Chiński masowiec Yi Peng 3 (IMO: 9224984), podejrzany o przerwanie dwóch kabli telekomunikacyjnych na dnie Morza Bałtyckiego, nadal stoi między Danią a Szwecją pod nadzorem duńskiej marynarki wojennej. Nie wiadomo, jak wyglądają (niewątpliwie trwające) przepychanki dyplomatyczne między Kopenhagą a Pekinem. Pojawiły się za to poszlaki wskazujące na odpowiedzialność tej jednostki za sabotaż.

Zgodnie z obietnicą niemieckiego ministra obrony w rejon zakot­wi­czenia masowca dotarł patrolowiec Bad Duben (IMO: 9830032) niemieckiej policji federalnej. Dołączył on do duńskiego okrętu patrolowego Najaden (P523, na zdjęciu tytułowym). Wczorajszego wieczoru zaobserwowano też ciekawe ruchy jednostek pływających. Przy Yi Pengu 3 operował statek pilota duńskiego portu, a szwedzki okręt ratowniczy Belos (A214) badał rejon uszkodzenia kabla C-Lion 1. Z kolei przez Cieśniny Bałtyckie przeszła rosyjska fregata rakietowa Mierkurij projektu 20380 w asyście duńskiego okrętu patrolowego.

Obecnie najbardziej interesujące są kotwice masowca. Na opublikowanym przez duńskiego nadawcę publicz­nego DR nagraniu z drona uwagę zwraca jedna z kotwic, a dokładniej jej nienaturalne uszkodzenia. Jej ramiona są poskręcane, nie biegną równolegle. Oznacza to, że załoga statku ciągnąc za sobą kotwicę – nie wiadomo dlaczego – natrafiła na jakąś przeszkodę leżącą na dnie. Najprawdopodobniej tą przeszkodą były dwa kable komunikacyjne, jednak wciąż należy oczekiwać na oficjalne potwierdzenie tej tezy.

Jednocześnie należy zaznaczyć, że nie wiadomo, kiedy pojawiły się uszkodzenia kotwicy. W toku dochodzenia należałoby oszacować prawdopodobny moment. Z drugiej strony masowiec w ostatnim czasie przechodził remont, podczas którego usterkę można byłoby usunąć. Z trzeciej strony – kotwica nie należy do priorytetowych urządzeń na liście napraw. Eksperci zaznaczają jednak, iż aby takie uszkodzenia w ogóle powstały, konieczne jest użycie dużej siły.

W podobny sposób przerwano gazociąg Balticconnector, łączący Finlandię z Estonią. Wówczas statek towarowy Newnew Polar Bear (IMO: 9313204), należący do chińskiego, i powiązanego z Moskwą, armatora, „omyłkowo” zrzucił kotwicę nad rurociągiem, doprowadzając do całkowitego przerwania. Wątek użycia przez Yi Penga kotwicy jest prawdopodobny na tyle, że analizują go szwedzcy śledczy, którzy rozważają wejście na pokład statku. Aby jednak się to stało, co sami podkreślają, konieczne jest przedstawienie niepodważalnych dowodów.

Wejście służb państwa nadbrzeżnego na jednostkę pływającą obcej bandery jest ściśle regulowane przez międzynarodowe prawo morza. Śledczy muszą udowodnić, że to właśnie chińska jednostka jest w stu procentach odpowiedzialna za uszkodzenie kabli na szwedzkich obszarach morskich. Problem dotyczy również samego położenia masowca. Na ten moment statek znajduje się na pograniczu morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej.

W przypadku wód terytorialnych państwo nadbrzeżne ma pełną jurysdykcję. Inaczej wygląda sytuacja na wyłącznej strefie ekonomicznej, gdzie jurysdykcja państwa jest mocno ograniczona. Duńczycy odmawiają komentarza dotyczącego dokładnego położenia Yi Penga oraz dalszych zamiarów w stosunku do statku i załogi. Duńskie ministerstwo spraw zagranicznych przekazało francuskiej agencji prasowej AFP, że chiński masowiec zakotwiczył w wyłącznej strefie ekonomicznej (jego położenie można śledzić tutaj). Trwają rozmowy na szczeblu dyplomatycznym, jednak odmówiono dalszych komentarzy w tym temacie.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

MARZEC BEZ REKLAM GOOGLE 91%

Słowem pocieszenia dodamy, że naprawa kabli nie powinna stanowić większego wyzwania. Opinię na ten temat wyraził Mick McGovern, dyrektor do sprw operacji morskich w firmie Alcatel Submarine Networks, zajmującej się naprawą i instalacją kabli podmorskich. McGovern stwierdził, że z użyciem dzisiejszej techniki naprawa uszkodzonego kabla trwa z reguły około dwóch tygodni.

Gwoli przypomnienia nakreślimy trwającą od początku tygodnia sytuację. W poniedziałek rano doszło do uszkodzenia podwodnego kabla telekomunikacyjnego C‑Lion 1, łączącego Finlandię z całą Europą Środkową. Oddany do użytku w 2016 roku C-Lion 1 ma długość niemal 1200 kilometrów i biegnie z Rostocku do Helsinek. Zapewnia dużą przepus­to­wość przesyłu danych, nawet do 120 terabitów na sekundę, jest jedną z kluczowych instalacji przesyłowych na dnie Morza Bałtyckiego i jedynym kablem łączącym państwa nordyckie z tą częścią Europy. Kilka godzin później litewski rząd poinformował o uszkodzeniu innego kabla komunikacyjnego, łączącego Litwę z Szwecją.

Mtlarsen, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported