Islamscy bojownicy zaatakowali amerykańskich doradców wojskowych w Jemenie, podczas gdy w mieście toczyły się w walki z terrorystami z Al-Kaidy. W wyniku tego starcia jeden z instruktorów został ranny (niektóre źródła mówią o dwóch rannych żołnierzach). Incydent miał miejsce przed jednym z hoteli w mieście Hudaida, w którym czterej Amerykanie byli zakwaterowani w związku z ich zadaniami dotyczącymi szkolenia straży przybrzeżnej. Islamscy bojownicy zajechali drogę Amerykanom i otworzyli ogień z karabinów maszynowych, po czym udało im się wymknąć z tej strefy.

Amerykański zespół doradców wojskowych znajduje się w Jemenie w celu szkolenia tamtejszych sił bezpieczeństwa w związku ze strategią walki z zagrożeniami asymetrycznymi daleko od granic Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z amerykańską wizją wsparcie dla rządu w Jemenie jest motywowane chęcią redukcji zagrożenia w regionie oraz prawdopodobieństwa zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego USA.

Jemen znajduje szczególny wyraz w amerykańskiej strategii antyterrorystycznej, ponieważ uznawany jest za bazę Al.-Kaidy oraz innych, sieciowo z nią powiązanych organizacji terrorystycznych na Półwyspie Arabskim. Przeciwko działaniom terrorystów wykorzystywany jest złożony wachlarz środków, włączając w to operację za pomocą dronów, które z dużej mierze okazują się nieskuteczne. W atakach, przeprowadzanych za ich pomocą, na domniemanych bojowników ginie także ludność cywilna, która staje się coraz mniej przychylna dla działalności USA.

(www.reuters.com)