duży problem z dostępnością niektórych części zamiennych. Obecnie francuskie siły zbrojne mają jedynie dziewięć takich wyrzutni. Natomiast ustawa o programowaniu wojskowym na lata 2024–2030 zakłada uzbrojenie tamtejszej artylerii w trzynaście nowych wyrzutni rakietowych przed rokiem 2030. Pięć lat później w służbie ma być trzydzieści dziewięć zestawów.

M142 HIMARS z 14. pułku artylerii polowej 75. Brygady Artylerii Polowej Stanów Zjednoczonych na estońskim poligonie Tapa.
(US Army)

Przypomnijmy, że w związku z chęcią opracowania krajowego rozwiązania suwerennego DGA utworzyła partnerstwo innowacyjne i wybrała dwie grupy przedsiębiorstw do opracowania rozwiązania, które zadowoli tamtejsze wojska lądowe. ArianeGroup i Thales oraz MBDA i Safran pracują nad dwiema osobnymi propozycjami, które nie trafią do oceny przed połową 2026 roku. W świetle tego wyrzutnia opracowywana przez spółkę Turgis & Gaillard miałaby być dostępna bardzo szybko i pozwoliłaby uniknąć luki w zdolnościach.

Rozwiązania zaproponowane przez ArianeGroup i Thalesa oraz MBDA i Safrana raczej nie osiągną gotowości operacyjnej przed 2030. Foudre jest lansowana jako uzupełnienie, nie zaś konkurencja dla dwóch pozostałych zespołów. Co więcej, prawdopodobnie będzie mogła używać typów amunicji przez nie zaproponowanych. Ponadto byłaby również kompatybilna z efektorami indyjskiej Pinaki.

Turgis & Gaillard