Ze szpitala miejskiego w Beni wypuszczono ostatnią osobę u której wykryto symptomy gorączki krwotocznej wywołanej wirusem ebola. Jest to ogromny sukces na miarę całego kraju, ponieważ Kiwu Północne uważane było za epicentrum zarażeń i najbardziej zagrożony przez chorobę region w Demokratycznej Republice Konga.
Dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia do spraw Afryki doktor Matshidiso Moeti stwierdziła jednak, że to jeszcze nie koniec walki z epidemią. Zwolniona kobieta była ostatnim pacjentem badanym pod kątem zarażenia ebolą, lecz w szpitalu nadal pozostaje czterdzieści siedem osób z którymi miała kontakt. Zostały one zatrzymane na obserwacji ponieważ nie można wykluczyć, że zostali zarażeni. Mimo optymizmu na oficjalne ogłoszenie końca epidemii trzeba jeszcze poczekać.
An emotional day in #Beni #DRC as Masiko, the last #Ebola patient in DRC leaves the Ebola treatment centre in #Beni! Our @WHO team was delighted to share this victory with Masiko, @MinSanteRDC, our partners, & the people of Beni. pic.twitter.com/2OQ1N14x1e
— WHO African Region (@WHOAFRO) March 3, 2020
Według procedur musi minąć czterdzieści dwa dni od momentu zbadania ostatniego podejrzanego przypadku, który dał wynik negatywny. Jeśli w tym czasie nie zostaną stwierdzone nowe zarażenia, WHO będzie mogła ogłosić pokonanie eboli. Kongijski epidemiolog doktor Jean-Christophe Shako uważa jednak, że epidemia została opanowana.
Trwająca epidemia wybuchła w sierpniu 2018 roku we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Według dostępnych danych zachorowało około 3300 osób z czego 65% zmarło. W pomoc zarażonym aktywnie włączyła się WHO i organizacje pozarządowe. Niesienie pomocy jest jednak utrudnione z powodu politycznej niestabilności kraju oraz ataków bojowników na centra medyczne.
Zobacz też: DRK: Odra może być większym zagrożeniem niż ebola
(abcnews.go.com)