Przez wiele lat po odzyskaniu pełniej niepodległości w roku 1989 uroczystości z okazji dnia niepodległości przebiegały zwykle w bardzo poważnej, by nie rzec ponurej, atmosferze. Na szczęście w ostatnich latach sytuacja ulega zmianie na lepsze i coraz częściej ten radosny dzień świętujemy tak, jak czynią to na przykład Amerykanie, czyli właśnie – radośnie. Pojawia się coraz więcej inicjatyw, wychodzących czy to od władz, czy to ze społeczeństwa, zachęcających Polaków do wspólnego obchodzenia tego święta na ulicach miast, na koncertach czy innych imprezach.

W Gdańsku od kilku już lat organizowana jest parada niepodległości. Z roku na rok gromadzi ona coraz więcej gdańszczan; na pierwszej paradzie było ich sześć tysięcy, a z każdym rokiem szybko przyłączali się kolejni i w tym roku wydaje mi się, że było ich kilkanaście tysięcy. Udział brali wszyscy – od najmłodszych po pokolenia pamiętające być może nawet wydarzenia roku 1918. Wielu z nich niosło biało-czerwone flagi, szaliki i inne gadżety w narodowych barwach.

Paradowano nie tylko na piechotę. W przemarszu brały udział także pojazdy, te zabytkowe i te nowsze, wojskowe, strażackie, ale i cywilne. Było ich naprawdę sporo, a szczególnie wyróżniały się chyba zabytkowe wozy strażackie i wojskowe. Były też motocykle, rowery, ciężarówki. Z samochodów cywilnych mieliśmy amerykańskie klasyki, krążowniki szos, polskie syreny, fiaty i polonezy, angielskie mini, niemieckie trabanty i mercedesy. Za nimi podążały grupy rekonstrukcyjne, a wśród nich te odtwarzające polskich powstańców, husarię Jana III Sobieskiego spod Wiednia, kawalerię II RP i amerykańskich spadochroniarzy z II wojny światowej. Paradowali również gdańscy harcerze, szkoły i organizacje społeczne.

Barwny korowód przeszedł kilkoma ulicami Głównego Miasta i zakończył się pod pomnikiem króla Jana III Sobieskiego. Po drodze odtwarzane były scenki rodzajowe: przemówienie naczelnika Piłsudskiego oraz koncert fortepianowy Ignacego Paderewskiego. Na koniec odczytano list skierowany do gdańszczan nadesłany przez premiera Donalda Tuska. Okolicznościową przemowę wygłosił także prezydent miasta Gdańska – Paweł Adamowicz. W niebo poleciały setki biało-czerwonych baloników oraz tysiąc gołębi. Parada zakończyła się odśpiewaniem przez zgromadzonych hymnu państwowego.

Wypada się cieszyć, że impreza ta stale rozrasta się i coraz więcej ludzi bierze w niej udział. Jest to okazja nie tylko do świętowania dnia niepodległości, ale także do zachęcenia obywateli do większego zaangażowania się w sprawy lokalne i działalność publiczną, z czym też nie jest najlepiej. Jednak takie imprezy, których z różnych okazji jest coraz więcej, pozwalają mieć nadzieję, że ten stan rzeczy będzie ulegał zmianie, bo patriotyzm to nie tylko walka w obronie niepodległości, ale także codzienna, żmudna i nieraz mało atrakcyjna i niewdzięczna praca na rzecz ojczyzny.