4 czerwca ministerstwo obrony Czech poinformowało o rozpoczęciu negocjacji z przedsiębiorstwem Nexter Systems w sprawie pozyskania pięćdziesięciu dwóch armatohaubic samobieżnych CAESAR (CAmion Équipé d’un Système d’Artillerie) kalibru 155 milimetrów dla wojsk lądowych. Szczegółowe rozmowy rozpoczęły się jeszcze latem, ale teraz ogłoszono ich czasowe zawieszenie. Oficjalnym powodem jest konieczność dokonania pogłębionej analizy wpływu pandemii COVID-19 na finanse państwa, ale w kuluarach od dawna krążyły informacje, że negocjacje nie są łatwe. Przeciwko zakupowi armatohaubic jest także Partia Komunistyczna Czech i Moraw, której głosy mogą być niezbędne mniejszościowemu rządowi Andreja Babiša do przegłosowania budżetu.

Projekt przyszłorocznego budżetu ministerstwa obrony zakłada zakup armatohaubic samobieżnych w latach 2022–2026, a poziom finansowania będzie się różnił w zależności od roku. W przyszłym roku ma to być 500 milionów koron czeskich (85 milionów złotych), w 2022 roku – 1,26 miliarda koron, w 2023 – 1,2 miliarda koron, a pozostałe 2,99 miliarda koron ma być rozdysponowane po 2023 roku. Ogółem cały kontrakt ma osiągnąć wartość około 5,95 miliarda koron. Według niepotwierdzonych informacji Nexter żąda w 2021 roku przedpłaty w wysokości 30% wartości kontraktu, co oznaczałoby konieczność wydania w przyszłym roku 1,8 miliarda zamiast 500 milionów koron. Tymczasem partia komunistyczna krytykuje nawet tę mniejszą sumę.

– Nie widzimy powodu, żeby finansować zakupy wojskowe, które nie mają na celu ochrony obywateli czeskich – powiedział przewodniczący komunistów Vojtěch Filip. – Dla nas ludzie są ważniejsi niż działa czy śmigłowce.

Partia komunistyczna żąda przesunięcia 10 miliardów koron z budżetu ministerstwa obrony do rezerwy przeznaczonej do zwalczania pandemii COVID-19. Wspomniane w wypowiedzi Filipa śmigłowce to UH-1V i AH-1Z, na które kontrakt już podpisano. Ogółem zakup dwunastu maszyn będzie kosztował 17,57 miliarda koron, z których w 2021 roku zostanie wydanych 2,81 miliarda. W odróżnieniu od śmigłowców, kontraktu na CAESAR-y jeszcze nie podpisano.



Czeskie wojska lądowe mocno liczą na pozyskanie nowych systemów artyleryjskich. Transakcja ma również dać korzyści ekonomiczne lokalnemu przemysłowi zbrojeniowemu, chociaż jego rola nie jest jeszcze jasno określona i zaangażowanie czeskich przedsiębiorstw w proces produkcji, serwisowania czy dostaw amunicji jest przedmiotem spekulacji. Przedstawiciele rządu zapewniają, że robią wszystko, żeby wynegocjować jak najlepsze warunki dla czeskich firm. Latem za pewnik brano, że CAESAR-y zostaną zabudowane na podwoziu Tatra T-815 w układzie 8 × 8. Podwozie to produkuje spółka Tatra Trucks i jest ono wykorzystywane również w opancerzonych pojazdach patrolowych Nexter Titus, które Praga zamówiła we wrześniu 2018 roku.

CAESAR używany przez francuskich żołnierzy w Iraku.
(Olivier Le Comte / Ministère des Armées)

Ponieważ rząd czeski chce rozkładać koszty dużych projektów zbrojeniowych na tak wiele lat, jak to tylko możliwe, a z drugiej strony francuski producent liczy na sporą zaliczkę, nastąpiło tymczasowe zawieszenie rozmów. W Czechach rozpoczęły się spekulacje, czy jest to tylko taktyka negocjacyjna mająca zmiękczyć stanowisko Francuzów czy może przegląd budżetu w związku z pandemią jest zapowiedzią całkowitego wycofania się z zakupu i faktycznie skierowania większej sumy pieniędzy na walkę z wirusem, jak chcą tego komuniści.

W niedawnym wywiadzie radiowym minister obrony Lubomír Metnar ogłosił, że w przypadku anulowania tego zakupu poda się do dymisji. Jednocześnie wspomniał, że kilka innych programów rzeczywiście mogą dotknąć cięcia lub wstrzymanie realizacji. Wymienił programy pozyskania 400 samochodów terenowych, samochodów ciężarowych, bojowych wozów piechoty czy systemów obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Armatohaubice nie zostały wymienione.

CAESAR-y mają być kupione dla ciężkiej brygady, która ma powstać do końca 2026 roku i stanowić będzie wypełnienie zobowiązań wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Czesi mają otrzymać nową wersję CAESAR-ów. Największe zmiany dotyczą nowego automatu ładowania, dzięki któremu skrócono czas przeładowania. Ponadto nowa wersja jest zdolna zabrać jednorazowo do trzydziestu sześć sztuk amunicji (wcześniej osiemnaście). Donośność zmodernizowanego Caesara to 40 kilometrów przy użyciu standardowych pocisków i 55 kilometrów podczas strzelania pociskami z napędem rakietowym (Extended Range Full-Bore). Szybkostrzelność to sześć strzałów na minutę.

Zobacz też: Słowacja kupi Vydry

(czdjournal.com)

Jules Brunet, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International