Brytyjskie siły zbrojne, podobnie jak wiele innych w Europie, znalazły się po latach cięć budżetowych w trudnej sytuacji. W przypadku Wielkiej Brytanii najgłośniejsza zawsze była krytyka Royal Navy, jednak teraz parlament wziął na cel wojska lądowe. Chodzi o planowaną reorganizację 3. Dywizji, przeznaczonej do działań w ramach NATO i prowadzenia walki z równorzędnym przeciwnikiem.

Komisja Obrony Izby Gmin przyjrzała się uważnie planom odnośnie do dywizji, a przede wszystkim zmianom w stosunku do Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa z roku 2015. Okazało się, że w myśl obecnych założeń w 2025 roku 3. Dywizja będzie mniejsza, lżejsza i wyposażona w mniej ciężkiego sprzętu pancernego, niż pierwotnie zakładano. Jest to skutek niedostatecznego finansowania, ale w efekcie formacja nie będzie zdolna do walki z przeciwnikiem takim jak rosyjska dywizja pancerna.

Ministerstwo obrony przyznało przed komisją parlamentu, że nie jest zdolne do osiągnięcia zakładanych w roku 2015 zdolności bojowych w przewidzianym czasie, przede wszystkim z braku pieniędzy. Kolejne problemy to opóźnienia programu Ajax, który resort skierował do ponownej weryfikacji. Zastrzeżenia budzi też planowane wolne tempo dostaw kołowych transporterów opancerzonych Boxer. Pojawiają się także sugestie, że nie udało się zgromadzić odpowiednich zapasów części zamiennych i amunicji, pozwalających na wysłanie do walki jednej brygady zmechanizowanej.



3. Dywizja składa się obecnie z trzech brygad zmechanizowanych, liczących każda pułk (batalion) pancerny na czołgach Challenger 2 i dwa bataliony piechoty zmechanizowanej na bojowych wozach piechoty Warrior. Izba Gmin skrytykowała poważne opóźnienia programów modernizacyjnych obu tych wozów bojowych. Według resortu obrony taka sytuacja, podobnie jak w przypadku Ajaxa, jest winą złego zarządzania programami. Ministerstwo oznajmiło, że modernizacja Challengerów 2 i Warriorów już wkrótce otrzyma dopuszczenie końcowe (main gate approval), co pozwoli na wprowadzenie tych wozów do służby już w roku 2025.

Według Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa z roku 2015 dwie brygady z 3. Dywizji miały zostać zreorganizowane w brygady uderzeniowe (strike brigades). W myśl założeń taka jednostka miała być bardziej mobilna i elastyczna, a w jej skład miały wejść dwa bataliony piechoty na Boxerach, pułk (batalion) kawalerii pancernej optymalizowany pod kątem działań rozpoznawczych i średni pułk (batalion) pancerny, oba wyposażone w wozy rodziny Ajax. Tak zreorganizowana dywizja miała mieć 116 czołgów podstawowych, 370 lżejszych wozów bojowych oraz 72 działa samobieżne i wyrzutnie pocisków rakietowych.

Brytyjski MLRS na poligonie Otterburn.
(Cpl Jamie Peters RLC / MoD / Crown copyright 2015)

W obecnej sytuacji takie plany okazują się mrzonką. 3. Dywizja będzie składać się tylko z dwóch brygad, zmechanizowanej i „tymczasowej manewrowej brygady wsparcia” (interim manoeuvre support brigade). Ta ostatnia zastąpiła brygady uderzeniowe i podobnie jak one ma być wyposażona w Boxery i „pewną liczbę” wozów rodziny Ajax. Taka formacja będzie pod każdym względem słabsza. Na jej wyposażenie wejdzie tylko 59 czołgów podstawowych, 170 lżejszych wozów bojowych i po 24 sztuki artylerii samobieżnej i rakietowej.

Tak skonfigurowana dywizja nie ma szans w ewentualnej konfrontacji z formacjami rosyjskimi. Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) rosyjska 4. Dywizja Pancerna złożona z dwóch pułków pancernych, pułku piechoty zmotoryzowanej i pułku artylerii ma 233 czołgi, 238 lżejszych wozów bojowych, 90 sztuk artylerii samobieżnej i 18 sztuk artylerii rakietowej. Zważywszy na systematyczną modernizację rosyjskich sił zbrojnych, przy takiej dysproporcji sił brytyjskiej dywizji nie uratowałaby nawet lepsza taktyka.



Co istotne, Strategiczny Przegląd Obrony i Bezpieczeństwa z roku 2015 zakładał, że 3 Dywizja może być zmuszona do operowania w warunkach braku własnego panowania w powietrzu. Stąd też zakładano znaczne wzmocnienie dywizyjnych jednostek przeciwlotniczych.

Stan brytyjskich sił lądowych budzi coraz większe zainteresowanie mediów. Latem ubiegłego roku przetoczyła się przez nie burza w związku z rzekomymi planami rozwiązania wojsk pancernych. Słabość wojsk lądowych podważa wiarygodność Londynu w kwestii wypleniania zobowiązań w ramach NATO, czy zwiększenia obecności w Azji. Ben Barry z IISS zwraca też uwagę, że fatalna sytuacja 3. Dywizji i jej niejasne perspektywy ostro kontrastują z odbudową wojsk pancernych podjętą w ostatnich latach przez Niemcy i Stany Zjednoczone.

Szef Sztabu Obrony Zjednoczonego Królestwa, generał sir Nick Carter, stara się robić dobrą minę do złej gry i mówi o największej modernizacji wojsk lądowych od lat 80., w której wyniku wielka Brytania dostarczy NATO „zwinną dywizję manewrową”. Będzie ona mieć lepsze zdolności walki na dystans, zwalczania głęboko urzutowanych celów, a także precyzyjnego ich wykrywania i rażenia. Co znamienne, generał Carter nie wspomniał o wojskach pancernych.

Realizacja tych ambicji wymagać będzie zwiększenia tempa modernizacji i przyznania dodatkowych środków. Będzie to wyjątkowo trudne, żeby nie powiedzieć: niemożliwe, w obliczu priorytetu przyznanego tradycyjnie Royal Navy i Royal Air Force, a także planów zwiększenia zdolności do działań w kosmosie i cyberprzestrzeni.

Zobacz też: USA odebrały dwie baterie Żelaznej Kopuły

(iiss.org)

Cpl Daniel Wiepen RLC (Phot) / Army Media Comm / © MOD Crown Copyright 2016