Po szesnastu latach nieprzerwanego realizowania misji Continuous Bomber Presence amerykańskie siły powietrze wycofały bombowce strategiczne z bazy Andersen na wyspie Guam. Przez szesnaście lat na Guamie stacjonowały rotacyjnie wszystkie trzy typy amerykańskich bombowców strategicznych – B-1B, B-2A i B-52H. Wycofanie samolotów z wyspy nie oznacza jednak końca działalności amerykańskich bombowców na obszarze Pacyfiku.
Siły powietrzne nie podały uzasadnienia dla takiego ruchu. Według spekulacji może to mieć związek z groźbą zakażenia się na Guamie koronawirusem SARS-CoV-2. Z drugiej strony baza Andersen w wypadku wojny z Chinami będzie jednym z pierwszych celów dla chińskich pocisków balistycznych. Może to być również efekt realizacji zapoczątkowanej w 2018 roku przez ówczesnego sekretarza obrony Jima Mattisa nowej strategii działania zakładającej mniejszą przewidywalność rozlokowywania amerykańskich sił zbrojnych na świecie.
– Zgodnie z narodową strategią bezpieczeństwa Stany Zjednoczone zmieniły podejście na takie, które w razie potrzeby umożliwia operowanie bombowców w rejonie Pacyfiku z większej liczby baz zamorskich – głosi oświadczenie Air Force Global Strike Command. – Bombowce będą operowały w regionie Pacyfiku, w tym z wyspy Guam, w czasie i z natężeniem, które uznamy za stosowne.
Wycofanie bombowców z Guamu poprzedziła seria wydarzeń. Najpierw na początku miesiąca w ramach demonstracji siły grupa okrętów chińskiej marynarki wojennej skupiona wokół lotniskowca Liaoning przeszła przez cieśninę Miyako pomiędzy Japonią i Tajwanem. W odpowiedzi na ten ruch Amerykanie 13 kwietnia zorganizowali w bazie Andersen pokaz siły polegający na grupowym kołowaniu samolotów KC-134, RQ-4 Global Hawk, MQ-4C Triton i pięciu B-52. Trzy dni później – 16 kwietnia – pięć B-52 przeleciało do bazy Minot w Dakocie Północnej.
Zobacz też: Cztery B-52H w Anglii
(airforcetimes.com, thedrive.com)