Według informacji Bloomberga Bundes­wehra planuje spełnić prośbę NATO w zakresie utworzenia nowych brygad jako siły odstraszającej Kreml od myślenia o agresji na któregokolwiek członka Sojuszu. Oznaczać to będzie zakup nawet 2500 transporterów opancerzonych GTK Boxer i 1000 czołgów Leopard 2A8. Wszystkie te pojazdy miałyby posłużyć jako wyposażenie tworzonych siedmiu brygad w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Łącznie za ten sprzęt niemiecki podatnik będzie musiał zapłacić nawet 25 miliardów euro. Dokładna kwota zależy od trwających negocjacji, ale nie należy się spodziewać, że ulegnie dużym zmianom. W najbliższych miesiącach mają być podpisane umowy, a zgoda parlamentu ma nie być żadnym problemem i może być udzielona jeszcze przed końcem roku.

Zwłaszcza ciekawie przedstawia się sprawa czołgów – zamówienia tysiąca Leopardów w najnowszej wersji 2A8, albo nawet 2AX, w którego sprawie Berlin już w styczniu ubiegłego roku przyznał pierwszych kontrakty rozwojowe. Serwis Zone Militarie słusznie podnosi, że deklaracja o zakupie kolosalnej liczby Leopardów w najnowszej wersji rozwojowej będzie mieć duży wpływ na realizację programu MGCS.

Demonstrator technologii Leoparda 2A8.
(KMW)

Widać w tym francuskie obawy, czy Berlinowi i Paryżowi długofalowo będzie przyświecał ten sam cel. Szef francuskiej Dyrekcji Generalnej Uzbrojenia (DGA) Emmanuel Chiva stwierdził, że MGCS powinien umożliwić stopniową wymianę 200 czołgów Leclerc XLR francuskich wojsk lądowych począwszy od 2038 roku. Jednak przy tysiącu Leopardów 2A8 lub Leo­par­dów 3 Heer niekoniecznie będzie mieć takie same potrzeby. Warto przypomnieć, że teraz Bundes­wehra ma nieco ponad 300 Leopardów 2 różnych wersji. Co więcej, w Niemczech uważa się, że konieczne jest stworzenie „rozwiązania pomostowego” łączącego Leoparda 2 i MGCS.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

SIERPIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 88%

W przypadku transporterów opancerzonych wszystkie miałyby pochodzić od konsorcjum ARTEC, w którego skład wchodzą KNDS Deutschland i Rheinmetall. O planowanym przez Bundeswehrę zakupie kołowych bojowych wozów piechoty Boxer RCT30 za kwotę 3,9 miliarda euro informowaliśmy kilka dni temu. Berlin zamierza kupić 250–300 pojazdów. To mógłby być pierwszy krok w kierunku wypełnienia deklaracji o ponad 2 tysiącach Boxerów. Niemiecki podatnik będzie musiał zapłacić też za dodatkowe wyposażenie i pakiet logistyczny, w tym szkolenia i serwisowanie.

Siedem brygad będzie wymagało dodatkowych 40 tysięcy żołnierzy, którzy potrzebować będą nie tylko ciężkiego sprzętu, ale też wyposażenia osobistego, umundurowania i broni lekkiej. W czerwcu minister obrony Boris Pistorius stwierdził, że Bundeswhera będzie potrzebować zwiększenia liczebności o mniej więcej jedną trzecią, co w przeliczeniu dałoby 60 tysięcy wojskowych. Będzie to generować dodatkowe koszty, a budżety krajowy to przecież nie worek bez dna. A do tych problemów dołączą też problemy z wydolnością przemysłu obronnego (o których szerzej pisaliśmy tutaj).

Niemiecki Boxer.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

23 czerwca niemiecki rząd ogłosił zamiar przeznaczenia 95 miliardów euro na wydatki obronne w tym roku, w tym 24 miliardy ze specjalnego funduszu utworzonego w 2022 roku. Z tej kwoty 9 miliardów będzie wyasygnowane dla zaspokojenia potrzeb wojennych Ukrainy. Według wieloletniego budżetu przedstawionego przez Berlin budżet obronny ma osiągnąć 153 miliardy euro w 2029 roku, co będzie stanowić łącznie 3,5% PKB. Będzie to spełniać cel ustalony na ostatnim szczycie NATO.

W marcu niższa izba niemieckiego parlamentu zagłosowała za zniesieniem tak zwanego hamulca zadłużenia, który wcześniej charakteryzował działania Berlina w zarządzaniu finansami publicznymi. Ten odważny krok Bundestagu pozwoli rządzącej koalicji kanclerza Friedricha Merza znacznie zwiększyć finansowanie Bundeswehry. Hamulec zadłużenia wprowadzono w 2009 roku, był to instrument ograniczający deficyt budżetowy do 0,35% PKB. Co więcej, kraje związkowe miały zakaz zaciągania nowego długu netto.

Zone Militaire wskazuje, że podobnie jak jego poprzednik Olaf Scholz, Merz postawił sobie za cel zapewnienie Niemcom „najpotężniejszej konwencjonalnej armii w Europie”… i tym samym pójście w ślady Polski, która ma takie same ambicje, zwiększając wydatki na siły zbrojne do 5% PKB. Francuski serwis wskazuje, że Warszawa zamawia między innymi 1366 czołgów (1000 południowokoreańskich K2PL i 366 amerykańskich M1A2 Abrams), 672 haubic K9, kilkaset wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków rakietowych (K239 Chunmoo i M142 HIMARS) oraz 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache Guardian.

Czołgi M1A1 Abrams i K2 w służbie Wojska Polskiego.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Te niemieckie plany (a może to za dużo powiedziane?) zwiększenia wydatków na zbrojenia do 5% PKB nie są jednak nowością. Na szczycie ministerialnym NATO w tureckiej Antalyi 15 maja minister spraw zagranicznych Johann Wadephul zadeklarował, że Berlin może na taki krok się zdecydować. W warunkach niemieckich nastąpiłoby zwiększenie wydatków na obronę do 3,5% PKB i przeznaczanie kolejnego 1,5% na użyteczną z punktu widzenia wojska infrastrukturę, taką jak drogi, koleje, mosty, porty i lotniska.

Jednak jak już pisaliśmy wcześniej, rzeczywistość wcale nie musi być tak kolorowa, jak się wydaje decydentom w Berlinie. W exposé wygłoszonym 14 maja Merz poświęcił sporo uwagi sprawom wojska, obronności i bezpieczeństwa, składając wiele ambitnych deklaracji.

Kanclerz nie wspomniał, ile procent PKB powinno pójść na obronę ani jaką wizję Bundeswehry ma jego gabinet. Tempo wzrostu niemieckich wydatków na obronę spada. Budżet resortu obrony w roku 2023 wyniósł 62 miliardy euro, w 2024 roku – 78,9 miliarda euro, a na ten rok zaplanowano 79,3 miliarda euro. Nie zamyka to całości wydatków na obronę, które w ubiegłym roku dzięki specjalnemu funduszowi na reanimację Bundeswehry (Sondervermögen) wyniosły 90,6 miliarda euro. Ale Sondervermögen liczy tylko 100 miliardów euro, co w zgodnej opinii ekspertów i wojskowych jest zbyt małą kwotą, by nadrobić dekady zaniedbań.

materiały prasowe Bundeswehry