DARPA rozpoczęła prace nad dużym bezzałogowcem nawodnym (LUSV) oznaczonym NOMARS. Według twórców w przypadku powodzenia projekt może przyspieszyć rozwój bezzałogowych jednostek „o dziesięciolecia”. Z drugiej strony jednak w Waszyngtonie cały czas trwa dyskusja, w którą stronę powinien zmierzać rozwój bezzałogowców dla US Navy.

Projekt NOMARS (no mariners – bez marynarzy) będzie realizowany we współpracy DARPA z marynarką wojenną, chociaż oba podmioty zachowają niezależność. W praktyce agencja będzie otrzymywać od US Navy informacje o wymaganiach, rozmiarach i ograniczeniach stawianych bezzałogowcom. Z kolei DARPA oddawać będzie do dyspozycji marynarki wojennej wyniki swoich badań.

W efekcie w ramach LUSV realizowanych będzie kilka projektów, między których wykonawcami wymieniane będą informacje. Zadaniem DARPA w tym układzie jest podejmowanie ryzykownych projektów, jakich nie podjęliby się wykonawcy komercyjni. Wkalkulowane ryzyko porażki jest w tym momencie atutem, pozwala bowiem uczyć się na własnych błędach.

DARPA zdobyła już wiele cennych doświadczeń, prowadząc od końca roku 2016 próby bezzałogowca Sea Hunter (na zdjęciu). W ramach NOMARS agencja chce sprawdzić, jak daleko można posunąć autonomizację bojowych jednostek opcjonalnie załogowych. US Navy planuje do roku 2024 zamówić dziesięć LUSV-ów, odpowiadających rozmiarami korwetom.

Amerykanie upatrują w dużych i średnich bezzałogowcach (MUSV) sposobu na zwiększenie liczebności floty. Najbardziej optymistyczne scenariusze mówią nawet o łącznie 400 jednostkach bojowych, załogowych i bezzałogowych do roku 2039. Dzięki temu Stany Zjednoczone mogłyby dotrzymać kroku chińskiej marynarce wojennej, która pod koniec 2018 roku okazała się już liczniejsza niż US Navy.

Jednostki opcjonalnie załogowe nie są jedyną rozważaną opcją. Waszyngtoński think tank Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA) w raporcie ze stycznia bieżącego roku skłania się ku jednostkom opcjonalnie bezzałogowym. Załogowe okręty o rozmiarze korwety w czasie pokoju prowadziłyby standardowe operacje, natomiast w trakcie konfliktu operowałyby w trybie bezzałogowym. Wchodziłyby wówczas w skład mieszanych zespołów z jednostkami załogowymi, zapewniając dodatkowe wyrzutnie pocisków.

Zobacz też: Jari zakończył pierwszy etap prób

(c4isrnet.com)

U.S. Navy / John F. Williams