Nad jedynym rosyjskim lotniskowcem zdaje się wisieć jakieś fatum. W nocy z poniedziałku na wtorek zatonął dok pływający, w którym Admirał Kuzniecow przechodzi remont.
Stocznia Zwiezdoczka w Siewierodwińsku prowadzi remont generalny okrętu połączony z ograniczoną modernizacją. Pierwotnie plany rosyjskiej marynarki wojennej były ambitniejsze i zakładały szerszą modernizację na bazie doświadczeń z rejsu bojowego do Syrii, na przeszkodzie stanął jednak brak pieniędzy.
Do tej pory prace miały przebiegać sprawnie. W ubiegłym miesiącu lotniskowiec znalazł się w doku pływającym PD-50, jednym z największych tego typu obiektów świata. W tym tygodniu Admirał Kuzniecow miał zostać przprowadzony do suchego doku.
W późnych godzinach wieczornych 29 października doszło do przerwy w dostawie prądu. W jej rezultacie nastąpiło przepełnienie zbiorników balastowych PD-50. Dok zatonął, uszkadzając okręt. Jakby tego było mało, na lotniskowiec spadła suwnica pomostowa, powodując uszkodzenia pokładu. Admirał Kuzniecow został przeholowany do Murmańska. Stocznia Zwiezdoczka twierdzi, że wypadek nie wpłynie na harmonogram prac.
Według agencji TASS w wypadku zostały ranne cztery osoby. Miały one znaleźć się w wodzie i doznać hipotermii. Nieco później gubernator obwodu murmańskiego Marina Kowtun poinformowała, że dwie osoby zostały kontuzjowane, kolejne dwie musiano hospitalizować, a jedna zaginęła i trwają jej poszukiwania.
Zobacz też: Pożar na pokładzie rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego
(tass.com, themoscowtimes.com)