„Najstrategiczniejsze samoloty świata”, jak personel US Air Force pieszczotliwie nazywa bombowce B-2A Spirit, przeprowadziły dzisiejszej nocy uderzenia na cele w Iranie. Prezydent Donald Trump poinformował na swojej platformie społecznościowej Truth Social, że amerykańskie samoloty przeprowadziły uderzenia na instalacje nuklearne w Fordo, Isfahanie i Natanzie w centralnej części Iranu.

Najnowsze aktualizacje na dole.

Trump oświadczył, że wszystkie amerykańskie samoloty bezpiecznie opuściły irańską prze­strzeń powietrzną, a uderzenie było „bardzo udane”. Na uznany za cel priorytetowy ośrodku Fordo zrzucono, wedle słów Trumpa, a full payload of BOMBS, co chyba miałoby oznaczać całą zawartość komory bombowej jednego Spirita. Trump, wyraźnie marzący o pokojowej nagrodzie Nobla, zakończył oświadczenie wezwaniem do zawarcia pokoju.

Wprawdzie w komunikacie Trumpa nie pojawił się konkretny typ samolotu, ale co do tego, że użyto Spiritów, raczej nie ma wątpliwości. Chociaż powód nie jest taki, jaki może się nasuwać na myśl w pierwszej chwili. Kilkanaście godzin temu dwa klucze maszyn tego typu, posłu­gu­jące się znakami wywoławczymi Mytee 11 i Mytee 21, zaobserwowano w drodze z bazy Whiteman w kierunku zachodnim – nad Pacyfik, ku Hawajom i dalej w, rzec by można, siną dal. Nieoficjalne, oparte na spekulacjach doniesienia mówią, że każdy klucz liczył trzy bombowce. Łącznie flota Spiritów liczy dziewiętnaście samolotów.

Bombowce teoretycznie mogły wykonać uderzenie na Iran wprost z Whiteman. Z odpowiednią liczbą tankowań w powietrzu ich zasięg jest praktycznie nieograniczony. Tymczasem US Air Force w ostatnich dniach przeprowadziło zakrojone na dużą skalę przemieszczenia latających cystern.

Być może Spirity wylądowały na atolu Diego Garcia, tam zostały zatankowane i uzbrojone, a następnie ruszyły w lot nad Iran. Byłoby to prostsze i bezpieczniejsze, ale ta opcja wydaje się mało prawdopodobna. Po prostu zabrakłoby czasu. Niemniej kilka miesięcy temu B-2A pojawiły się na Diego Garcia, aby wykonywać naloty na Hutich w Jemenie. Już wtedy pojawiały się sugestie, iż było to zarazem przetarcie przed uderzeniem na Iran. Notabene Huti ostrzegali niedawno, że jeśli USA przyłączą się do izraelskich ataków na Iran, oni wznowią ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym.

Wracając do kwestii harmonogramu operacji: po tankowaniu koło Hawajów Spirity, te zaobserwowane wczoraj, nie mogły przelecieć tak po prostu najkrótszą drogą nad środkowy Iran. Musiałyby w tym celu przelecieć nad Rosją lub Chinami, a przecież ani Moskwa, ani Pekin nie zgodziłyby się, żeby amerykańskie bombowce tankowały sobie w ich przestrzeni powietrznej.

Od Hawajów, gdzie Spirity znalazły się prawdo­po­dob­nie wczoraj około 18.00 czasu polskiego, do Fordo jest plus/minus 18 tysięcy kilometrów po trasie wiodącej głównie w między­naro­do­wej przestrzeni powietrznej. To po prostu za mało czasu, aby dotrzeć nad Iran. Jeśli połączymy to z informacjami podawanymi przez Reutersa i The Wall Street Journal, iż bombowce kiero­wały się na Guam, wniosek jest prosty: to nie te maszyny przeprowadziły uderzenie na Iran. Ich rolą jest albo odwrócenie uwagi, albo też wywarcie presji na Chiny, aby te nie próbowały skorzystać z okazji.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

SIERPIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 88%

Być może na Diego Garcia przebazowano w tajemnicy inne klucze B-2A. Znajdujące się tam hangary mogły ukryć bombowce przed okiem satelitów. Być może też Spirity poleciały nad Iran wprost z Whiteman.

