Audyt postępów programu budowy okrętów podwodnych typu Barracuda dla australijskiej marynarki wojennej przedstawia ponury obraz. Oficjalnie podawane opóźnienie wynosi już dziewięć miesięcy. Rządowe ciało doradcze do spraw budowy okrętów wojennych zaleca wręcz rozważenie wyboru nowej konstrukcji.

Już pod koniec roku 2018 wiadomo było, że prototypowa jednostka nie zostanie dostarczona w roku 2032, jak pierwotnie planowano, ale w 2034 lub 2035. Audyt ostrzega, że przy takim opóźnieniu grozi powstanie krytycznej luki w zdolnościach floty podwodnej. Optymizmem nie napawają również negocjacje z Naval Group, które rządowi doradcy określają jako toksyczne.

Raport Narodowego Biura Audytów potwierdza doniesienia mediów o rosnącym napięciu miedzy francuskim rządowym koncernem stoczniowym a władzami Australii. Wszystkie dotychczasowe terminy zostały przekroczone, a nadal nieukończone prace projektowe pochłonęły już 396 milionów dolarów.

Ocena prac koncepcyjnych miała rozpocząć się we wrześniu 2018 roku, ale ostateczne opóźnienie wyniosło dwa miesiące. Dalej było już tylko gorzej. Przegląd wymagań systemowych miał być gotów w marcu ubiegłego roku. Termin przesunięto na październik 2019 roku. Już teraz wiadomo, że ocena wstępnego projektu nie zakończy się w marcu tego roku, a być może dopiero w styczniu 2021 roku.

Audyt ujawnił, że Naval Group poprosiła o przesunięcie terminu przedstawienia finalnego projektu o piętnaście miesięcy – na wrzesień 2023 roku. Umowa o partnerstwie strategicznym między koncernem, a rządem Australii została podpisana w lutym ubiegłego roku, szesnaście miesięcy później niż planowano.

W takiej sytuacji planowane na rok 2023 rozpoczęcie budowy pierwszego okrętu przesuwa się na bliżej nieokreśloną przyszłość. Pracownicy ministerstwa obrony wyrażają także obawy co do chęci i zdolności Naval Group w kwestii transferu technologii. Całkiem możliwe, że Australijczycy i Francuzi inaczej rozumieją ten termin. Na opóźnienia skarżą się też australijscy podwykonawcy, którzy z tego powodu nie mogą rozpocząć zakontraktowanych prac.

Rządowe ciało doradcze do spraw budowy okrętów wojennych zaleca przygotowanie planu B. Minimum to kolejna modernizacja okrętów podwodnych typu Collins i wydłużenie ich służby w oczekiwaniu na Barracudy. Bardziej radykalna opcja to anulowanie kontraktu i wybór nowego oferenta. Nawet w przypadku pozytywnego zakończenia negocjacji doradcy zalecają rozważenie, czy partnerstwo z Francuzami leży w australijskim interesie narodowym.

Minister obrony Linda Reynolds usiłuje bronić podpisanego w grudniu 2016 roku kontraktu na budowę dwunastu okrętów podwodnych za kwotę około 50 miliardów dolarów. Opóźnienia tłumaczy dążeniem do przygotowania jak najlepszego, dojrzałego projektu i ograniczenia tym samym ryzyka związanego z budową jednostek.

Zobacz też: Japonia ponownie oferuje Australii okręty podwodne

(afr.com)

Naval Group