Bandera na maszt! Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej w Marynarce Wojennej

Tegoroczny weekend majowy był wyjątkowo długi i obfitował w wiele wartych odwiedzenia imprez, które przyciągały licznych miłośników historii i militariów. Jedną z nich była majówka z Marynarką Wojenną, której punktem kulminacyjnym był dzień otwarty w porcie wojennym w Gdyni-Oksywiu zorganizowany 2 maja – w święto flagi narodowej. Co prawda formalnie był to dzień roboczy, ale okoliczności długiego weekendu i piękna pogoda sprawiały, że można było spodziewać się dużej liczby odwiedzających.

Do zwiedzania udostępniono pięć jednostek: okręty podwodne ORP Orzeł i ORP Sokół, rakietowiec ORP Piorun, okręt ratowniczy ORP Piast oraz fregatę rakietową ORP Gen. K. Pułaski. Pierwszy i ostatni okręt zasługują na szczególnie wyróżnienie, gdyż są to najbardziej wartościowe okręty bojowe naszej floty i (mogę się mylić) w dodatku była to pierwsza okazja, by zwiedzić pokład fregaty. Na pokładzie Orła można było kiedyś przebywać, ale nie pamiętam, by kiedykolwiek wcześniej można było zejść pod pokład i zwiedzić jego wnętrze. Tu taka możliwość była.

Od samego rana do wszystkich okrętów ustawiły się długie kolejki zwiedzających. By na jednostce nie przebywały na raz setki ludzi, trzeba było ich wpuszczać grupami po kilkanaście osób. Wyjątkiem była oczywiście fregata, której rozmiary pozwalają na przyjęcie niemal dowolnej liczby gości i wcale nie czuć na niej tłoku.

Okręty były udostępnione w różnym stopniu. Na fregacie można było przejść się jedynie po pokładach dziobowym i lotniczym na rufie oraz łączącym je korytarzem i wzdłuż burt. Za to na Piorunie dostępny był także mostek wraz z przyległościami, a chętni mogli nawet usiąść w wieży działa i kręcąc odpowiednimi korbami, poruszać lufami. Z kolei zwiedzanie Orła zaczynało się od zejścia pionowo w dół ciasnym lukiem, którym trafiało się do przedziału torpedowego. Mimo że było dosyć ciasno, to w porównaniu do malutkich Kobbenów tutaj było wręcz komfortowo. Nie było to zwiedzanie samopas, w każdym pomieszczeniu znajdował się marynarz, który opowiadał o jednostce, odpowiadał na pytania zwiedzających i pilnował, by zbyt ciekawscy nie zrobili zdjęć niektórym urządzeniom. Co ciekawe, o ile w przedziale torpedowym był całkowity zakaz robienia zdjęć, o tyle w centrali okrętu można było fotografować swobodnie, a najważniejsze stanowisko – hydroakustyka – było po prostu zamknięte. Zwiedzanie naszego największego okrętu podwodnego obejmowało właściwie tylko te dwa pomieszczenia i łączące je korytarze, ale i tak było bardzo ciekawe. Wycieczka kończyła się wyjściem przez kiosk na pokład, po którym można było się jeszcze przespacerować. Podobna, tyle że odpowiednio krótsza ze względu na rozmiar była trasa na Sokole, a na Piaście, podobnie jak na fregacie, dostępne były jedynie pokłady, jednak bogate wyposażenie tego okrętu ratowniczego i tak przyciągało wielu zwiedzających.

Oczywiście w porcie oprócz jednostek udostępnionych do zwiedzania stały także pozostałe okręty, dla których Oksywie jest portem macierzystym, i spacerując po nabrzeżu i kolejnych pirsach, można było zobaczyć niemal wszystkie najważniejsze okręty polskiej marynarki. Co prawda tylko z lądu, ale i tak dla większości zwiedzających była to nie lada gratka, gdyż niektóre z nich naprawdę trudno spotkać w innych okolicznościach niż taki dzień otwarty bazy.

Według informacji podanej przez Marynarkę Wojenną 2 maja port odwiedziło ponad cztery tysiące ludzi. Na moje niewprawne oko było ich jeszcze więcej, ale nie będziemy się o to spierać. W każdym razie wyraźnie widać, że inicjatywa zakończyła się pełnym sukcesem, a przedstawiciele Marynarki zapowiadają, że nie była to ostatnia okazja do zwiedzania jej okrętów. Najbliższa podobna, tyle że jeszcze większa, impreza odbędzie się w pierwszy weekend czerwca, gdy do Gdyni zawiną zagraniczne okręty biorące udział w ćwiczeniach Baltops.

Uzupełnieniem majówki z Marynarką Wojenną była impreza z okazji wyemitowania przez Narodowy Bank Polski monety o nominale 2 PLN z wizerunkiem niszczyciela ORP Błyskawica, która to moneta jest pierwszą z serii dziesięciu, na których będą widniały historyczne i współczesne polskie okręty. Przy okazji można było zwiedzać zarówno sam niszczyciel, jak i zacumowany na tę okazję niedaleko mały okręt rakietowy. 3 maja natomiast z okazji święta konstytucji z pokładu Błyskawicy oddano saluty armatnie dla upamiętnienia ustanowienia ustawy zasadniczej. Wreszcie 5 i 6 maja w pobliżu zabytkowego niszczyciela zacumowały okręty 13. Dywizjonu Trałowców, które oczywiście również można było zwiedzać.

Wypada tylko przyklasnąć wszystkim tym inicjatywom, które przybliżają społeczeństwu niełatwą służbę na okrętach i być może spowodują wzrost świadomości co do ważnej misji jaką spełnia marynarka, która od wielu lat jest najsłabiej finasowanym rodzajem sił zbrojnych i przy braku poprawy tej sytuacji w niedługim czasie grozi jej kompletna zapaść, co byłoby nie tylko kompromitacją całego państwa, ale także wielkim zagrożeniem dla jego bezpieczeństwa.