30 czerwca we francuskiej bazie Istres odbyła się uroczystość wycofania ze służby latających cystern KC-135. Trzy ostatnie samoloty C-135RG służyły w 4/31 Eskadrze Tankowania Powietrznego. Momentem kulminacyjnym był przelot pojedynczego tankowca prowadzącego formację Alpha Jetów zespołu akrobacyjnego Patrouille de France. Szeroka publiczność będzie miała okazję do pożegnania latających cystern w czasie defilady powietrznej zaplanowanej w Paryżu 14 lipca z okazji Święta Narodowego.

KC-135 weszły do uzbrojenia francuskich sił powietrznych w 1964 roku. Od tego momentu wylatały łącznie 422 tysiące godzin. Były wykorzystywane nie tylko do tankowania innych samolotów, ale także do transportu personelu i ładunków oraz zadań ewakuacji medycznej. We francuskich siłach powietrznych i kosmicznych KC-135 są zastępowane przez Airbusy A330 MRTT (nazwa lokalna: Phénix). Wraz ze stopniowym wprowadzaniem do służby nowych maszyn KC-135 były magazynowane, ale w stanie, z którego można by je stosunkowo szybko przywrócić do latania.

Wycofanie samolotów ze służby nie oznacza ich złomowania. Będą nadal latały i wykonywały zadania, do których zostały stworzone, ale już w barwach amerykańskiego prywatnego przedsiębiorstwa Metrea. Spółka kupiła od Francji czternaście samolotów tego typu i tym samym będzie dysponowała największą prywatną flotą samolotów tej klasy. Transakcja obejmuje jedenaście samolotów w wersji KC-135FR i trzy KC-135RG. Wraz z samolotami Francja sprzedała również zasobniki do tankowania metodą giętkiego przewodu i wyposażenie dodatkowe. Przekazywanie starszych KC-135FR już się rozpoczęło, a nowsze KC-135RG, które zostały teraz wycofane mają być przekazane nabywcy w najbliższym czasie.

Francuskie Stratotankery

Historia francuskich KC-135 jest niezwykle ciekawa i zasługuje na osobne dłuższe opra­co­wa­nie. Zapotrze­bo­wa­nie na samoloty tego typu pojawiło się na początku lat 60. wraz z pozyskaniem przez Francję broni jądrowej. Chociaż Francuzi od początku zakładali, że głowice jądrowe będą przenoszone przez rakiety balistyczne, ówczesny stan techniki nie pozwalał na zastoso­wa­nie tego rozwiązania. Na początku trzeba było więc polegać na bombowcach. Z powodu braku funduszy na zbudowanie bombowca strategicznego postawiono na Mirage’a IV, który jednak nie miał wystarczającego zasięgu, aby dotrzeć nad kluczowe cele na terytorium Związku Radzieckiego. Musiał więc korzystać z pomocy latających cystern.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

SIERPIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 88%

Amerykanie długo nie zgadzali się na sprzedaż Francji KC-135. Miała to być zemsta za stworzenie przez Paryż własnego arsenału nuklearnego, na którego wykorzystanie Waszyngton nie miał wpływu. Negocjacje trwały ponad dwa lata, a wpływ na ostateczną zgodę miały czynniki polityczne i gospodarcze. Ostatecznie Francja kupiła dwanaście samolotów. Dla formalności należy zauważyć, że prawidłowa nazwa francuskich latających cystern to C-135F (a nie KC-135), ponieważ Francja zamierzała wykorzystywać je w podwójnej roli tankowców-transportowców. Z po­wodu braku okien we Francji szybko zdobyły przezwisko Les Sous-Marines – okręty podwodne.

Samoloty dostarczono z silnikami turboodrzutowymi J57. Druga różnica polegała na zainstalowaniu wzmocnionej stalowej podłogi przedziału transportowego rodem z C-135 w miejsce drewnianej stosowanej w KC-135. Pierwotnie samoloty dysponowały tylko jednym stanowiskiem do podawania paliwa metodą giętkiego przewodu, z odpowiednią przejściówką (boom drogue adapter) na końcu wysięgnika. Dopiero wprowadzenie do służby E-3F wymusiło zastosowanie „czystego” sztywnego wysięgnika, a jednocześnie dokupiono podskrzydłowe zasobniki Mk. 32B z rozwijanymi przewodami giętkimi do tankowania myśliwców.

