Amerykańska marynarka wojenna po raz kolejny mierzy się z kwestią wydłużenia czasu służby atomowych podwodnych nosicieli pocisków balistycznych typu Ohio. Doktryna odstraszania jądrowego wymaga, aby dziesięć okrętów tego typu stale było na patrolach bojowych lub w gotowości do wyjścia w morze. Czas służby większości jednostek, i tak już wydłużony, kończy się na początku lat trzydziestych, kiedy do służby mają zacząć wchodzić okręty podwodne typu Columbia.
Dowództwo US Navy obawia się jednak, iż w razie opóźnień we wprowadzaniu nowego typu przy jednoczesnym zakończeniu służby przez kilka jednostek typu Ohio marynarka nie będzie dysponowała w linii odpowiednią liczbą nosicieli pocisków strategicznych. Stąd dyskusja o możliwych dodatkowych remontach i kolejnym wydłużeniu służby Ohio.
Analizy dotyczące możliwości wydłużenia służby wybranych okrętów typu Ohio toczą się od kilku lat. W listopadzie zeszłego roku dowództwo floty podwodnej zapowiedziało podjęcie ostatecznej decyzji do roku budżetowego 2026 tak, aby prace stoczniowe mogły się rozpocząć w 2029 roku. Ale na początku maja sekretarz marynarki wojennej Carlos Del Toro powiedział, że marynarka już wytypowała pięć jednostek nadających się do wydłużenia służby i chciałaby dostać pieniądze na ich remonty w 2025 roku budżetowym. To będzie zależało od polityków.
– Utrzymanie tych okrętów w linii powyżej czterdziestu dwóch lat będzie bardzo trudne, dlatego już teraz musimy nad tym pracować, aby w razie czego przeprowadzić pierwszy remont w roku budżetowym 2029 – powiedział kontradmirał Scott Pappano, zarządzający programem strategicznych okrętów podwodnych. – Dlatego zastanawiamy się, co będzie potrzebne do przeprowadzenia szybkiego, niewielkiego remontu tych okrętów, aby wydłużyć ich służbę o kilka lat, jeśli zajdzie taka potrzeba.

USS Ohio (SSGN 726) w 2005 roku, tuż po przebudowie do roli nosiciela pocisków manewrujących.
(US Navy / Rick Chaffee)
Okręty podwodne typu Ohio wcielano do marynarki wojennej w latach 1981–1997. Zostały zaprojektowane na trzydzieści lat służby. Nowa sytuacja strategiczna po zakończeniu zimnej wojny spowodowała jednak cięcia wydatków zbrojeniowych, a wobec zniknięcia Związku Radzieckiego nie było uzasadnienia do szybkiego projektowania i budowy okrętów podwodnych nowej generacji. Po przeglądach oceniono, że ich stan techniczny pozwala na wydłużenie służby do czterdziestu dwóch lat.
Do tego wieku zbliżają się już cztery najstarsze jednostki przebudowane na nosicieli pocisków manewrujących i okręty wsparcia oddziałów specjalnych. USS Ohio osiągnie ten wiek w listopadzie tego roku. USS Michigan ma czterdzieści lat, a USS Florida i USS Georgia – po trzydzieści dziewięć. Zgodnie z obowiązującym wieloletnim planem budowy okrętów Ohio i Florida mają zostać wycofane w roku budżetowym 2026, a Michigan i Georgia – w 2028.
Obecna dyskusja o remontach dotyczy wybranych spośród czternastu pozostałych okrętów nadal pełniących funkcję nosicieli pocisków balistycznych z głowicami jądrowymi. Najstarszy z nich USS Henry M. Jackson ma trzydzieści osiem lat, a najnowszy USS Louisiana – dwadzieścia pięć. Oznacza to, że poszczególne okręty powinny być wycofane w latach 2027–2040, chyba że dostawy okrętów typu Columbia się opóźnią. Aby zabezpieczyć się przed taką ewentualnością US Navy zweryfikowała stan techniczny poszczególnych jednostek, aby ocenić, które nadają się najlepiej do kolejnego wydłużenia służby o jeszcze kilka lat. Nie ujawniono, które okręty wytypowano.
USS Columbia na czas, ale…
Do tej pory program budowy okrętów podwodnych typu Columbia jest realizowany zgodnie z harmonogramem. Co prawda notuje kilkumiesięczne opóźnienie względem najlepszego zakładanego scenariusza, ale nadal mieści się w zapisach kontraktowych. Sprawną budowę USS Columbia ułatwia fakt, że drugi okręt tego typu ma być dostarczony dopiero trzy lata po pierwszym, dlatego General Dynamics Electric Boat może koncentrować wszystkie siły na budowie pierwszej jednostki. Trzeci okręt ma zostać dostarczony dwa lata po drugim, a wszystkie kolejne mają być oddawane do służby w tempie jednego rocznie.
– Przed nami jeszcze długa droga – powiedział w 2021 roku Jay Stefany, pełniący wtedy obowiązki asystenta sekretarza marynarki do spraw badań, rozwoju i zakupów. – Budowa jednej Columbii rocznie przez dziesięć lat z rzędu będzie wymagała zwiększenia zatrudnienia w stoczni i wśród poddostawców. Dlatego jeśli mowa o pierwszym okręcie, mamy dosyć dużą pewność dotrzymania terminów. Tak samo w przypadku drugiego okrętu serii. Ale gdy zaczniemy budowę trzeciego, czwartego, piątego, szóstego, siódmego z rzędu, pojawiają się ryzyka.
Budowa atomowego okrętu podwodnego nowego typu jest przedsięwzięciem ogromnie skomplikowanym i obarczonym poważnym ryzykiem problemów technicznych. Jednak przede wszystkim Amerykanie będą musieli stawić czoła problemowi ograniczonych mocy produkcyjnych. Produkcją okrętów podwodnych w Stanach Zjednoczonych zajmują się dwie stocznie: General Dynamics Electric Boat i Huntington Ingalls Industries Newport News Shipbuilding. Obie budują okręty typu Virginia i obie współpracują przy budowie Columbii.
W związku ze zmniejszeniem potencjału produkcyjnego i zatrudnienia po zakończeniu zimnej wojny obie stocznie borykają się z problemami braku siły roboczej, który dotyka również inne amerykańskich stocznie, co przekłada się na opóźnienia w budowie i remontach okrętów podwodnych. GAO informowało niedawno o przesunięciu pracowników z linii produkcyjnej Virginii na linię zajmującą się Columbią. Było to konieczne właśnie dla utrzymania harmonogramu prac.
W czasie zimnej wojny Amerykanie planowali budowę aż dwudziestu czterech okrętów typu Ohio. Ostatecznie stanęło na osiemnastu. Początkowo każdy z okrętów był przystosowany do przenoszenia dwudziestu czterech pocisków balistycznych Trident I C4, z których każdy mieścił do ośmiu naprowadzających się niezależnie głowic jądrowych. Począwszy od dziewiątej jednostki serii (USS Tennessee) okręty uzbrajano w pociski Trident II D5 mieszczące do dwunastu głowic jądrowych.
Od 2000 roku także starsze okręty przystosowano do odpalania Tridentów II. Po podpisaniu traktatu rozbrojeniowego New START w 2017 roku cztery silosy na każdym okręcie zostały dezaktywowane, więc każda z czternastu jednostek w konfiguracji nosiciela pocisków balistycznych może przenosić dwadzieścia pocisków. ⬢
Zobacz też: Czołg M60: Hiszpanie wycofują, Turcy modernizują