Dyrektor francuskiej Dyrekcji Generalnej Bezpieczeństwa Zewnętrznego (Direction générale de la Sécurité extérieure) Bernard Emié opowiedział o zgromadzonych informacjach dotyczących kierunków ekspansji afrykańskich ekstremistów. Nie skupiają się oni już wyłącznie na walce z rządami w Sahelu, lecz także podejmują zorganizowane próby zdobycia kontroli nad portami w zachodniej części kontynentu. Przeniknięcie do Beninu i Wybrzeża Kości Słoniowej umożliwi im wejście w układy z lokalnymi grupami przestępczymi i otworzy ogromne możliwości zaopatrzenia bojowników w broń.

Emié w przemówieniu wygłoszonym 1 lutego w 123. Bazie Lotniczej Orléans-Bricy poinformował, że według ustaleń francuskiego wywiadu ekstremiści planują szereg ataków na afrykańskie bazy wojskowe. Publiczne wystąpienie tak wysoko postawionego urzędnika tajnych służb jest czymś niezwykłym. Może być to sygnał do partnerów w Beninie i Wybrzeżu Kości Słoniowej, że Francja gotowa jest mocniej zaangażować się w politykę bezpieczeństwa w tych krajach.



Same wyniki śledztw nie są jednak niczym nowym. Trendy przesuwania się centrum aktywności ekstremistów w kierunku wybrzeża widoczne są od 2015 roku. W roku 2016 ekstremiści zaatakowali kurort w Grand Bassam Wybrzeżu Kości Słoniowej, zabijając szesnaście osób. Wśród ofiar znaleźli się obywatele Niemiec i Francji. Uderzenie na okolice popularnego hotelu L’Étoile du Sud boleśnie uświadomiło władzom, że nawet kraj uważany za jeden z najbezpieczniejszych w regionie musi być gotowy na walkę z terrorystami.

DGSE ustaliła, że lokalne komórki związane z Al-Ka’idą planują ekspansję z Mali w kierunku wybrzeża Zatoki Gwinejskiej. Najważniejszym powodem jest chęć przejęcia kontroli nad szlakami przerzutu broni w głąb Afryki. Do tej pory ekstremiści przeprowadzali niewiele uderzeń na państwa w zachodniej części wybrzeża Zatoki Gwinejskiej. Emié ujawnił wyniki działań operacyjnych, według których ekstremiści finansowali wyjazdy swoich przedstawicieli na wybrzeże. Grupy dążą do powtórzenia sukcesu grup terrorystycznych z Afryki Wschodniej, które dzięki nawiązaniu współpracy z przemytnikami utworzyły ogromne terrokorporacje.



Najlepszym przykładem organizacji, która skutecznie związała się z lokalnymi przemytnikami, jest działająca w Somalii Asz-Szabab. Zastosowanie podobnego modelu w Afryce Zachodniej oznaczałoby katastrofę, ponieważ w przeciwieństwie do wschodniego wybrzeża tutaj organizacje są dość mocno powiązane. Szerokie otwarcie kanałów przerzutowych oznaczałoby poważne wzmocnienie między innymi Boko Haram – najniebezpieczniejszej grupy terrorystycznej na świecie.

Przykładem zachodnioafrykańskiej współpracy między terrorystami jest nielegalny obrót motocyklami. Stanowią one podstawowy środek transportu wykorzystywany do szybkich ataków i są niezwykle przydatne w miejscowych warunkach terenowych. Importowane do Beninu i Togo przez podstawione nigeryjskie firmy, po przyjeździe do znikają i trafiają do ekstremistów w całym Sahelu. Podobną ścieżką w ręce bojowników trafia paliwo, materiały wybuchowe i nawozy chemiczne wykorzystywane w domowej produkcji bomb.

Dla bojowników przejęcie kontroli nad szlakami przemytu jest ważne, ponieważ umożliwi również usprawnienie przemytu złota z nielegalnych kopalń w Burkina Faso.

Sytuacja w Mali

Mali od 2012 roku jest źródłem, z którego niestabilność rozlewa się na całą Afrykę Zachodnią. Początkowo rządem w Bamako wstrząsnęła rebelia Tuaregów domagających się powołania niepodległego Azawadu na północy kraju. Bunt szybko przejęli islamiści, którzy zdominowali wojnę narodowo-wyzwoleńczą i zmienili ją w walkę o powołanie muzułmańskiej teokracji.

Bamako, wiedząc, iż nie poradzi sobie z rebelią, poprosiło o wsparcie Francję, która nadal ma silną pozycję w byłych koloniach. Paryż natychmiast wysłał wojsko do Mali. Oddziały te w ramach operacji „Barkhane” współpracują z międzynarodową koalicją MINUSMA (Mission multidimensionnelle intégrée des Nations Unies pour la stabilisation au Mali). Kraje Sahelu próbują samodzielnie zabezpieczyć region, ale ich wysiłki ograniczone są przez niewielkie możliwości finansowe.



Mali stało się bazą wypadową dla terrorystów, którzy rozszerzają działalność na południe, zagrażając między innymi Burkina Faso, Ghanie i Beninowi. W zabezpieczenie Afryki Zachodniej angażuje się społeczność międzynarodowa, jednak zauważalna jest wola przekazania większości ciężaru walki z ekstremistami rządom krajów regionu.

Państwa Afryki Zachodniej

Niestabilna sytuacja w Mali bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo krajów zachodniego Sahelu – Niger, Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Mauretanię. Bojownicy swobodnie przekraczają granice, w wielu miejscach będące jedynie umownymi liniami na mapie, doprowadzając do kryzysu w całym regionie. Obok malijskich ekstremistów aktywni są również członkowie Boko Haram. Państwa Sahelu należą do najbiedniejszych na świecie, a ich siły zbrojne są nieprzygotowane do stawienia czoła ekstremistom. Dlatego wiele rządów opiera się w dużej mierze na wsparciu z zagranicy. Najatrakcyjniejszym partnerem w sferze zarówno polityki, jak i obronności pozostaje Francja.

Zobacz też: Nietypowe obchody Dnia Piechoty na Fidżi

(defense.gouv.fr, bbc.com, rfi.fr)

Spc. Britany Slessman