Kapitan Brett DeVries ze 107. Eskadry Myśliwskiej Gwardii Narodowej stanu Michigan znajdował się na wysokości pięćdziesięciu metrów i chciał oddać serię z działka GAU-8/A. W tym momencie działko zacięło się, a jednocześnie cała osłona kabiny odpadła od samolotu.

Pilot został natychmiast wystawiony na pęd powietrza o prędkości 325 węzłów, który zerwał mu hełm i uderzył nim w klatkę piersiową lotnika. DeVries, rzucany do przodu i do tyłu, starał się odzyskać panowanie nad samolotem i wznieść się wyżej. Instynktownie opuścił fotel jak najniżej, aby wiatrochron i kadłub zapewniły mu jak największą osłonę przed wiatrem. Chciał przejrzeć procedury awaryjne, ale wiejący wiatr natychmiast rozwiałby papiery na wszystkie strony, grożąc zassaniem ich do silników.

Lecący w parze major Shannon Vickers podleciał do uszkodzonego samolotu, żeby dokonać oceny szkód. Okazało się, że uszkodzony został również spód A-10. W czasie powrotu do bazy rozważano, czy kapitan DeVries może się katapultować, ale zrezygnowano z tego rozwiązania z obawy, że również fotel katapultowy mógł zostać uszkodzony.

Uszkodzeniu uległo także podwozie przednie, więc konieczne stało się lądowanie na brzuchu. Lot z miejsca awarii na poligonie Grayling Air Gunnery Range do bazy trwał dwadzieścia pięć minut, w czasie których analizowano wszystkie możliwości jak najlepszego lądowania bez podwozia. Pomocni okazali się mechanicy, którzy przez radio przekazywali swoje rekomendacje. Samolot podszedł do pasa startowego powoli i z płytkim obniżaniem wysokości. Maszyna usiadła idealnie w osi pasa, a pilot wydostał się z samolotu o własnych siłach.

Prowadzone będzie dochodzenie w sprawie przyczyn incydentu.

Zobacz też: Lądowanie B-52 bez statecznika pionowego

(airforcetimes.com)

U.S. Air National Guard