Seszele, które są położone 1500 km od brzegów Afryki i 3000 km od Indii znajdują się na szlaku, którym podążają m.in. statki handlowe do Indii. Toteż pojawienie się w tamtejszym regionie piratów traktowane jest przez Delhi, jako zagrożenie dla ich interesów. Podobnie, jak zagrożenie dla wyspiarskiej gospodarki. 85-tysięczne państwo nie jest w stanie zapewnić sobie samodzielnej ochrony wysp. Toteż na pomoc przybyły niewielkie siły w postaci jednego Dorniera Do 228(oprócz tego rejon patrolują amerykańskie UAV Reaper oraz P-3 Sentry). Ponadto proponowano przekazanie tegoż Dorniera i 2 śmigłowców Chetak do dyspozycji wojsk Seszeli oraz 5 mln dolarów na dodatkową pomoc. Jednakże Seszele nie są zainteresowane tego typu rozwiązaniem. Wolą, aby o bezpieczeństwo zadbał ktoś z zewnątrz.
I tu na arenę wkraczają Chiny, ku wielkiej irytacji hinduskiego rywala. Chińczycy już od dawna rozglądają się za dogodnym miejscem na założenie bazy na Oceanie Indyjskim. Do tej pory chińskie okręty wielokrotnie zaopatrywały się na Seszelach(oraz w Dżibuti, Jemenie i Omanie) w prowiant w związku z uczestnictwem w operacji przeciw piratom. Stąd propozycja Seszeli wobec Chin ma pewne oparcie w praktyce wzajemnych relacji. W rezultacie Seszele wysłały 100 żołnierzy na przeszkolenie do Chin.
W ostatnich dniach ONZ wydało zgodę na chińską eksplorację obszaru 10 tyś. km kw. w południowo-zachodnim rejonie Oceanu Indyjskiego w poszukiwaniu surowców. W związku z tym baza na Seszelach wydaje się być strategiczną inwestycją z punktu widzenia interesów chińskich.
Źródło www.maritimesecurity.asia