W dniach 7–9 października w Gdańsku odbywają się 23. Międzynarodowe Targi Morskie i Militarne BALTEXPO. Niegdyś targi cywilne i wojskowe miały osobne imprezy, ale uczciwie trzeba przyznać, że nasz rynek jest za mały, aby mogły one funkcjonować obok siebie, więc kilka lat temu nastąpiło połączenie. Interesująca nas część wojskowa zajmuje około jednej trzeciej powierzchni targów, ale wiele stoczni cywilnych wykonuje również prace na rzecz sił zbrojnych. W tej chwili toczy się kilka dużych programów morskich – „Miecznik”, „Delfin”, „Orka” – które z oczywistych względów nie wymagają szerszego opisywania, ponieważ informujemy o nich regularnie. Tu przedstawimy kilka mniejszych produktów, które naszym zdaniem mogą zainteresować Czytelników.
Ci, którym nie udało się dotrzeć do Kielc na MSPO, w Gdańsku mogli zobaczyć najgłośniejszą premierę Grupy WB – bezzałogowy pojazd pływający StormRaider. To nawodna jednostka rozpoznawczo-uderzeniowa przeznaczona do patrolowania obszarów morskich i przybrzeżnych. Może być wykorzystywany do ochrony red, portów, kotwicowisk i morskiej infrastruktury krytycznej. System znajduje również zastosowanie w działaniach przeciwdywersyjnych i jako wsparcie dla misji ochrony sił własnych (force protection). Wymiary StormRaidera umożliwiają jego transport w hangarze „Miecznika”, zwiększając jego elastyczność.
Podstawowymi sensorami umożliwiającymi żeglugę są radar nawigacyjny, sonar i echosonda. Pozostałe wyposażenie można konfigurować według potrzeby zamawiającego. Może obejmować na przykład głowice obserwacyjne z kamerą dzienną i termowizyjną oraz dalmierzem laserowym, a także uzbrojenie. W prezentowanej na targach konfiguracji StormRaider był uzbrojony w morski zdalny moduł uzbrojenia ZMU-05N z wukaemem oraz wyrzutnie systemu powietrznego Warmate TL w wersji rozpoznawczej i uderzeniowej. Jest to propozycja dla marynarki wojennej, ale wśród potencjalnych klientów mogą znaleźć się również inne formacje porządku publicznego czy nawet prywatne firmy poszukujące rozwiązań do ochrony własnych instalacji morskich. Wtedy oczywiście łódź będzie pozbawiona uzbrojenia.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 2000 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Uzupełnieniem StormRaidera jest Sk@rp – bojowy bezzałogowy pojazd nawodny. Jest to typowa konstrukcja wojskowa mogąca przenosić głowicę bojową o masie do 100 kilogramów. Jest przeznaczony do zwalczania małych i średnich jednostek pływających lub grup dywersyjnych. Pojazd może operować dziesiątki mil morskich od bazy. Został pomyślany jako system skalowalny, więc w zależności od potrzeb może być powiększony lub inaczej skonfigurowany.
Duże pod względem wymiarów eksponaty pokazała również szczecińska spółka Thesta, która sama w sobie ich nie produkuje, ale jest dystrybutorem firm trzecich i integratorem systemów. Pierwszym był bezzałogowy pojazd pływający Drix wyprodukowany przez francuską firmę Exail. Jednostka została już kupiona przez Orlen Petrobaltic i jest testowana na morskich instalacjach tej firmy. Drix ma szerokie zastosowanie, może służyć do pomiarów hydrograficznych i w tym celu został wyposażony w echosondę i profilograf dna. Jednak przede wszystkim ma służyć do ochrony i monitorowania stanu technicznego farm wiatrowych, platform wydobywczych i rurociągów. Może wykonywać zadania w pełni autonomicznie lub być zdalnie sterowany.
Na stoisku Inspektoratu Marynarki Wojennej prezentowano między innymi łódź pomiarową Homar‑2, również dostarczoną przez Thestę. To niewielka jednostka do prowadzenia pomiarów hydrograficznych. Głównym sensorem jest echosonda wielowiązkowa Norbit Winghead B51 z systemem zarządzania PORTUS. Dla dokładności pomiarów łódź jest wyposażona również w odbiorniki nawigacji satelitarnej i system inercyjny. W komplecie z łodzią jest dostarczana przyczepa do jej transportu i samochód holowniczy wysokiej mobilności. Jak widać, marynarka wojenna to nie tylko fregaty, korwety czy okręty podwodne. Do zabezpieczenia ich funkcjonowania potrzebna jest również cała masa jednostek niepozornych, ale wypełniających zadania wypływające na bezpieczeństwo operowania dużych okrętów.
