Kontrolowany przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą serwis internetowy China Military opublikował artykuł, z którego jasno wynika, że chińskie bombowce Xian H-6K są zdolne do odbywania patroli nad wodami cieśniny Malakka. Byłby to ze strony Pekinu znaczący pokaz siły na pograniczu Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku.

Samoloty bombowe H-6 już od pewnego czasu są wykorzystywane w charakterze „emisariuszy” Państwa Środka. W kwietniu 2015 roku odbyły pierwsze w historii chińskiego lotnictwa ćwiczenia nad zachodnim Pacyfikiem. Kilkanaście dni temu wzięły zaś udział w ćwiczeniach, podczas których lądowały na wyspach na Morzu Południowochińskim. Były to te same ćwiczenia, na których myśliwiec J-20 odbywał pierwsze loty nad otwartym morzem.

Właśnie z lądowisk na terenie Morza Południowochińskiego miałyby startować H-6 wysyłane nad Malakkę. Ale samo to nie wystarczy do realizacji ambitnego planu patrolowania jednej z najważniejszych cieśnin świata. Z kontrowersyjnej bazy lotniczej na Mischief Reef w archipelagu Spratly do miasta Malakka jest w linii prostej 1700 kilometrów. Taki lot w obie strony to już ponad połowa maksymalnego zasięgu H-6K.

Trzeba do tego doliczyć okrążanie przestrzeni powietrznej innych państw, które z pewnością nie będą zainteresowane goszczeniem chińskich bombowców na swoim niebie. Wszystkie te czynniki oznaczają, że H-6 owszem, mogą wykonywać loty patrolowe nad Malakką, ale jedynie bardzo krótkie.

Niezbędny jest więc jeszcze jeden element układanki: latające cysterny. Cytowany w artykule badacz wojskowości Lan Shunzheng wskazuje powietrzne tankowce jako czynnik niezbędny do podniesienia efektywności bojowej H-6. Maszyny tej klasy miałyby powstać w ramach wciąż rozwijanego programu Y-20. Niestety o latającej cysternie na bazie tego czterosilnikowego samolotu transportowego mówi się od lat – i na zapowiedziach na razie wszystko się kończy.

Warto podkreślić, że artykuł opatrzono komentarzem, iż autor analizy, Zhang Qiang, jest dziennikarzem pracującym nie dla China Military, ale dla gazety Keji Ribao. Gazeta jest jednak również związana z władzami w Pekinie – stanowi organ prasowy Ministerstwa Nauki i Techniki. Ową adnotację można więc uznać za przyznanie cokolwiek okrężną drogą, że analiza Zhang Qianga ma wymiar przynajmniej częściowo oficjalny.

Zobacz też: „Nie bójcie się, jesteśmy z chińskiej marynarki wojennej”

(chinamil.com.cn)

Government of Japan, Creative Commons Attribution 4.0 International