Spirity są przystosowane do przenoszenia bomb GBU-57/B Massive Ordnance Penetrator. Każdy bombowiec jest w stanie zabrać do komór dwie bomby tego typu. I to właśnie dlatego nie ma wątpliwości, że w operacji użyto Spiritów. Oprócz nich GBU-57/B mogą być przenoszone przez B-52H, jednak użycie ich w głębi bronionej przestrzeni powietrznej stanowiłoby zbyt duże ryzyko, nawet kiedy irańska obrona powietrzna została skutecznie rozmontowana przez Izraelczyków. Użycie Spiritów zapewnia daleko większy margines bezpieczeństwa.

Podziemne instalacje wzbogacania uranu w Fordo opodal świętego miasta Kom od samego początku stanowiły najtwardszy orzech do zgryzienia i swoisty klejnot koronny każdej operacji „kinetycznej” wymierzonej w irański program rozwoju broni jądrowej. Przy użyciu klasycznych wielozadaniowych samolotów bojowych z uzbrojeniem konwencjonalnym Fordo było praktycznie nie do ruszenia. Przypomnijmy, co pisaliśmy półtora roku temu:

W informacjach o zastosowanej w Fordo technice umacniania stropów jest sporo przesady, ale nie należy mieć wątpliwości, że jest twardym orzechem do zgryzienia. Massive Ordnance Penetrator jest zdolna do przebicia się przez ośmiometrową warstwę zbrojonego betonu o wytrzymałości na ściskanie rzędu 69 megapaskali, 60 metrów klasycznego betonu zbrojonego lub 40 metrów skały o średniej twardości. Według większości analityków bomba GBU-57/B nie będzie mieć problemów z obróceniem obiektu w perzynę, ale Izrael nie ma ani bomb tego typu, ani środków ich przenoszenia. Dysponuje jedynie starszymi bombami GBU-28 o wagomiarze 2270 kilogramów, które mogą być zrzucane z F-15I/IA.

W analizie opublikowanej dwanaście lat temu w magazynie Tablet Austin Long z Columbia University szacował, że penetracja Fordo wymagałaby użycia dwudziestu pięciu F-15I i siedem­dzie­się­ciu pięciu bomb (w tym dwudziestu pięciu GBU-28), które metr po metrze kolejnymi eksploz­jami drążyłyby dziurę w stropie tak długo, aż dokopałyby się do pomiesz­cze­nia z wirówkami. Problem w tym, że „długo” oznacza w tym wypadku naprawdę długo: bomby trzeba by zrzucać w co najmniej półminutowych odstępach, co przekłada się na minimum czterdzieści minut bombardowania, a w praktyce zapewne około godziny.

Koniec cytatu. W tym wszystkim trzeba mieć na uwadze, że analiza Longa pochodzi z roku 2011. Jest tajemnicą poliszynela, że od tego czasu irańscy inżynierowie dodatkowo uforty­fi­ko­wali instalacje w Fordo. Dokładne parametry umocnień są oczywiście nieznane, ale nieoficjalne przecieki sugerują, że ustalenia tak Mosadu, jak i CIA prowadzą do wniosku, iż wyelimino­wa­nie Fordo wymaga co najmniej dwóch MOP‑ów. Co z kolei współgra z cytowanym wyżej komunikatem Trumpa.

Chińcyki trzymają się mocno

Ten fragment powstał jeszcze przed wiadomością o amerykańskich nalotach, w związku z czym częściowo mógł się przeterminować, ale częściowo na pewno pozostaje aktualny.

