Japońskie niszczyciele śmigłowcowe typu Izumo, które za kilka lat mają praktycznie stać się lekkimi lotniskowcami, nie będą miały w swoich grupach powietrznych samolotów wczesnego ostrzegania. Jak podaje jednak strona internetowa dziennika The Japan Times, lukę tę mogą bez trudu zapełnić maszyny stacjonujące na lądzie i to one będą koordynowały działania myśliwców pokładowych F-35B.
Cytowana gazeta twierdzi, iż przeszkodą jest fakt, że po umieszczeniu na ich pokładach samolotów AEW Izumo i Kaga stałyby się bronią ofensywną. W rzeczywistości Japończycy stanęli zapewne przed tym samym problemem, co wcześniej Chińczycy i Rosjanie – aby używać samolotów wczesnego ostrzegania z pokładu lotniskowców, należy najpierw mieć lotniskowce wyposażone w katapulty startowe.
Alternatywnym rozwiązaniem jest zakup wyspecjalizowanych śmigłowców, wzorem Wielkiej Brytanii czy Indii. Maszyny te nie osiągają jednak prędkości, pułapu i zasięgu dużych samolotów odrzutowych czy turbośmigłowych. Nie ma natomiast pewności, czy wersja wczesnego ostrzegania pionowzlotu V-22 Osprey, którym również interesuje się Japonia, w ogóle zostanie wyprodukowana.
Japońskie Powietrzne Siły Samoobrony posiadają obecnie cztery E-767 (na zdjęciu) i trzynaście E-2C. Maszyny te zgrupowane są w 601. i 602. Eskadrze, stacjonujących – odpowiednio – w bazach Misawa i Hamamatsu na wyspie Honsiu, oraz 603. Eskadrze w Naha na Okinawie. Japończycy są także w trakcie realizacji zamówień na cztery E-2D, które mogą być powiększone o dalsze dziewięć sztuk.
Według informacji z serwisu Jane’s 360 do 2023 roku mają być zakończone modernizacje japońskich E-767 w zakładach Boeinga. W efekcie maszyny te będą mogły lepiej komunikować się nie tylko z amerykańskimi E-3 Sentry – jak zaplanowano – ale najprawdopodobniej również z F-35. Japońskie E-2D do współpracy z Lightningami II powinny być zaś odpowiednio przystosowane już fabrycznie.
Zobacz też: AWACS (artykuł z 2007 roku autorstwa Macieja Hypsia)
(japantimes.co.jp, alert5.com, janes.com)