Etiopska telewizja państwowa wyemitowała krótki materiał filmowy przedstawiający między innym samobieżny przeciwlotniczy zestaw artyleryjsko-rakietowy Pancyr-S1. Natychmiast pojawiły się domysły, że etiopskie siły zbrojne mogły stać się kolejnym użytkownikiem rosyjskiego uzbrojenia tego typu.
Źródłem tych przypuszczeń są wcześniejsze doniesienia o potrzebie pozyskania nowego systemu przeciwlotniczego dla ochrony Tamy Wielkiego Odrodzenia, zapory wodnej na Nilu Błękitnym w Etiopii, przy granicy z Sudanem. Mimo że konstrukcja nastręcza wielu problemów na linii Kair–Addis Abeba, w ubiegłym roku wznowiono negocjacje.
Nie ma oficjalnego potwierdzenia faktu zakupu ani ze strony rosyjskiej, ani ze strony etiopskiej. Obecnie informacja ma charakter doniesienia medialnego, ale przedstawienie Pancyra-S1 w scenerii zbliżonej do krajobrazu Etiopii wywołało uzasadnione spekulacje. Być może system znalazł się w afrykańskim państwie na testach.
Jest możliwe, że negocjacje między stronami trwają, ale politycy trzymają język za zębami. Jeśli jednak Pancyr-S1 trafił na wyposażenie etiopskich sił zbrojnych, to nie ma żadnych, nawet skąpych, informacji na temat rozmiarów kontraktu ani jego wartości.
Obecnie Etiopia wykorzystuje radzieckie rakietowe systemy przeciwlotnicze S-125 Newa i S-75.
Zobacz też: Etiopia chce odbudować marynarkę wojenną
(armyrecognition.com)