Chiny nadal zachowują wstrzemięźliwość. Oprócz potępienia Izraela i wysłania w niejasnych okolicznościach dwóch samolotów transportowych do Teheranu Pekin niewiele robi. Przynajmniej jawnie. Na wodach Zatoki Perskiej mają operować dwa okręty rozpoznawcze (szpiegowskie) typu 815.

Powyższa wiadomość wywołała pewne poruszenie. Zacznijmy od numerów: oznaczenie 815A dotyczy wersji rozwojowej typu 815. Zbudowano cztery takie okręty. Natomiast 855 to numer burtowy Tianshuxing, jednostki typu 815G, kolejnej wersji rozwojowej, żeby było zabawniej – starszej niż 815A. Do tego wykorzystane w tweecie zdjęcie pochodzi z roku 2024, co stało się podstawą do podważania wiarygodności informacji. W odpowiedzi pojawiły się oczywiście kolejne informacje potwierdzające obecność pary chińskich okrętów rozpoznania w Zatoce Perskiej.

Patrząc chłodnym okiem: wysłanie aż dwu jednostek wyposażonych w bogatą aparaturę ELINT i SIGINT jest jak najbardziej logiczne. Intensywność działań izraelskiego lotnictwa pozwala zdobyć bogate informacje na temat samolotów amerykańskiej produkcji, zwłaszcza F-35, aczkolwiek dane dotyczące F-15 i F-16 również nie są w pogardzie. Będzie jak znalazł na wypadek walki o Tajwan. Możliwość podejrzenia, jak działają Irańczycy, także jest atrakcyjną opcją. Krótko mówiąc, byłoby coś nie tak, gdyby Chińczycy nie próbowali skorzystać z okazji.

Atak Izraela na Iran dał też Pekinowi nową okazję do przedstawienia się w korzystnym świetle, przynajmniej dla Globalnego Południa i tej części zachodniej opinii publicznej niedarzącej sym­patią Państwa Żydowskiego. Chiński konsulat w Osace opublikował w mediach społecz­noś­cio­wych porównanie Izraela z Trzecią Rzeszą. Po wyczynach Cahalu w Strefie Gazy porównania takie trafiają na podatny grunt, a jak wykazują badania Tuwii Geringa z uniwersytetu w Tel Awiwie, teorie spiskowe z Żydami w roli głównej fascynują chińską elitę. Tym razem jednak autor przekroczył granice tolerancji swoich przełożonych, a i protest ambasady Izraela w Tokio dołożył swoje. Wpis został usunięty. W Internecie nic jednak nie ginie.

Notabene późnym wieczorem pojawiły się doniesienia, iż Jerozolima naciska na jak najszybszą rozprawę z irańskim programem jądrowym. Przedstawiciele Izraela mieli oświadczyć członkom administracji Trumpa, że Izrael nie chce czekać, aż upłyną wyznaczone przez prezydenta dwa tygodnie, i jest gotów działać na własną rękę.

Powyższy artykuł kompleksowo zaktualizowaliśmy o godzinie 2.55, kolejne aktualizacje już poniżej.

3.25: Państwowa agencja prasowa IRNA potwierdziła, że doszło do ataku na Fordo i że obrona przeciwlotnicza podjęła próbę odparcia nieprzyjaciela. Na razie nie pojawiły się żadne komunikaty dotyczące irańskiego uderzenia odwetowego ani żadnych innych operacji odwetowych. W poprzednim sprawozdaniu przyglądaliśmy się jednej z najpowszechniej przywoływanych opcji: blokadzie cieśniny Ormuz.

Trzeba też odnotować, że doniesienia z Iranu dowodzą, iż operacja miała rozległe wsparcie w spektrum elektromagnetycznym. Zapewne do jej zabezpieczania zaangażowano samoloty walki radioelektronicznej EA-18G Growler z lotniskowców USS Carl Vinson (CVN 70) i USS Nimitz (CVN 68), ale możemy zakładać w ciemno, że do gry wprowadzono też mniej jawne środki.

