W sieci pojawiły się informacje, że zastosowane na lotniskowcu USS Gerald R. Ford katapulty napędzane elektromagnesem (Electromagnetic Aircraft Launch System, EMALS) nie radzą sobie z katapultowaniem samolotów F/A-18E/F Super Hornet. Podobnie jest w przypadku EA-18G Growlera, wersji Super Horneta przeznaczonej do walki elektronicznej. Problem tkwi w tym, że obecnie samoloty z podwieszonymi dodatkowymi zbiornikami na paliwo, potrzebnymi do zwiększenia ich zasięgu, po prostu nie będą mogły startować z pokładu lotniskowca. Problem określono jako poważny i wymagający natychmiastowego rozwiązania, tym bardziej że podwieszone zbiorniki paliwowe są istotnym elementem wyposażenia samolotów.
Elektromagnetyczne katapulty w momencie wystrzelenia statku powietrznego oddziałują zbyt dużą sił na dodatkowe zbiorniki, powodując szybsze zużycie powłok i stwarzając jednocześnie ryzyko pęknięć. Dzieję się tak, ponieważ na samolot oddziałują większe siły niż w przypadku katapult parowych. Co więcej, nie jest to nowość. O możliwych komplikacjach informowano już w poprzednim roku. Jako rozwiązanie zaistniałej sytuacji proponuje się instalację oprogramowania naprawczego, które spowoduje, że podczas startu zmniejszeniu ulegnie siła działająca na samolot. Innymi słowy nowe rozwiązanie zapewni większą regulację mocy wywieranej podczas startów, a co za tym idzie będzie możliwe zmniejszenie nacisku na zbiorniki skrzydłowe. Testy zmodyfikowanych katapult odbędą się w marcu przyszłego roku.
(bloomberg.com; fot. U.S. Navy photo by Cmdr. Ian C. Anderson, USN)