Jedna z największych obok Toma Cruise’a gwiazd filmu Top Gun: Maverick, futurystyczny samolot hipersoniczny Darkstar, pojawi się w ten weekend na pokazach lotniczych Aerospace Valley Air Show w kalifornijskiej bazie sił powietrznych Edwards. Pogłoski w tej sprawie krążyły już od kilku dni, a dzisiaj organizatorzy pokazów oficjalnie potwierdzili, że makieta Darkstara będzie prezentowana na wystawie statycznej w ramach STEM Expo, czyli ekspozycji naukowej zorganizowanej głównie z myślą o dzieciach.

W obecności Darkstara w bazie Edwards także chodzi o dzieci. Pierwszego dnia na Aerospace Valley Air Show zjawi się około 12 tysięcy uczniów z pobliskich szkół średnich. Lockheed ma nadzieję zachęcić ich do studiów inżynierskich i zajęcia się różnymi dziedzinami aeronautyki. A już najlepiej z perspektywy koncernu z Bethesdy – szukającego obecnie dodatkowych pracowników do realizacji nowych długofalowych kontraktów – byłoby, gdyby ci młodzi ludzie zaczęli się za kilka lat ubiegać o pracę w Lockheedzie, a ten mógł sobie wybrać najlepszych z najlepszych.



Darkstar zdobył sławę w światku lotniczym nie tyle dzięki samemu występowi w Top Gun: Maverick, ile dzięki temu, że w jego opracowanie zaangażowany był dział Skunk Works koncernu Lockheed Martin. Jego wkład sprawił, że na potrzeby filmu opracowano sensowny, realistyczny płatowiec i kabinę pilota. Inżynierowie ze Skunk Works wykonali przy tym tak dobrą robotę, że Chińczycy przez pewien czas byli przekonani, iż jest to prawdziwy samolot eksperymentalny i (rzekomo – producent Jerry Bruckheimer twierdzi, że dowiedział się tego od US Navy) przesunęli satelitę szpiegowskiego, aby wykonał dobre zdjęcia Darkstara.

W maszynie zastosowano wiele rozwiązań technicznych, które potencjalnie mogą być wprowadzone w samolotach nowych generacji. Szczególnie ciekawą koncepcją jest zupełny brak wiatrochronu kabiny i okna umieszczone tylko po bokach. Pilot może odczytywać dane z przyrządów za pomocą umieszczonych przed jego oczami ekranów i rzeczywistości rozszerzonej.

Rozwiązanie to, noszące nazwę EFVS (Enhanced Flight Vision System), zaczerpnięto z rzeczywistego projektu rozwijanego w Skunk Works – X-59 QueSST (Quiet SuperSonic Technology), mającego weryfikować możliwość zniwelowania do znośnych poziomów gromu dźwiękowego powstającego w locie z prędkością Mach 1 i wyższą. Tam wydłużony kształt nosa sprawia, że nie da się zainstalować przezroczystego wiatrochronu. Aby spełniać swoją funkcję, musiałby on mieć długość ponad 5 metrów. Zamiast tego QueSST będzie dysponować dwiema kamerami o wysokiej rozdzielczości i ekranem w kabinie.

Wizja X-59 w locie nad sielskim krajobrazem. Jeśli założenia projektu sprawdzą się w praktyce, otworzy to drogę do powstania samolotów naddźwiękowych, które będą wytwarzać hałas porównywalny z klasycznymi odrzutowymi samolotami komunikacyjnymi.
(NASA)

Samą nazwę Darkstar prawdopodobnie również podsunęli inżynierowie Lockheeda Martina. W latach 90. koncern ten pracował wespół z Boeingiem nad trudno wykrywalnym UAV-em rozpoznawczym klasy HALE nazwanym RQ-3 DarkStar. Odbył on z powodzeniem dziewiczy lot w marcu 1996 roku, ale program anulowano ze względu na wysokie koszty i niepewność co do przyszłości konstrukcji. Awangardowy układ aerodynamiczny okazał się zbyt dużym wyzwaniem, przez co RQ-3 był niestabilny w locie. Wyprodukowano cztery prototypy, z czego w powietrze wzniosły się dwa, a jeden się rozbił.



RQ-3 DarkStar

RQ-3A DarkStar (drugi prototyp) w locie nad ośrodkiem badawczym imienia Drydena przy bazie Edwards.
(NASA / Carla Thomas)

Oficjalnie filmowy Darkstar powstał dzięki inspiracji SR-71 Blackbirdem, ale w praktyce dużo bliżej mu do znanych od blisko dziesięciu lat wizji artystycznych SR-72. Na pierwszy rzut oka widoczne jest podobieństwo płatowca – stosunkowo niewielka rozpiętość, dwie gondole silnikowe pod nasadą płata. Jedyna różnica w zasadniczej konfiguracji płatowca polega na zastosowaniu podwójnego statecznika pionowego zamiast pojedynczego.

Istotny jest jednakże nie tylko kształt płatowca, ale także napęd, łączący parę dwuprzepływowych silników turbowentylatorowych (zapewniających dobre właściwości lotne przy szybkości poddźwiękowej i niskiej naddźwiękowej) z parą scramjetów, czyli silników strumieniowych z naddźwiękową komorą spalania (pozwalających osiągnąć prędkość hipersoniczną). Wszystkie podobieństwa mogą jednak być zbiegiem okoliczności wynikającym z nieubłaganych praw fizyki.

Obecny stan techniki napędów lotniczych sprawia, że właśnie taka konfiguracja napędu uznawana jest za optymalną dla samolotów hipersonicznych. Jako że kształt samolotu dostosowuje się do rodzaju silników, nigdy na odwrót, od razu zawęża się zakres możliwej sylwetki płatowca. Do tego trzeba pamiętać, że opór aerodynamiczny rośnie z kwadratem prędkości, więc skrzydła o dużej rozpiętości zupełnie nie wchodzą w grę.



Z drugiej strony podobieństwa te nabierają dodatkowej pikanterii, jeśli weźmiemy pod uwagę, co napisano w serwisie internetowym Lockheeda Martina na podstronie poświęconej udziałowi w Top Gun: „Dzięki doświadczeniu Skunk Works w opracowywaniu najszybszych znanych samolotów połączonemu z pasją i energią w kwestii kształtowania przyszłości lotnictwa zdolności Darkstara mogą być czymś więcej niż tylko fikcją. Mogą być rzeczywiste”.

Oczywiście jest to tylko fragment materiałów reklamowych, trudno więc traktować go zupełnie poważnie. Ale nie da się ukryć, że słowa te stały się paliwem, które napędziło kilometrowe spekulacje w internecie i poza nim. Czy rzeczywiście gdzieś w czeluściach Skunk Works powstaje prawdziwy SR-72 łudząco podobny do Darkstara? Czy może raczej te enigmatyczne słowa odnoszą się do poszczególnych komponentów Darkstara, takich jak EFVS i scramjet?

Zobacz też: QF-16 uczestniczą w programie testów pocisku AIM-260

twitter.com/AVAirShow