Stany Zjednoczone po raz kolejny – już piąty w ciągu sześciu miesięcy – wysłały okręty na rejs po Cieśninie Tajwańskiej. Tym razem po newralgicznym akwenie przeszły 24 i 25 marca niszczyciel USS Curtis Wilbur (DDG-54) typu Arleigh Burke i patrolowiec Straży Wybrzeża USCGC Bertholf (WMSL-750) typu Legend (na zdjęciu), stacjonujący tymczasowo w Sasebo w Japonii, skąd wspierał zabezpieczanie embarga nałożonego na Koreę Północną.

Status Cieśniny Tajwańskiej pozostaje kością niezgody na linii Waszyngton–Pekin. Amerykanie stoją na stanowisku, że cieśninę obejmują przepisy o swobodzie żeglugi, z czym nie zgadza się ChRL. Państwo Środka domaga się, aby inne kraje występowały o zgodę dla okrętów chcących przejść cieśninę. Rzecznik 7. Floty US Navy, kapitan Joe Keiley, oświadczył, że okręty postępowały w zgodzie z prawem międzynarodowym, a ich przejście cieśniną dowodzi, że Stany Zjednoczone przywiązują dużą wagę do wolności i otwartości Indo-Pacyfiku.

Keiley powtórzył także deklarację dowódcy Pacific Air Forces z 2017 roku: „Stany Zjednoczone będą latać, pływać i działać wszędzie tam, gdzie pozwala prawo międzynarodowe”.

Amerykanie przez dłuższy czas nie organizowali rejsów tego typu. Od jesieni 2017 roku do jesieni 2018 roku amerykańskie okręty przeszły cieśninę tylko raz.

Sytuacja uległa zmianie w październiku ubiegłego roku, kiedy na akwenie pojawiły się USS Curtis Wilbur i krążownik USS Antietam . Następnie w listopadzie cieśninę przeszły USS Stockdale i okręt zaopatrzeniowy USNS Pecos, w styczniu – USS McCampbell i okręt zaopatrzeniowy USNS Walter S. Diehl, a w lutym – USS Stethem i okręt transportowy USNS Cesar Chavez. W każdej parze był obecny jeden niszczyciel rakietowy.

Zobacz tez: US Navy nadal poszukuje następcy krążowników

(stripes.com)

Coast Guard / Petty Officer 2nd Class Thomas M. Blue