Pozyskanie Fighting Falconów przez Republikę Chińską, już i tak znacznie opóźnione, może jeszcze bardziej odsunąć się w czasie. Budzi to oczywisty niepokój na Tajwanie, ale także w Waszyngtonie. Pomimo że administracja Bidena dawała do zrozumienia, że postara się przyspieszyć dostawy, na razie nic nie wskazuje, aby te starania miały się zakończyć sukcesem.
W ubiegłym tygodniu dwadzieścioro czworo członków Izby Reprezentantów z Partii Republikańskiej wystosowało list do sekretarza sił powietrznych Franka Kendalla zwracający uwagę na trudną sytuację tajwańskiej obrony powietrznej. Tamtejsza flota myśliwska coraz bardziej potrzebuje kompleksowej modernizacji. Posiadane obecnie przez Tajwan F-16A/B dostarczone w latach 90. nie przystają już do wymogów współczesnego pola walki, a beznadziejnie przestarzałe myśliwce F-5E/F Tiger II będą wkrótce wycofane.
Rodzime F-CK-1 Ching-Kuo niedawno przeszły modernizację, ale trudno uznać je za nowoczesne. Również planowana modernizacja dwumiejscowych Mirage’ów 2000-5DI niewiele pomoże.
W związku z tym nowe Fighting Falcony mają dla Tajwanu znaczenie trudne do przecenienia. Siły powietrzne Republiki Chińskiej posiadają obecnie 100 F-16A/B i czterdzieści dwa egzemplarze zmodernizowane do standardu F-16V. W myśl kontraktu z 2017 roku modernizację przejdą wszystkie. Wraz z dostawami sześćdziesięciu sześciu fabrycznie nowych maszyn, które zajmą miejsce Tigerów II da sto skokowy wzrost potencjału bojowego tajwańskiego lotnictwa.
W liście podkreślono również, że w ubiegłym roku w tajwańskiej strefie identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) pojawiło się łącznie aż 1737 samolotów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej – o 79% więcej niż w rekordowym roku 2021. Konieczność reagowania na takie przeloty sprawia, że resursy tajwańskich myśliwców wyczerpują się szybciej niż w krajach o mniejszych potrzebach operacyjnych.
4 PLA J-16 entered #Taiwan’s southwest ADIZ on the night of October 4, 2021. Please check our official website for more information: https://t.co/sJ286rQZbw pic.twitter.com/DpijlcLUda
— 國防部 Ministry of National Defense, R.O.C. (@MoNDefense) October 4, 2021
Oczywiście ADIZ nie stanowi suwerennej przestrzeni powietrznej danego państwa (mimo że strona tajwańska często mówi o „naruszeniach ADIZ”). Nie obowiązują tam żadne formalne ograniczenia, a państwo ustanawiające taką strefę czyni to jedynie z myślą o usprawnieniu działania własnej obrony powietrznej w obszarze, z którego potencjalnie można oczekiwać działania nieprzyjaciela. Niemniej loty dużych formacji samolotów bojowych znad kontynentu mają oczywisty cel: testowanie czujności obrońców wyspy, zmuszanie ich do marnowania zasobów i rozpoznawanie reakcji Tajwańczyków na poszczególne zagrożenia.
Głównym sygnatariuszem listu był Rob Wittman, reprezentujący stan Wirginia, wiceprezes komisji sił zbrojnych Izby. Podpisy złożyli także przewodniczący komisji wywiadu Michael Turner i przewodniczący komisji specjalnej do spraw rywalizacji strategicznej między Stanami Zjednoczonymi a Komunistyczną Partią Chin.
Reprezentanci chwalą sekretariat sił powietrznych za podjęcie pewnych kroków mających zminimalizować ryzyko dalszych opóźnień. Jako że po części wynikają one z przeciągających się prac nad oprogramowaniem, Tajpej zgodziło się, aby Lockheed działał w tak zwanym modelu spiralnym, co w najprostszym ujęciu oznacza, że opóźni się opracowanie docelowej wersji oprogramowania, ale w zamian za to wcześniejsze jego wersje będą gotowe szybciej i przy mniejszym ryzyku wystąpienia błędów.
Jak zwraca uwagę serwis Bloomberg, sygnatariusze obawiają się (choć nie wyrażają tego wprost), czy USA będą w stanie zapewnić wsparcie wojskowe wszystkim sojusznikom: Tajwanowi, Izraelowi, a także Ukrainie. Aby niepotrzebnie nie rozmywać sprawy, użyli mało konkretnego wyrażenia: „obawy dotyczące bezpieczeństwa na całym świecie”. Trudno jednak nie zauważyć w tym „całym świecie” dwóch głównych beneficjentów amerykańskiej pomocy wojskowej.
Wittman i spółka sądzą, że dostawy tajwańskich F-16 wciąż są zagrożone dalszymi opóźnieniami W związku z tym chcą, aby Frank Kendall wyjaśnił, jak wygląda obecny harmonogram dostaw fabrycznie nowych F-16 Block 70/72 i modernizacji starych tajwańskich myśliwców. Zapewnili również o gotowości do współpracy na rzecz zniwelowania opóźnień i wspomożenia obrony Tajwanu. Sekretarz ma czas na udzielenie odpowiedzi do 18 grudnia.
Pierwsze dwa nowe F-16V miały być dostarczone już w czwartym kwartale tego roku, ale ostatecznie trafią do Tajwanu dopiero w trzecim kwartale następnego roku. Termin zakończenia dostaw przesunął się na końcówkę roku 2026. Minister obrony Chiu Kuo-cheng potwierdził również informację, że Tajpej nie otrzyma żadnego odszkodowania za opóźnienia w realizacji kontraktu. W porozumieniu z Waszyngtonem nie przewidziano bowiem kar umownych. Tajwańczycy skupią się wobec tego na przyjmowaniu dostaw zamówionych części zamiennych i elementów zaplecza logistycznego.
Również w tym roku miała dobiec końca modernizacja wszystkich F-16A/B. Wykonawcą prac jest tajwańskie państwowe przedsiębiorstwo Aerospace Industrial Development Corporation (AIDC), ale do ich realizacji niezbędne są podzespoły dostarczane przez koncern Lockheed Martin.
Tajwan pracuje również obecnie nad nowym rodzimym samolotem bojowym, następcą wcześniejszego myśliwca F-CK-1 Ching-Kuo. Wiele wskazuje, że zyskał tu błogosławieństwo i wsparcie Waszyngtonu. Pierwsze wzmianki na temat nowej konstrukcji pojawiły się na początku marca 2017 roku. Zakładano wówczas, że prototyp będzie gotów w ciągu dziesięciu lat. W związku z napiętymi relacjami z Pekinem harmonogram przyspieszono.
Obecnie mówi się o zakończeniu prac nad prototypem przed rokiem 2025, a do końca roku 2026 ma być gotowych łącznie sześć prototypów. Tajwańczycy zapewne postawią na opracowanie stosunkowo prostej i taniej maszyny, zawierającej część rozwiązań kojarzonych z samolotami bojowymi piątej generacji, wyposażonej w zaawansowaną elektronikę i zbudowaną w koncepcji ograniczonej wykrywalności, ale w ogólnym rozrachunku stojącej (czy też latającej) o szczebel niżej – czyli mniej więcej odpowiednika południowokoreańskiego KF-21 Boramae.
Zobacz też: Transportery ACV bliżej rozpoczęcia służby operacyjnej