Zakończyło się dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy szwajcarskiego myśliwca F/A-18 Hornet z października 2015 roku. Samolot rozbił się na terytorium Francji niedaleko miejscowości Glamondans. Według śledczych przyczyną był błąd pilota polegający na nieprawidłowym zastosowaniu procedur awaryjnych.
Dochodzenie ujawniło, że lewy silnik samolotu zgasł, co spowodowało utratę mocy. Myśliwiec gwałtownie przechylił się na lewą stronę i stracił wysokość. Pilot nie był w stanie ustabilizować lotu i po chwili się katapultował. Przy lądowaniu odniósł jedynie niewielkie obrażenia.
Według raportu pilot katapultował się bez podjęcia próby zastosowania środków bezpieczeństwa przewidzianych na wypadek utraty mocy w jednym silniku oraz nie zastosował, lub zastosował błędnie, manewrów przewidzianych dla sytuacji, w których samolot zaczyna się obracać lub przechylać. Inne przyczyny wypadku jak usterka techniczna, udział czynników zewnętrznych czy chwilowe pogorszenie stanu zdrowia pilota zostały wykluczone.
Po wystąpieniu usterki w silniku pilot powinien zmniejszyć jego obroty i ciśnienie, co zapobiegłoby jego zgaśnięciu i pozwoliłoby odzyskać kontrolę nad samolotem. Pilota oskarżono również o nieprzestrzeganie wykonywania lotu na bezpiecznej wysokości. W momencie wypadku pilot miał wylatane ponad 3000 godzin.
Czytaj też: Szwajcarski Hornet rozbił się w Alpach
(defenseworld.net)