Ze względu na brak okien C-135F przezywano we Francji okrętami podwodnymi.
(US Air Force)

W toku służby samoloty poddawano modernizacjom równolegle z amery­kań­skimi KC-135. W końcówce lat 70. wymieniono i wzmocniono poszycie skrzydeł. W latach 80. silniki wymie­niono na nowocześniejsze, oszczędniejsze i bezpieczniejsze CFM-56-2B-1. Tak zmodyfikowane samoloty oznaczono C-135FR. W drugiej połowie tej dekady Francja stała się pierwszym użytkownikiem Stratotankerów, który wyposażył je w defensywne systemy walki elektronicznej oraz wyrzutnie flar i dipoli.

Z powodu rosnącego zapo­trze­bo­wania operacyjnego Francuzi wydzierżawili od Stanów Zjednoczonych trzy standardowe KC-135R. To było za mało, więc w 1996 roku poproszono o sprzedaż pięciu KC-135A składowanych na „cmentarzysku” w bazie Davis–Monthan. Ostatecznie stanęło na trzech maszynach, które przed dostawą doprowadzono do standardu KC-135R. Samoloty dzierżawione zwrócono w 1997 roku.

W 2009 roku podjęto decyzję o kolejnej modernizacji C-135FR mającej dostosować ich awionikę do wymogów Organizacji Między­naro­do­wego Lotnictwa Cywilnego (ICAO). W tej konfiguracji odpowiadają amerykańskim KC-135 Block 40. Z powodu opóźnień w dostawach A330 MRTT taką samą modernizację zdecydowano się przeprowadzić również w trzech KC-135R, którym zmieniono oznaczenie na KC-135RG.

Pracowita emerytura

Przejście na wojskową emeryturę nie oznacza, że eks-francuskie KC-135 będą mogły odpocząć. Zapotrzebowanie na cywilne usługi tego typu nieustannie rośnie czego potwierdzeniem są inwestycje czynione przez Metreę od 2020 roku. Wtedy firma odkupiła od Singapuru cztery KC-135R. Wraz z zakupem czternastu samolotów od Francji jej flota powiększy się do osiemnastu maszyn. Dla porównania: największa do tej pory firma oferująca usługi tego rodzaju, Omega Air Ruefling, dysponuje pięcioma samolotami: dwoma KC-707 i trzema KDC-10.

Metodą giętkiego przewodu można tankować nie tylko samoloty europejskie, ale również te należące do US Navy.
(US Navy / Tom Pickett)

Jak do tej pory jedynym klientem Metrei jest amerykańska marynarka wojenna, z którą kontrakt podpisano w 2021 roku. Cywilne latające cysterny są wykorzystywane przede wszystkim do szkolenia pilotów. W ramach tego samego kontraktu firma realizuje także zlecenia na rzecz US Air Force, a dodatkowo w ramach programu Foreign Military Sales dostęp do jej usług mają również sojusznicy Stanów Zjednoczonych. Prywatne KC-135 zabez­pie­czały już przeloty między innymi samolotów brytyjskich i kanadyjskich. Szefostwo ma nadzieję, że dzięki zwiększeniu liczby samolotów możliwe będzie nawiązanie bezpośredniej współpracy z US Air Force.

Mimo posiadania w służbie ponad 450 latających cystern nadal wiele wniosków o przy­dzie­le­nie takiego samolotu do realizacji konkretnego zadania jest odrzucanych. To dlatego, że dwie trzecie załóg latających cystern należy do gwardii narodowej lub rezerwy, przez co piloci nie są dostępni przez cały czas każdego dnia. Kierownictwo Metrei uważa, że flota prywatnych KC-135 pomogłaby załatać dużą część tej luki. Nikt nie ma zamiaru wysyłać prywatnych samolotów na ewentualną wojnę z Chinami, ale miałyby one wypełniać wiele zadań na zapleczu, uwalniając w ten sposób zasoby wojskowe do zadań na pierwszej linii.

Airwolfhound, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0