Rząd Republiki Środkowoafrykańskiej do tej pory był w stanie zręcznie manewrować między dwoma mocarstwami zaangażowanymi w próbę stabilizacji kraju, a zarazem zdobycia intratnych kontraktów górniczych – Francją i Rosją. Teraz jednak Francuzi przerwali tę grę. W ubiegłym tygodniu Paryż postanowił wstrzymać pomoc ekonomiczną i wojskową dla Republiki Środkowoafrykańskiej z powodu jej zbliżenia z Rosją. Do tej pory Paryż uznawany był za jednego z najważniejszych partnerów (i gwarantów przetrwania) rządu Republiki Środkowoafrykańskiej.

Ogłoszona 7 czerwca decyzja dotyczy bezterminowego wstrzymania bezpośredniego wsparcia dla Bangi w wysokości 12,2 milionów dolarów rocznie. Wznowienie pomocy uzależnione jest od zmiany rzekomo antyfrancuskiej retoryki stosowanej przez władze. Francja oskarżyła Republikę Środkowoafrykańską o współpracę z Rosją w zakrojonej na dużą skalę kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w interesy Paryża.

Jest to o tyle ciekawy zarzut, że pod koniec 2020 roku ujawniono doniesienia wykorzystywaniu przez Francję internetowych trolli do walki z rosyjską propagandą w afrykańskim internecie. Jednym z krajów uznawanych za cel tych działań była właśnie Republika Środkowoafrykańska. Informacje te były dużym ciosem dla wiarygodności profrancuskich mediów działającym na lokalnym rynku. Władze w Bangi przymykały oko na rywalizację mocarstw, uznając ją za niską cenę w zamian za wsparcie wojskowe i finansowe.



Niestabilność polityczna, w jakiej pogrążone jest wiele krajów Afryki, stanowi oczywiście doskonałe podłoże do rozwoju rywalizacji światowych mocarstw o wpływy w bogatych w surowce państwach. Republika Środkowoafrykańska, ogarnięta od lat wojną domową, jest jednym z najbardziej jaskrawych przykładów tej sytuacji. Znajdujący się w bardzo trudnym położeniu rząd kontroluje jedynie stolicę, a reszta kraju podzielona jest na strefy kontrolowane przez zbrojną opozycję i watażków.

Oprócz wstrzymanego wsparcia bezpośredniego Francja zaangażowana jest w inne działania w Republice Środkowoafrykańskiej. Jednym z nich jest program pomocy skierowany bezpośrednio do cywilów. Jego wartość szacowana jest na 7,3 miliona dolarów rocznie. Wielu mieszkańców uzależnionych jest od tej pomocy, dlatego Paryż zdecydował się ograniczyć sankcje jedynie do funduszy przekazywanych bezpośrednio rządowi w Bangi. Kontynuowany będzie również udział stu żołnierzy w działającej pod egidą Unii Europejskiej wojskowej misji szkoleniowej. W kwietniu 2020 roku wycofano pięciu doradców wojskowych i wstrzymano szkolenie prowadzone przez Francuzów stacjonujących w Gabonie.

Obecnie w RŚA stacjonuje kilkuset francuskich żołnierzy. Ci, którzy nie służą w ramach europejskiej misji szkoleniowej, są członkami międzynarodowej operacji MINUSCA. Ewentualne wycofanie przez Paryż sił z operacji pokojowej mogłoby się okazać tragiczne w skutkach. Stojący na czele MINUSCA Mankeur Ndiaye ogłosił na forum ONZ, że aby skutecznie ustabilizować sytuację w Republice Środkowoafrykańskiej, potrzebnych będzie o wiele więcej żołnierzy niż obecne 13 tysięcy. Oświadczył również, że brakuje holistycznej strategii mającej doprowadzić do poprawy sytuacji i sprawnego wyjścia sił międzynarodowych.



Od pierwszych lat niepodległości Paryż udzielał ogromnego wsparcia swojemu afrykańskiemu sojusznikowi. Było to najbardziej widoczne w okresie rządów skrajnie frankofilskiego cesarza Bokassy I, który większość elementów swojej ekstrawaganckiej uroczystości koronacyjnej zamówił u francuskich rzemieślników i artystów. Wstrząsające krajem wojny i przewroty nie wpłynęły na zmianę układu politycznego, w którym pierwsze skrzypce zawsze grały interesy francuskie.

Francja uznała niepodległość swojej dawnej kolonii w 1960 roku i od tamtej pory interweniowała siedmiokrotnie, próbując powstrzymać upadek niepodległej Republiki Środkowoafrykańskiej. Podczas operacji „Sangaris” w 2014 roku w interwencji udział wzięli Polacy z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Niestety kolejne wysiłki stabilizacyjne spełzły na niczym. Nie zdołano poprawić sytuacji, a kraj pogrążał się coraz głębiej w chaosie.

Rosjanie wkraczają do RŚA

Francuska dominacja została zakwestionowana przez Rosjan, którzy zdecydowali się rozszerzyć swoje wpływy w Afryce. Zainteresowanie dotyczyło głównie kontraktów górniczych i wojskowych. Wsparcie to przełożyło się również na działania bezpośrednio na froncie. Pod koniec 2020 roku żołnierze rosyjscy i rwandyjscy odpierali ofensywę zbrojnej opozycji związanej z byłym prezydentem François Bozizém, który po latach wygnania próbował wrócić do krajowej polityki.

W 2018 roku Moskwa podjęła pierwsze poważniejsze próby wkroczenia na scenę polityczną Republiki Środkowoafrykańskiej. W wyniku negocjacji rosyjskie firmy zdobyły szereg koncesji górniczych przede wszystkim dotyczących wydobycia złota i diamentów. W zamian zaoferowano przede wszystkim wsparcie wojskowe obejmujące nie tylko przeszkolenie środkowoafrykańskch żołnierzy, ale również usługi najemników ochraniających najważniejszych polityków.



W kraju obecni są również wysoko postawieni członkowie służb specjalnych. Najważniejszym jest należący do GRU Walerij Zacharow, oficjalnie piastujący funkcję doradcy do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego przy prezydencie. Kontroluje on dwie zarejestrowane firmy – górniczą Lobaye Invest i uważaną za filię grupy Wagnera Séwa Sécurité. Drugim jest dowodzący rosyjskimi żołnierzami generał Oleg Połgujew. Ma on również doświadczenie jako szef wywiadu przy wojskach powietrznodesantowych i stoi na czele działań szkoleniowych mających podnieść gotowość bojową sił rządowych.

Za stronę polityczną odpowiada doświadczony dyplomata Władimir Titorenko. Wcześniej pracował on między innymi w Iraku za prezydentury Saddama Husajna, w Algierii i Katarze. Uznawany jest za jednego z czołowych rosyjskich specjalistów od polityki na Bliskim Wschodzie. Przebywa w Republice Środkowoafrykańskiej od 2019 roku, odpowiada między innymi za komunikację między Rosjanami a miejscowymi instytucjami i mediami. Moskwa angażuje się również w projekty cywilne niezwiązane bezpośrednio z działalnością górniczą. Minister odpowiedzialny za strategiczne inwestycje Pascal Bida Koyagbélé potwierdził, że Kreml jest aktywnie zaangażowany w warty 3 miliardy dolarów projekt kolejowy i modernizację dróg, której koszty szacowane są na 6 milionów dolarów.

Zobacz też: Dowódca US Air Force dopuszcza powstanie nowego myśliwca generacji 4+

(africanews.com, theafricareport.com, themoscowtimes.com)

SSgt Ryan Crane, USAF