Na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej można było zobaczyć między innymi dwa systemy przeciwlotnicze. Pierwszy z nich nie miał nawet nazwy i był opisany po prostu jako system zwalczania bsl. Jest to zdalnie sterowana wieża wyposażona w głowicę optoelektroniczną i wielolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7 milimetra. Do zastosowań morskich całość jest stabilizowana. System może pracować w trzech trybach: ręcznym, z automatycznym śledzeniem celu na podstawie danych z radaru zewnętrznego i automatycznego przechwycenia, w którym operator decyduje o momencie otwarcia ognia. Szybkostrzelność i długość serii mogą być regulowane.
Drugim prezentowanym systemem była okrętowa wyrzutnia przeciwlotniczych pocisków rakietowych Tajfun. Jest to podwójna wyrzutnia pocisków krótkiego zasięgu Grom/Piorun. Możliwości tych pocisków są powszechnie znane: umożliwiają zwalczanie celów na wysokości do 4 tysięcy metrów i w odległości do 6,5 kilometra. Zaletą systemu są niewielkie wymiary umożliwiające instalację nawet na niewielkich jednostkach pływających dysponujących kawałkiem wolnego pokładu.
Kilka ciekawych koncepcji zaprezentowała Akademia Marynarki Wojennej. Wśród nich znalazł się głębinowy pojazd półautonomiczny do niszczenia min bez niszczenia nosiciela Pelikan. Został on zaprojektowany w ramach projektu NCBiR przez konsorcjum Akademii Marynarki Wojennej, Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, Centrum Techniki Morskiej, Vortexu, Marine Tech i B4 celem zwiększenia zdolności bojowych konwencjonalnych sił obrony przeciwminowej. Pojazd ma modułową konstrukcję z odłączanym modułem nawodnym i podwodnym co zwiększa zasięg działania. Układ sterowania jest półautonomiczny i umożliwia dotarcie na stanowisko, stabilizację modułu nawodnego nad celem oraz dokładne sterowanie modułem podwodnym w celu umieszczenia ładunku wybuchowego na minie. Pelikan jest wyposażony w automatyczny system identyfikacji i pomiaru celu, co ułatwia klasyfikację wykrytego obiektu. Zniszczenia następuje za pomocą ładunku kumulacyjnego z systemem inicjacji hydroakustycznej z bezpiecznej odległości.
Pokazano również element pasywno-aktywnego systemu ochrony portu łączącego rozpoznanie sytuacji nawodnej i podwodnej z efektorami do neutralizacji zagrożeń. System umożliwia ciągłe wykrywanie, klasyfikację i śledzenie obiektów, a w razie potrzeby również ich zniszczenie. Ze względu na rozmiary całego systemu zniszczenie jest możliwe w przypadku niewielkich jednostek pływających – dronów podwodnych i nawodnych – jak również płetwonurków. Zasięg detekcji wynosi 90 metrów dla drona, 110 metrów dla motorówki czy 400 metrów dla łodzi półsztywnej. Oczywiście dokładne wartości zależą od konkretnych warunków hydrologicznych i pogodowych. Komponentem bojowym jest Brachium Belli – grupa niewielkich bojowych pojazdów bezzałogowych opartych na statku matce (nosicielu), który może przenosić jednocześnie dwa takie drony. System może być wykorzystany do ochrony portów, torów podejściowych, infrastruktury krytycznej czy ochrony sił własnych.
Podobne zastosowania ma podwodny system ochrony obiektów strategicznych. Jest to urządzenie typowo rozpoznawcze pozbawione elementu bojowego. Może być wykorzystane do ochrony obiektów infrastruktury krytycznej, jak porty, bazy paliw, zapory wodne, terminale przeładunkowe czy platformy wiertnicze. Do tego może służyć do monitorowania pól fizycznych okrętów wojennych, na przykład w celu określenia, czy potrzebna jest demagnetyzacja. Urządzenie monitoruje pola hydroakustyczne, hydrodynamiczne, magnetyczne, elektryczne i sejsmiczne.
System może pracować na głębokości do 50 metrów. Przy ciągłym monitorowaniu wszystkich kanałów zasilanie wystarcza na dziewiętnaście dni pracy. Zasięg wykrywania wynosi od kilkuset metrów do kilku kilometrów w zależności od propagacji fal. Pojedyncze urządzenia można łączyć w większe zespoły, zwiększając tym samym obszar pokryty dozorem.
Kolejną ciekawostką była koncepcja bezzałogowego systemu latającego w układzie czterowirnikowca przystosowanego do działań w środowisku morskim. Przy czym nie chodzi tu o operowanie z okrętów, ale dosłownie o morze. Dron jest wodoszczelny i może startować i lądować z powierzchni wody, a nawet z dna morskiego. Konstrukcja stanowi jedynie koncepcję i powstała w ramach pracy doktorskiej. W docelowej formie może być elementem podwodnego systemu ochrony infrastruktury krytycznej. Po aktywacji systemu dron samoczynnie unosi się na powierzchnię i startuje do lotu przesyłając obraz do stacji bazowej. Jest to połączenie funkcjonalności platformy podwodnej i powietrznej, mające dać zdolność do dyskretnego rozmieszczenia i szybkiej aktywacji w sytuacjach wymagających monitoringu.









