Nocą z ósmego na dziewiąty dzień konfliktu zbrojnego w Górskim Karabachu walki na linii kontaktu trwały ze zmienną intensywnością. Rano władze nieuznawanej republiki poinformowały, że Azerbejdżan szykuje się do kolejnej ofensywy. Około godziny 9.00 czasu lokalnego wznowiono intensywny ostrzał Stepanakertu.

Sytuacja ludności cywilnej w mieście jest coraz gorsza. Azerbejdżan używa prawdopodobnie pocisków balistycznych LORA (produkowanych przez Israel Aerospace Industries) i pocisków rakietowych EXTRA (produkowanych przez Israel Military Industries) odpalanych z wyrzutni uniwersalnych systemu Lynx, w Azerbejdżanie montowanych na podwoziach Kamaz. Z tych samych wyrzutni odpalane są pociski LAR-160.

Kolejna ofensywa azerbejdżańska ruszyła na odcinku południowym – w kierunku na Warandę/Füzuli i Dżyrakan/Cəbrayıl. Rejony te leżą nad rzeką Araks, oddzielającą Górski Karabach od Iranu. Wstępne doniesienia wskazują, że trwają zacięte walki.

W powietrzu niezmiennie królują bezzałogowe aparaty latające. Azerbejdżan z niezmienną intensywnością stosuje amunicję krążącą, natomiast wśród klasycznych samolotów bezzałogowych na pierwszy plan bezdyskusyjnie wysunęły się tureckie UCAV-y Bayraktar TB2.

Baku ponownie oskarżyło siły armeńsko-karabaskie o atakowanie celów cywilnych. Pociski miały spaść na miejscowości Bərdə (co najmniej dwadzieścia pocisków rakietowych z wyrzutni BM-21 Grad), Beyləqan i Tərtər. Armeńskie wojska lądowe miały także wznowić ostrzał Gandży. Azerbejdżańskie ministerstwo obrony opublikowało też nagranie mające pokazywać odpalanie pocisków rakietowych z terytorium Armenii. Obie strony konsekwentnie odrzucają oskarżenia o atakowanie miast na terytorium nieprzyjaciela.

Władze Górskiego Karabachu oświadczyły, że przeprowadzą „potężne” ataki odwetowe na cele wojskowe w Azerbejdżanie. Tymczasem do Erywania przyleciał rosyjski Ił-96-300PU z jednostki przeznaczonej do przewozu najważniejszych osób w państwie (Spiecyalnyj lotnyj otriad Rossija).

Aktualizacja (14.45): Obecnie w Górskim Karabachu pada deszcz. Trwa ostrzał artyleryjski, ale poza tym na linii kontaktu panuje spokój. Ze względu na pogodę ofensywę na kierunku południowym najprawdopodobniej wstrzymano tuż po tym, jak się rozpoczęła, lub nawet odwołano ją na etapie przygotowania artyleryjskiego. Erywań dementuje informacje, jakoby Dżyrakan – leżący bliżej Araksu, około 25 kilometrów na południe od Warandy i 45 kilometrów od Xocavəndu/Martuni, wpadł w ręce azerbejdżańskich żołnierzy.

Aktualizacja (17.54): Azerbejdżan poinformował o zajęciu miasta Dżyrakan/Cəbrayıl. Dwie godziny wcześniej armeńskie ministerstwo obrony poinformowało, że w walkach na tym odcinku frontu zniszczono jeden azerbejdżański czołg i dwa bojowe wozy piechoty.

Aktualizacja (22.30): Ministrowie spraw zagranicznych Rosji i Azerbejdżanu odbyli rozmowę na temat sytuacji w Górskim Karabachu, amerykański wicesekretarz stanu Stephen E. Biegun rozmawiał z szefami resortów spraw zagranicznych obu krajów, z kolei premier Armenii Nikol Paszinian rozmawiał z Władimirem Putinem. Azerbejdżan zaprezentował zdjęcia zdobytych armeńskich czołgów – dwóch T-72B i jednego T-72AW.

Rzeczniczka armeńskiego resortu obrony Szuszan Stepanian poinformowała, że siły zbrojne Górskiego Karabachu w walce z siłami Azerbejdżanu wykonały najpierw odwrót pozorowany, a następnie kontratak przeciwko oddziałom próbującym zająć opuszczone stanowiska. Niestety Stepanian nie dodała, o który odcinek frontu chodzi, ale można domniemywać, że o okolice Dżyrakanu/Cəbrayılu. Nieprzyjaciel miał stracić 200 zabitych.

Bliższa analiza wypowiedzi armeńskich oficjeli każe jednak sądzić, że sytuacja na linii kontaktu staje się coraz gorsza dla Armenii. Jest to proces być może powolny, ale nieubłagany. Z powyższą wypowiedzią Stepanian kontrastuje oświadczenie Wahrama Pogosiana, rzecznika prezydenta Górskiego Karabachu. Przyznał on, że siły zbrojne Górskiego Karabachu wycofały się na niektórych odcinkach frontu. Podał przy tym dwa powody: chęć uniknięcia niepotrzebnych ofiar i chęć zadania większych strat przeciwnikowi. Są to oczywiście zupełnie naturalne powody wydania rozkazu odwrotu, jednak z takich właśnie strzępków informacji wyłania się obraz rosnącej przewagi Azerbejdżanu na południowym sektorze frontu.

Tymczasem Nikol Paszinian wezwał wszystkich poborowych, którzy zakończyli zasadniczą służbę wojskową w ciągu minionego roku, do ochotniczego zgłaszania się w komisjach uzupełnień. Rezerwiści odesłani do cywila są bowiem na mocy armeńskiego prawa wyłączeni z procesu mobilizacji przez rok.

Aktualizacja (23.14): Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża potępił prowadzenie ostrzału artyleryjskiego bez rozróżnienia – niszczenie infrastruktury cywilnej, domów mieszkalnych, szpitali. Obecnie najciężej doświadczany jest Stepanakert. Władze Górskiego Karabachu podały, że od początku wojny na terytorium republiki zginęło dziewiętnaście osób cywilnych.

ministerstwo obrony Armenii