Zgodnie z informacjami podanymi przez lokalny portal informacyjny El Eco pod koniec listopada 2015 roku Fuerza Aérea Argentina pozostanie bez myśliwców. Wówczas planuje się wycofanie ze służby wszystkich myśliwców typu Mirage i izraelskich Nesherów. Rezygnację z wykorzystywania wiekowych myśliwców ogłosił generał broni Mario Miguel Calleja, dowódca Argentyńskich Sił Powietrznych, podczas uroczystości w bazie Tandil z okazji obchodów 103. rocznicy powstania argentyńskiego lotnictwa.

Jakkolwiek decyzja o wycofaniu przestarzałych samolotów jest słuszna, to problemem pozostanie brak maszyn, które mogłyby je zastąpić. Mirage’e, które służyły w argentyńskim lotnictwie przez czterdzieści lat i wylatały w sumie sto trzydzieści jeden tysięcy godzin, są maszynami nieprzystającymi do rzeczywistości współczesnego pola walki. Samoloty mogą latać jedynie w dzień, przy dobrej przejrzystości powietrza. Co gorsza, Buenos Aires wciąż nie wybrało następcy Mirage’ów. Od listopada bieżącego roku 6. Brygada Lotnictwa pozostanie bez znaczących maszyn myśliwskich. Obrona powietrzna zostanie powierzona samolotom szkolno-treningowym IA-63 Pampa, które w boju mogą się przydać jedynie w ograniczonym zakresie.

Obecnie w służbie 6. Brygady Lotnictwa pozostaje dziesięć Mirage’ów IIIEA, dwa Mirage’e IIIDA, siedem Mirage’ów 5P i jedenaście samolotów Finger IIIB (zmodernizowana wersja izraelskiego myśliwca IAI Nesher). Jednakże rzeczywista łączna liczba myśliwców zdolnych do latania to nie więcej niż siedem lub osiem samolotów. Inne są po prostu tak zniszczone, że strach je posyłać w powietrze. Brak jest również części zapasowych.

Problemy argentyńskiego lotnictwa wynikają z lat zaniedbań i obecnego kryzysu finansowego. Argentyńskie Siły Powietrzne toną w długach, które wynoszą 54 miliony dolarów, z czego 21,6 miliona należy się państwowemu koncernowi naftowemu Yacimientos Petroliferos Fiscales za dostawy paliwa lotniczego. 11 sierpnia wszedł w życie dekret w sprawie wprowadzenia środków oszczędnościowych w argentyńskim lotnictwie wojskowym, w tym ograniczenia zużycia paliwa, energii elektrycznej i żywności. Niektórzy pracownicy zostali również wysłani na bezpłatne urlopy. Dla pozostałych tydzień pracy skrócono z 40 do 15 godzin.

W związku z powyższymi problemami trudno jest przewidzieć dalsze istnienie argentyńskiego lotnictwa wojskowego. Tym bardziej mrzonką wydają się plany zakupu nowych myśliwców przez Buenos Aires. Transakcja dotycząca szwedzkich Gripenów NG została zablokowana przez Wielką Brytanię, producenta komponentów do tych samolotów. W ogóle zakup samolotów wielozadaniowych przez Argentynę urasta do rangi opery mydlanej. W ciągu niecałego roku Argentyńczycy mieli kupować już chińskie J-10 lub FC-1, byłe izraelskie Kfiry i byłe hiszpańskie Mirage’e F1. Wyrażali również zainteresowanie Jakami-130 i używanymi samolotami Su-24M. Plany te zderzyły się z barierą braku środków finansowych.

(sputniknews.com; fot. Chris Lofting, via Wikimedia Commons, na licencji GNU Free Documentation License, Version 1.2)

Chris Lofting, GNU Free Documentation License 1.2