Podmorskie linie telekomunikacyjne i przesyłowe, mimo strategicznego znaczenia dla państw, które łączą, są stosunkowo podatne na uszkodzenia, o czym przekonały się ostatnio państwa regionu Morza Bałtyckiego. Teraz dołączyła do nich Republika Chińska. Tamtejsza straż wybrzeża poinformowała, że zarejestrowany w Tanzanii frachtowiec Xing Shun 39 (IMO: 8358427) podejrzewany jest o celowe uszkodzenie podmorskiego kabla telekomunikacyjnego na północno-wschodnim wybrzeżu Tajwanu. Narzędziem zbrodni, zgodnie z ostatnio panującą modą, jest kotwica.
3 stycznia około godziny 12.40 spółka Chunghwa Telecom zanotowała zanik sygnału w zarządzanym przez siebie kablu, znajdującym się w pobliżu portu Keelung. Uszkodzona wiązka jest częścią systemu telekomunikacyjnego Trans-Pacific Express. Łączy on Tajwan, Koreę Południową, Chiny, Japonię i Stany Zjednoczone. Maksymalna przepustowość całego systemu wynosi 5,12 terabitów na sekundę. Operator przekazał przy tym, że komunikacja na wyspie nie została zakłócona.
Another telecommunications cable is believed to have fallen victim to a Chinese ship.
The cable near Taiwan that connected the island to the United States was damaged.
The Taiwanese coast guard said the ship weighed anchor at the site of the damage on January 3.
The ship flies… pic.twitter.com/OtRCLQ04Cq
— Jürgen Nauditt (@jurgen_nauditt) January 6, 2025
Praktycznie od razu po wykryciu usterki zawiadomiono o zdarzeniu tajwańską straż wybrzeża. Jako możliwego sprawę wytypowano właśnie frachtowiec Xing Shun 39. (w tajwańskich mediach pojawia się również nazwa Shunxin 39). Załoga statku ściągała na siebie uwagę niecodziennymi manewrami w pobliżu podmorskiej infrastruktury – według zapisu systemu automatycznej identyfikacji (AIS) jednostka kilkukrotnie krążyła nad pozycją podmorskich kabli. Około godziny 16.40 na miejsce dotarł patrolowiec straży wybrzeża, który zlokalizował podejrzany statek w odległości siedmiu mil morskich na północ od Yehliu.
Straż wybrzeża poinformowała, że chociaż nawiązano kontakt z załogą i dokonano wizualnej inspekcji jednostki, z uwagi na złe warunki atmosferyczne nie było możliwości bezpiecznie wejść na pokład. Siłowe zatrzymanie statku również nie wchodziło w grę, ponieważ upłynąć miało za dużo czasu od stwierdzenia sabotażu. Służby poprosiły załogę o powrót do Keelungu, gdzie przeprowadzono by szczegółową inspekcję, jednak załoga frachtowca odmówiła i kontynuowała rejs do Pusanu w Korei Południowej. Statek dotrzeć ma do celu w najbliższych dniach, jednak od blisko trzech dni załoga nie włączyła transpondera (ostatnia dostępna pozycja). Nie można więc wykluczyć, że statek nie dotrze na Półwysep Koreański.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Według Financial Times rząd Tajwanu zgłosił się z prośbą do Seulu o zatrzymanie statku (i załogi), gdy ten wejdzie do portu docelowego. Na ten moment południowokoreański rząd nie ustosunkował się do rzekomo zgłaszanej prośby. Z kolei straż wybrzeża Tajwanu poleciła tamtejszym służbom, aby dokonały na Xing Shunie inspekcji państwa portu (port state control – PSC), gdy ponownie zawinie do jakiekolwiek portu na wyspie.
Niemniej straż wybrzeża już teraz ogłosiła, że ten frachtowiec odpowiada za zerwanie linii komunikacyjnej. Dodatkowo podkreśla się, że Xing Shun 39, mimo zarejestrowania w Tanzanii, od lat należy do chińskiego armatora z Hongkongu. To niewielki frachtowiec o nośności 3 tysięcy DWT, od momentu wprowadzenia do eksploatacji w 2006 roku do początku roku ubiegłego pływał pod banderą Chińskiej Republiki Ludowej. Dodamy, że Pekin do tej pory nie odniósł się do oskarżeń Tajwanu o sabotaż.
Subsea communications cable was severed just off the coast of Keelung. The CGA sent a patrol boat to intercept the Hong Kong-owned freighter Shunxin-39 (registered as Xing Shun 39, IMO 8358427), which was just off the coast of Yehliu.https://t.co/SvTFssflgJ pic.twitter.com/truAHGqns6
— Roman Romanovich (@Romanovichphoto) January 6, 2025
Anonimowy przedstawiciel rządowego sektora bezpieczeństwa Tajwanu podkreśla w rozmowie z FT, iż działanie załogi frachtowca było celowe, nie ma mowy o zbiegu okoliczności. Zaznacza przy tym, że to kolejny tego typu incydent na światowych akwenach, odnosząc się ostatniego półrocza na Bałtyku, gdzie kilkakrotnie przerwano nie tylko kable telekomunikacyjne, ale także gazociągi. Rozmówca FT zauważa, że obserwuje się wyraźny wzrost aktów sabotażu morskiej infrastruktury krytycznej. Dodatkowo tło uszkodzenia przez Chińczyków Trans-Pacific Express jest bardzo podobne to schematu działania stosowanego przez rosyjską „flotę cieni”.
Cywilne statki handlowe i kutry rybackie w rękach chińskiego rządu wielokrotnie uczestniczyły w incydentach na akwenach otaczających wyspę. Takie jednostki trudniej jest zająć w myśl prawa międzynarodowego, a to daje Pekinowi duże pole do działania, tym bardziej że często niemożliwe jest zidentyfikowanie „cywilnego” statku jako podejrzanego, a już szczególnie trudno jest wprost udowodnić oskarżanemu państwu odpowiedzialność za sabotaż. Chiny są szczególnie dobrze przygotowane do takich działań dzięki swoim milicjom morskim. Formacje te, zwane „niebieskimi ludzikami”, wykonują cały szereg zadań – od rozpoznania i dozoru po nękanie obcych jednostek cywilnych i wojskowych – na wodach, do których pretensje zgłasza Pekin.