3.40: Jak informuje The Washington Post, około 3.00 czasu lokalnego (2.00 czasu polskiego) irackie służby rozpoczęły zabezpieczanie ambasady Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie. Istnieje wysokie ryzyko ataków terrorystycznych na tę placówkę ze strony bojówek powiązanych z Iranem.

3.45: Jak informuje Fox News, powołując się na informacje uzyskane przez Seana Hannity’ego bezpośrednio od Trumpa (wręcz nałogowego widza tej stacji), operacja była dużo bardziej skomplikowana, niż się początkowo wydawało. Na Fordo zrzucono nie dwa, ale aż sześć MOP‑ów, co z kolei oznacza użycie przynajmniej trzech bombowców, a być może sześciu – każdy z jedną bombą. Tymczasem cele w Natanzie i Isfahanie miały być porażone za pomocą trzydziestu pocisków manewrujących Tomahawk odpalonych przez okręty podwodne US Navy.

4.15: Przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Obrony zastrzegający sobie anonimowość przekazują dziennikarzom, iż ocena skutków uderzenia na Fordo wskazuje na całkowite wyeliminowanie obiektu.

4.20: W ciasnym korytarzu Ormuzu znajduje się w tej chwili ponad trzydzieści dużych zbiornikowców. Jeśli Iran miałby przeprowadzić natychmiastowe uderzenie odwetowe o innej naturze niż salwy pocisków balistycznych wystrzeliwanych w kierunku Izraela – tu właśnie będzie ich cel.

4.25: Nagranie z uderzenia Tomahawków na ośrodek w Isfahanie. Jest to placówka badawcza, ale też wytwórnia fluorku uranu(VI) i miejsce produkcji wirówek. Najczęściej Isfahan jest wymieniany na trzecim miejscu po Natanzie i Fordo, ale jego znaczenie jest tak funda­men­talne, że równie dobrze można by nazwać Isfahan kluczową placówką irańskiego programu jądrowego.

4.40: System FIRMS (Fire Information for Resource Management System), monitorujący pożary za pomocą satelitów, pokazuje ogień przy ośrodku w Fordo.

4.45: W wystąpieniu przed kamerami Trump oświadczył, że same uderzenia trwały zaledwie 3,5 minuty, i podkreślił, że żadne inne siły zbrojne na świecie nie mogłyby dokonać tego, czego tej nocy dokonali Amerykanie. Powiedział też, że w Iranie jest jeszcze wiele celów do zniszczenia i że jeśli Iran nie zdecyduje się teraz na pokój, kolejne ataki będą zakrojone na większą skalę i łatwiejsze do przeprowadzenia, i będą oznaczały tragedię dla tego kraju. Trump przypomniał również, że hasłem przewodnim Islamskiej Republiki jest „Śmierć Ameryce! Śmierć Izraelowi!”, i przywołał postać Ghasema Solejmaniego, dowódcy Sił Ghods zabitego na jego rozkaz w 2020 roku.

4.55: Według źródeł The Washington Post Izrael został powiadomiony z wyprzedzeniem o nadchodzącym uderzeniu na Iran.

5.10: Pojawiają się pierwsze rysy na dotychczasowym hurraoptymistycznym obrazie. Fox News informuje, że nie ma pewności, czy podziemna część ośrodka w Isfahanie – która jest podobno umocniona jeszcze lepiej niż Fordo – została zniszczona. Eksperci, na których powołuje się Jennifer Griffin, twierdzą, że nie ma szans, aby Tomahawki zdołały się przebić przez skałę czy wlecieć wprost do tunelu.

5.20: Można rzec z przymrużeniem oka, że MOP‑y mnożą się jak grzyby po deszczu. Jak informuje CNN, do ataku na Fordo wykorzystano aż dwanaście bomb GBU-57/B Massive Ordnance Penetrator zrzuconych z sześciu bombowców. Do tego jeden B-2A zrzucił kolejne dwie bomby na ośrodek w Natanzie.

