Zgodnie z zapowiedziami w ostatni weekend marca na terenie Targów Kielce odbyła się pierwsza edycja imprezy pod nazwą Forum Rekonstrukcja Historyczna. W miejscu, gdzie przy okazji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego prezentowane są najnowsze typy uzbrojenia, tym razem przechadzali się żołnierze z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej, Kozacy, a nawet średniowieczni rycerze. Chociaż targi skierowane były przede wszystkim do ludzi zaangażowanych w grupy rekonstrukcyjne, z pewnością stanowiły atrakcję dla wszystkich fanów militariów, którzy zdecydowali się zawitać do Kielc.
Na targach pojawiło się kilkudziesięciu wystawców, a większość stanowiły grupy rekonstrukcyjne odtwarzające różne epoki historyczne. Oczywiście najwięcej było tych z czasów obu wojen światowych, ale znalazło się także kilka grup nietypowych, jak wspomniani rycerze, Kozacy czy grupa specjalizująca się w odtwarzaniu ludności cywilnej z XIX i XX wieku. Wśród grup współczesnych warto wspomnieć o Zielonych Beretach z Wietnamu, polskim kontyngencie z Afganistanu czy Milicji Obywatelskiej z niedawnego PRL-u. Drugą część wystawców stanowiły muzea wojskowe z całego kraju – nie tylko zachęcały do odwiedzenia swoich placówek, ale i chwaliły się dorobkiem naukowym i wydawniczym oraz organizowały stanowiskach atrakcje dla najmłodszych zwiedzających. Wiele z nich już odwiedziłem, ale dzięki targom dowiedziałem się, że jeszcze wiele przede mną, a wakacyjny wyjazd szlakiem polskich muzeów wojskowych może być ciekawym pomysłem. Wreszcie trzecią grupę wystawców stanowiły różnego rodzaju firmy z asortymentem skierowanym do rekonstruktorów i wszystkich pasjonatów militariów. Były liczne wydawnictwa, ale też producenci replik broni białej i palnej, krawcy od mundurów, a nawet firma produkująca repliki przedwojennych polskich tankietek.
Drugą, według mnie ważniejszą dla samych rekonstruktorów, część stanowiło seminarium z referatami poruszającymi ważne dla tej branży zagadnienia. Tytuły przykładowych referatów: „Wojskowe meldunki i komunikaty operacyjne a rekonstrukcje historyczne”, „Nowoczesne technologie stosowane w rekonstrukcji militariów”, „Wykorzystanie terenu w inscenizacjach batalistycznych”, „Przygotowania do inscenizacji batalistycznych – doświadczenia i wnioski”, „Podstawy prawne stosowania broni, jej atrap i replik z punktu widzenia rekonstruktorów”, „Bezpieczeństwo i udział ludności cywilnej w rekonstrukcji”. Wszystkie wygłaszane były przez specjalistów z odpowiednich dziedzin i muszę przyznać, że zaskoczyły mnie swoim poziomem, dowiedziałem się o rekonstrukcjach wielu rzeczy, na które do tej pory nie zwracałem uwagi, zwłaszcza jeśli chodzi o aspekty organizacyjne i bezpieczeństwa. Równie interesująca była prelekcja o rekonstrukcji pozyskanego z Afganistanu czołgu Renault FT-17. Niestety zawiodłem się mocno na samych rekonstruktorach, którzy po prostu na prezentacje nie przychodzili. Na sali było za każdym razem jedynie kilkanaście osób, więc albo zainteresowani uważają, że wszystko już wiedzą, albo że wiedzieć nie muszą. A tak niestety nie jest, o czym świadczą przykłady z jednego z miast, które organizowało rekonstrukcje, a w którym nieodpowiedzialni rekonstruktorzy zajmowali pozycje w miejscach, gdzie pirotechnicy podłożyli ładunki wybuchowe lub na zaplanowanej trasie przejazdu czołgów. Mam nadzieję, że na kolejnych targach – o ile będą organizowane – frekwencja na seminariach będzie dużo lepsza, bo przysłuży się to wszystkim.
Jak na taką imprezę przystało, nie mogło oczywiście zabraknąć choćby jednego pokazu. W niedzielę widzowie mogli zobaczyć odtworzony epizod obrony Westerplatte, w której w 1939 roku brało udział wielu mieszkańców Kielc i okolic, bo to oni stanowili w tym czasie załogę składnicy.
Od strony organizacyjnej wszystko było w porządku, ale chyba niczego innego nikt się nie spodziewał po organizatorach wielu targów międzynarodowych. Wstęp był tani, kosztował jedynie pięć lub siedem złotych w zależności, czy ktoś chciał skorzystać z parkingu czy nie. Jedynym minusem było to, że sala konferencyjna nie była w pełni oddzielona od głównej hali targowej, przez co prelegenci musieli przebijać się przez dosyć głośny szum. Ogólnie jednak targi – jak na pierwszą edycję – należy uznać za udane i mam nadzieję, że będą organizowane w przyszłości, bo rekonstrukcja historyczna cieszy się w naszym kraju coraz większą popularnością.