Jak podał niedawno serwis Bloomberg, śmigłowce transportowe CH-53K King Stallion dla US Marine Corps raczej nie mają już szans na zaplanowane osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej do końca tego roku. Amerykańska Agencja Zarządzania Kontraktami Obronnymi (DCMA) szacuje, że maszyna nie będzie w stanie wykonać wszystkich wymaganych testów co najmniej do maja 2020 roku.

Wykrytymi wadami w konstrukcji King Stalliona są: zasysanie spalin przez wloty powietrza do silników, zbyt niska żywotność elementów przekładni wirnika głównego, problemy z wałem śmigła ogonowego i samym śmigłem, jak również opóźnienia w dostawach przeprojektowanych części. Na chwilę obecną wydłuża to program rozwoju maszyny, w ramach którego wykonano już 1200 godzin lotów, o pięć miesięcy.

Według aktualnych planów do 2023 roku amerykański Korpus Piechoty Morskiej miał otrzymać sześćdziesiąt jeden CH-53K. W związku z ujawnionymi właśnie problemami ich zakupy na najbliższe lata mogą zostać zredukowane o dziesięć egzemplarzy. W 2020 roku przezbrojenie na King Stalliony miały rozpocząć dwie z eskadr bazujących w MCAS New River w Karolinie Północnej: szkoleniowa HMHT-302 i bojowa HMH-366.

Bill Falk, zarządzający programem CH-53K z ramienia producenta, twierdzi, że US Navy i Sikorsky są „laserowo skupione” na owocnym wykonaniu testów i dostarczeniu śmigłowców do USMC przed ich spodziewanym pierwszym przydziałem operacyjnym na przełomie 2023 i 2024 roku. Cena jednostkowa King Stalliona – uwzględniając koszty rozwoju – dziś szacowana jest ponoć na 139,5 miliona dolarów.

Zobacz też: CH-53 latają już od 53 lat

(bloomberg.com, verticalmag.com)

Matti Blume, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International