Jeśli przyjmiemy, iż Spirity wysłane na Guam stanowiły maskirowkę, oznacza to, że USAF zaangażował do operacji ponad dwie trzecie floty tych samolotów. Notabene było to również pierwsze w historii użycie bojowe GBU-57/B.

5.30: Arabia Saudyjska informuje, że nie odnotowano żadnych oznak promieniowania w państwach Zatoki Perskiej.

5.35: Oficjalne i półoficjalne komunikaty płynące z Iranu dają do zrozumienia, że Teheran szykuje operację odwetową, której celem będą amerykańscy żołnierze stacjonujący na Bliskim Wschodzie, i że program nuklearny będzie kontynuowany.

5.40: A tu jeszcze taka ciekawostka, która wcześniej nam umknęła. Ten użytkownik Twittera pisał wczoraj o 6.53 czasu polskiego, że zauważył formację dziewięciu Spiritów lecących w kierunku wschodnim nad Warsaw w stanie Missouri. Miejscowość ta – nazwana na cześć naszej stolicy jako ukłon w stronę Tadeusza Kościuszki – znajduje się około 50 kilometrów na południe od bazy Whiteman. Jeśli Spirity startowały w kierunku południowym z jej jedynego pasa, faktycznie mogły przelecieć łagodnym łukiem nad Warsaw w drodze nad Atlantyk. Rozkład czasowy z grubsza by się zgadzał.

5.45: O, jak na zawołanie – New York Times podaje, że Spirity przeleciały nad Iran bezpośrednio z Whiteman. Lot miał trwać trzydzieści siedem godzin. Chodzi tu najpewniej o lot w dwie strony, bo prędkość przelotowa B-2 to około 900 kilometrów na godzinę. Oznacza to, że lot bojowy nad Afganistanem wykonany w 2001 roku przez samolot o nazwie własnej Spirit of America, numer 82-1066 – trwający w sumie czterdzieści cztery godziny i kilkanaście minut – pozostaje najdłuższym lotem bojowym samolotu bombowego w historii. Nie można jednak wykluczyć, że po nalocie bombowce odesłano na Diego Garcia, nie ze względu na wytrzymałość samolotów, ale ze względu na zmęczenie pilotów.

5.45: Na trackerach samolotów pojawiło się właśnie kilka amerykańskich latających cystern KC-135 nad Morzem Śródziemnym. Czyżby podawały paliwo Spiritom wracającym do kraju?

6.10: Wysoki rangą przedstawiciel izraelskich władz powiedział Barakowi Rawidowi, że jest za wcześnie, aby dokładnie określić skutki amerykańskiego ataku na Iran, ale „pewne jest, że irański program nuklearny został cofnięty o całe lata”, a jeśli uda się teraz osiągnąć porozumienie z Iranem, będzie to „koniec historii” irańskiego programu nuklearnego.

6.25: Jak donosi, że Stany Zjednoczone i Izrael ćwiczył przeprowadzenie takiej operacji około roku temu, za czasów administracji Joe Bidena. Wtedy też sformułowano jej plany.

6.30: Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Araghczi oświadczył, że „wydarzenia dzisiejszego poranka są oburzające i będą miały wiekuiste konsekwencje. […] Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i jej postanowieniami dopuszczającymi uzasadnioną odpowiedź w samoobronie Iran zastrzega sobie wszelkie możliwości obrony swojej suwerenności, interesów i narodu”. Ostateczna decyzja należy jednak do Alego Chameneiego, ten zaś wciąż nie wystosował żadnego komunikatu. Najwyższy przywódca jest obecnie de facto izolowany, zwłaszcza pod względem łączności, po to, aby zmniejszyć ryzyko izraelskiego zamachu.

US Air Force / Senior Airman Keith James