W debatach i analizach dotyczących potencjalnej niepodległości Szkocji problem znajdującej się tam brytyjskiej broni jądrowej pojawia się rzadko. Tymczasem jest to kwestia bardzo ważna pod względem zarówno finansowym, jak i strategicznym. Rdzeń brytyjskiego arsenału jądrowego znajduje się bowiem w bazie Faslane – czterdzieści kilometrów od Glasgow – i pobliskim składzie Coulport, które wraz z kilkoma innymi placówkami tworzą bazę Clyde.

Obecnie brytyjskie siły strategiczne to cztery okręty podwodne typu Vanguard, mogące przenosić po szesnaście pocisków balistycznych UGM-133 Trident II D-5 (na zdjęciu tytułowym: odpalenie pocisku z HMS Vanguard w 2005 roku). Według think tanku Royal United Services Institute przebazowanie zarówno okrętów, jak i głowic jądrowych kosztowałoby do 3,5 miliarda funtów. Najważniejsze jednak, że przeprowadzkę w ogóle da się wykonać, gdyż zdaniem niektórych przeciwników szkockiej niepodległości podział państwa oznaczałby dla Wielkiej Brytanii koniec statusu mocarstwa nuklearnego. Głównym problemem byłby czas – o ile szkocki rząd mówi o niepodległości w 2020 roku, o tyle przebazowanie mogłoby dojść do skutku dopiero w roku 2028, kiedy do służby ma wejść pierwszy okręt nowego typu, następca Vanguardów.

Jeżeli dojdzie do podziału Zjednoczonego Królestwa, okręty musiałyby trafić do jednej z pozostałych dwu baz Royal Navy – Devonport (na przedmieściach Plymouth) lub Portsmouth. Zdecydowaną faworytką jest ta pierwsza. To największa baza morska w Europie Zachodniej, znajdują się tam między innymi instalacje do wymiany paliwa w reaktorach atomowych, w Devonporcie bazują również brytyjskie okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym. Głowice zaś mogłyby się znaleźć w składzie opodal ujścia rzeki Fal w zachodniej części Kornwalii. Główną zaletą tego miejsca jest odległość od dużych skupisk ludności.

Pojawiły się także sugestie, aby przebazować Vanguardy do Stanów Zjednoczonych, ale mogłaby to być wyłącznie opcja (bardzo) krótkoterminowa. Jedną z głównych przyczyn istnienia brytyjskiego arsenału jądrowego jest bowiem zabezpieczenie się na wypadek, gdyby Amerykanie z jakiegokolwiek powodu nie chcieli przyjść Wielkiej Brytanii z pomocą. Byłoby to również naruszenie postanowień Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

(theguardian.com; fot. Lt Stuart Antrobus / Royal Navy / MOD News Licence)

Lt Stuart Antrobus / Royal Navy / MOD News Licence