Wykonane w ciągu minionych dwóch miesięcy zdjęcia satelitarne sugerują, że ruszyła małoseryjna produkcja latających cystern Xi’an Y-20U. Maszyna jest wariantem czterosilnikowego ciężkiego samolotu transportowego Y-20, który wszedł do służby w roku 2016. To istotny krok naprzód w leczeniu jednej z poważnych bolączek Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej – ograniczonych możliwości tankowania powietrznego.

Na zdjęciach wykonanych 30 grudnia 2020 roku, które firma Planet Labs udostępniła serwisowi Defense News, widać cztery Y-20 stojące na płycie lotniska Xi’an-Yanliang. Cienie rzucane przez samoloty wyraźnie wskazują na zainstalowanie pod zewnętrznymi częściami płata zasobników do przekazywania paliwa w locie. Kolejne zdjęcia satelitarne – najprawdopodobniej tych samych maszyn, tym razem na terenie zakładów Xi’an Aircraft Corporation (XAC) – zostały wykonane 30 stycznia tego roku.



Pierwsze doniesienia o przymiarkach do opracowania latającej cysterny na bazie Y-20 pojawiły się już w 2016 roku, jednak na konkretniejsze informacje trzeba było czekać do kwietnia 2018 roku. W tym samym roku oblatany miał zostać prototyp Y-20U. Przyjmuje się, że samolot jest wyposażony w trzy punkty do przekazywania paliwa: dwa pod zewnętrznymi częściami skrzydeł i jeden w tylnej części kadłuba. Chińczycy zdecydowali się na wykorzystanie tankowania w powietrzu za pomocą przewodów giętkich.

Oficjalnie wiadomo również, że Y-20U ma zabierać 60 ton paliwa. Nie wiadomo jednak, czy samolot będzie wyłącznie latającą cysterną, czy tez zachowa ograniczoną zdolność przewożenia innych ładunków, podobnie jak choćby A330 MRTT. Europejska maszyna jest w stanie przenosić do 111 ton paliwa, ale stosowne zmniejszenie tej liczby pozwala jest na zabranie 45 ton ładunku w konfiguracji transportowej. Jeśli zaś ma wypełniać jedynie zadania latającej cysterny może – przy założeniu, że ma przez cztery godziny czekać na „klientów” w odległości 1000 kilometrów od lotniska macierzystego – zarezerwować dla nich aż 50 ton z owych 111 ton paliwa.

Tu i na zdjęciu tytułowym: Y-20 w wersji bazowej – transportowej.
(N509FZ, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Wróćmy jednak do Y-20U. Spośród czterech widocznych na zdjęciach maszyn trzy noszą już wojskowy kamuflaż, a jeden pozostaje w malowaniu fabrycznym. Na podstawie tak ograniczonych materiałów trudno wnioskować o statusie programu. Mike Yeo na łamach Defense News przyjmuje, że jedna z maszyn jest prototypem, natomiast malowanie wojskowe wskazuje na przyjęcie do służby, a tym samym uruchomienie produkcji seryjnej. Drugim argumentem na poparcie takiej tezy jest fakt, że lotnisko Xi’an-Yanliang jest siedzibą China Flight Test Establishment, odpowiedzialnego za próby w locie nowych typów samolotów dostarczanych przez krajowych producentów. Niemniej nie należy wykluczać możliwości, że wszystkie cztery Y-20U to prototypy przechodzące próby w jednostkach.



Osobną kwestią pozostaje skala ogólnej produkcji Y-20. Oprócz latających cystern na zdjęciach satelitarnych lotniska Xi’an-Yanliang widać jeszcze dwanaście innych samolotów tego typu. Z kolei na zdjęciu zakładów XAC w Google Earth widać łącznie dziewięć Y-20. Na tej podstawie można przyjąć, że liczba maszyn przekazanych chińskiemu lotnictwu przekroczyła dwadzieścia. Tę ostatnią liczbę podawano jako stan inwentarza Y-20 Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej pod koniec roku 2019.

Y-20 zaczął częściej pojawiać się w mediach wiosną ubiegłego roku. Z jednej strony było to oznaka dojrzałości konstrukcji, z drugiej – element propagandy. W lutym i marcu 2020 roku samoloty tego typu wzięły udział w moście powietrznym do Wuhanu, będącego wówczas głównym ogniskiem pandemii COVID-19. Sześć Y-20, trzy Iły-76 i dwa Y-9 miały wówczas przewieźć do miasta 947 osób wojskowego personelu medycznego i 47 ton ładunków.



Według niepotwierdzonych doniesień trwają także prace nad wersją wczesnego ostrzegania Y-20. Brakuje jednak precyzyjniejszych informacji na ten temat. Mimo pomyślnego rozwoju program Y-20 jest trapiony przez bolączkę dotykającą cały chiński przemysł lotniczy: brak odpowiednich silników rodzimej produkcji, a tym samym uzależnienie od importu. Stąd też regularnie przez nas opisywane zainteresowanie Chińczyków przejęciem ukraińskiej Motor Siczy. Y-20 jest obecnie napędzany rosyjskimi silnikami turbowentylatorowymi Sołowiow D-30KP-2. Docelową jednostką napędową ma być WS-20, aczkolwiek nie wejdzie on do produkcji przed rokiem 2024.

Jedna z trzech chińskich latających cystern Ił-78.
(Andrey Rakul, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Y-20U otrzymał stosunkowo wysoki priorytet z tej prostej przyczyny, że jest potrzebny. Liczba latających cystern na wyposażeniu chińskich sił powietrznych ograniczona jest do trzech Iłów-78MP dostarczonych przez Ukrainę w roku 2014 i bliżej nieokreślonej liczby, prawdopodobnie kilkunastu, przebudowanych bombowców H-6U i H-6DU. Te ostanie zabierają jednak stosunkowo ograniczony ładunek paliwa, co mocno ogranicza ich przydatność. Brak odpowiedniej liczby latających cystern jest szczególnie odczuwalne wobec coraz częstszych lotów długodystansowych wykonywanych nad zachodnim Pacyfikiem.

Zobacz też: Start programu europejskiego samolotu morskiego – MAWS

(defensenews.com)

L.G.Liao, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported