Wakacje w Egipcie zwykle kojarzą się w Polsce z pobytem w nadmorskim hotelu all‑inclusive czy odwiedzinami u Sfinksa. Ogrom historii i powierzchni tego kraju powoduje, że niemożliwe jest jego całkowite zwiedzenie nawet w trakcie kilku wizyt. Oprócz pozostałości faraońskich Egipt ma również imponujące dziedzictwo arabskie, muzułmańskie i chrześcijańskie. Dla lokalnej pamięci narodowej druga wojna światowa ma więc nieduże znaczenie, zwłaszcza w porównaniu z konfliktami, które nastały po jej zakończeniu. To jednak na ziemiach egipskich rozegrały się dwie bitwy, które były punktem zwrotnym kampanii w Afryce, a częściowo również całej wojny.
– To nie jest koniec. To nawet nie jest początek końca. Ale być może to koniec początku. – Tak wynik drugiej bitwy pod El Alamein (Al-Alamajn) opisał Winston Churchill.
Ale właśnie, drugiej bitwy. Pierwsza rozegrała się w dniach 1–27 lipca 1942 roku i zakończyła się zatrzymaniem ofensywy niemiecko-włoskiej. Pat został przełamany dopiero w drugiej bitwie, trwającej od 23 października do 11 listopada. To właśnie druga bitwa jest tą, którą zazwyczaj mamy na myśli, mówiąc o El Alamein.
Muzeum wraz z cmentarzem znajduje się w miejscowości, która w 1942 roku była niewielką wsią, a dzisiaj jest kurortem wypoczynkowym z piętrzącymi się wzdłuż wybrzeża hotelami. Te oddzielone są od właściwego miasta autostradą. Na pograniczu obu tych światów znajdują się interesujące nas obiekty.
Muzeum
Stosunkowo nieduże muzeum bitwy jest prowadzone przez egipskie siły zbrojne. Pierwszym elementem rzucającym się w oczy jest wystawa pojazdów i wraków w ogrodzie przed budynkiem. Pula maszyn w sporej mierze wyczerpuje to, czego moglibyśmy się spodziewać. Wśród alianckich czołgów znajdziemy M3 Lee, M4 Shermana czy brytyjskiego Crusadera i Vickersa Mk VIB. Swoją sekcję mają pojazdy włoskie, które zazwyczaj są mniej znane w porównaniu z niemieckimi czy brytyjskimi. Stan pojazdów różni się w zależności od eksponatu.
Ważną funkcję w trakcie bitwy pełniła również artyleria. Z tej możemy zobaczyć między innym brytyjskie QF 17-pounder i QF 25-pounder czy niemiecką haubicę 105-milimetrową. Wrażenie robi włoska Cannone da 90/53 kalibru 90 milimetrów, służąca do walki zarówno z lotnictwem, jak i celami naziemnymi. Wśród dział samobieżnych mamy niemiecki moździerz kalibru 150 milimetrów zamontowany na zdobytym kosztem Francuzów podwoziu GW Lorraine (f). W zachodniej części ogrodu znajduje się myśliwiec P-40 Kittyhawk.
Pewnym zawodem jest natomiast brak lżejszych pojazdów, które odegrały ważną rolę w starciach manewrowych podczas walk w Afryce. O ile oglądanie terenówek nie jest tak ciekawe jak czołgów czy artylerii, o tyle byłaby to dobra okazja do zasygnalizowania tego tematu. Rajdy z wykorzystaniem lekkich pojazdów pozwalały zdobywać informacje o wrogu, jak również nękać jego logistykę, która w trudnym pustynnym terenie była szczególną bolączką obu stron.
Wnętrze muzeum składa się z kilku sal: początkowej, włoskiej, egipskiej, niemieckiej i brytyjskiej. Schemat każdej z nich jest podobny. Mamy gabloty ze sprzętem, niekiedy opisanym w stylu „włoskie karabiny”, sylwetkami żołnierzy i zdjęciami z frontu. Na środku każdej sali znajduje się niewielka scena z manekinami: żołnierze Afrika Korps na motorze czy gniazdo karabinu maszynowego. W sali brytyjskiej można znaleźć wielką mapę przestawiającą plan bitwy. Spora część wystawy nie odbiega od tego, co możemy zobaczyć w Europie, jednak kilka sylwetek lokalnych sił stanowi miłą odmianę.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 2000 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Z racji jej unikatowości warto poświęcić uwagę sali egipskiej, która dostarczy informacji na temat udziału tego kraju w drugiej wojnie światowej. W 1942 roku Egipt formalnie był niepodległym królestwem, w praktyce nadal pozostawał w brytyjskiej strefie wpływów. Wojsko egipskie zazwyczaj nie brało bezpośredniego udziału w walkach, jednak wspierało aliantów logistycznie czy strzegąc jeńców. Według muzeum w trakcie wojny zginęło 5813 cywilów i 2591 żołnierzy egipskich.
Warto pamiętać, że działania zbrojne w większości dotykały obszarów słabo zaludnionych, co przekładało się na relatywnie niską brutalność konfliktu. Według jednej z tablic starcia w Egipcie toczyły się atmosferze rycerskości, a walka z trudnym klimatem zbliżała do siebie żołnierzy obu stron. Mit o „wojnie bez nienawiści” jest częściowo uzasadniony. W porównaniu z teatrem europejskim czy pacyficznym liczba zbrodni wojennych była zauważalnie mniejsza, chociaż odnotowano przypadki takowych wobec jeńców czy ludności lokalnej.
Jak wspomniał dr Andrzej Hoja, wystawiennictwo rządzi się swoimi prawami, a liczba informacji przekazywana w ten sposób musi być ograniczona. Wystawa nie zaspokoi głodu wiedzy bardziej wymagających gości, ale sygnalizuje pewne zagadnienia warte zgłębienia. Do takich należy między innymi rola wywiadu podczas kampanii w Afryce i postać Johannesa Epplera (zapisanego w muzeum jako John Ibler) lub sylwetka niemieckiego asa myśliwskiego Hansa-Joachima Marseille’a.

Motocykl BMW R75 z wózkiem bocznym wyposażonym w MG 34. Jazda bez gogli byłaby niemożliwa na pustyni. Na torbie widoczny symbol Afrika Korps. Trójkąt z belką oznacza przynależność do 15. DPanc.
Ostatni element muzeum to dziedziniec, którego centralnym punktem jest monument o tematyce pokojowej. Wokół są przedstawione płaskorzeźby w charakterystycznym dla arabskiego socjalizmu stylu, który możemy znaleźć również w muzeum wojska w Kairze.
Cmentarz wojskowy
W pobliżu muzeum znajduje się cmentarz wojskowy. Ten jednak w tle ma arabską część miasta. Nekropolia jest zarządzana przez stowarzyszenie Commonwealth War Graves. Pochowano tam 7970 żołnierzy alianckich, w tym 9 Polaków.
Fakt ten otwiera przed nami dyskusję dotyczącą udziału polskiego w walkach w Afryce, który najczęściej kojarzy się z bitwą o Tobruk lub szlakiem Andersa. W samym Egipcie Polacy grali poboczną rolę, zajmując się działaniami tyłowymi, takimi jak osłanianie logistyki lub budowanie umocnień. Z tego powodu stwierdzenie, że Polacy walczyli pod El Alamein, jest lekko na wyrost. Główną zasługą naszych rodaków było jednak opracowanie wykrywacza min, znacząco ułatwiającego działania na teatrze afrykańskim. Autorem tego wynalazku, określanego jako Polish Mine Detector, był porucznik Józef Kosacki, który po wojnie został profesorem na Wojskowej Akademii Technicznej.

Cmentarz wojenny w El Alamein. Na zdjęciu widoczne są kwiaty i polskie flagi, związane z uroczystością zorganizowaną przez Ambasadę RP w Kairze.
Żołnierze polscy są łatwi do znalezienia z uwagi na zaostrzoną górną część nagrobka. Nie stanowią jednak zwartej grupy. Znajdują się niedaleko krzyża na końcu kompleksu. Według informacji od jednego z pracowników ambasady w Egipcie spoczywa łącznie 417 naszych żołnierzy na 10 cmentarzach. Największa grupa znajduje się w Tel El Kebir niedaleko Ismailii. Powód tego jest prozaiczny: w tym regionie znajdował się szpital wojskowy.
Najliczniejszą nacją na cmentarzu w El Alamein są Brytyjczycy (ponad 4 tysiące osób), oprócz nich ważną grupą są żołnierze ANZAC (1234 Australijczyków i aż 1108 Nowozelandczyków). Wojskowym z australijskiej 9. Dywizji poświęcony jest również oddzielny monument zbudowany tuż obok cmentarza. Formację tę można uznać za najbardziej zasłużony związek taktyczny w historii Australii. Dywizja walczyła w Tobruku (stąd jej przydomek „Szczury Tobruku”) i pod El Alamein, a następnie została przetransportowana na Pacyfik, gdzie uczestniczyła w bitwach na Nowej Gwinei i Borneo.

Nagrobek plutonowego Machnika z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Został zabity na długo przed bitwą.
– Zwycięstwo było możliwe jedynie dzięki męstwu 9. Australijskiej Dywizji, która utrzymała drogę w obliczu kontrataków i powoli parła naprzód mimo rosnących strat Piechoty – powiedział Bernard Montgomery, mając na myśli drugą bitwę pod El Alamein.
Jak zorganizować wizytę
El Alamein zdecydowanie nie należy do najważniejszych atrakcji Egiptu. Dla osób interesujących się drugą wojną światową jest to przede wszystkim ciekawostka i pomnik historii. Relatywnie dokładne zwiedzenie cmentarza i muzeum nie powinno zająć więcej niż dwie godziny.
Jednym z głównych problemów jest położenie. Dojazd z Kairu to około trzech godzin jazdy samochodem. Około półtorej godziny jazdy z El Alamein pozwala dotrzeć do Aleksandrii, która może pełnić funkcję bazy wypadowej lub kolejnego punktu planowanej podróży. W zależności od osobistych preferencji wyjazd do muzeum można połączyć też z pobytem nad morzem.
Do miasta można dostać się również komunikacją zbiorową. Cena biletów autobusowych może się różnić w zależności od operatora. Wykorzystując anglojęzyczną stronę, można znaleźć oferty za około 300 funtów (23 złote) z Aleksandrii i 500 funtów z Kairu (39 złotych). Inną opcją jest pociąg, co jednak będzie wiązało się z zapłaceniem oddzielnej stawki dla obcokrajowców. W obecnej chwili niemożliwa jest rezerwacja biletu przez Internet. W przypadku grupy kilku osób lub bardziej wygodnickich turystów opcją jest również wykorzystanie aplikacji Uber. Kurs z Aleksandrii w jedną stronę powinien kosztować około 60 złotych. Na przeciwległym biegunie mamy mikrobusy, które są środkiem transportu powszechnie wykorzystywanym przez zwykłych Egipcjan.
Sam bilet wstępu do muzeum to około 300 funtów. Ale warto pamiętać, że ceny w Egipcie potrafią zmieniać się relatywnie szybko.
Dla fanów militariów przebywających w Egipcie nieodłącznym elementem wycieczki powinna być również kairska cytadela, w której mieści się główne muzeum wojskowe Egiptu. Można tam prześledzić całą historię egipskiego oręża, z naciskiem na epokę faraońską, okres Muhammada Alego i XX wiek. Jednym z najciekawszych eksponatów w tamtym miejscu jest zdobyczny izraelski czołg M60 Patton.
Na końcu pragnę podziękować Ambasadzie RP za możliwość uczestniczenia w wyjeździe do El Alamein oraz wzięcia udziału w uroczystościach na cmentarzu Wspólnoty Narodów w tym mieście.



