Geneza powstania haubicy M109

Podczas drugiej wojny światowej nastąpił debiut nowego typu broni – artylerii samobieżnej. Niemieckie siły zbrojne jako jedne z pierwszych zdecydowały się na wprowadzenie w życie pomysłu zbudowania działa dużego kalibru, które byłoby zdolne poruszać się samo. Miało być umieszczone na podwoziu czołgu, z którego usunięto wieżę, a następnie zainstalowano podstawy dla haubicy lub haubicoarmaty. Powstały w ten sposób pojazd zyskiwał dzięki gąsienicom i wystarczająco mocnemu silnikowi możliwość poruszania się po trudnym terenie, co do tej pory było często nieosiągalne dla tradycyjnej artylerii holowanej. Nie zapominajmy, że jeszcze podczas II wojny światowej wiele dział było po prostu ciągnionych przez konie, a nie było możliwości wyposażenia całości sił artyleryjskich danego państwa w mocne ciągniki. Tak więc samobieżne działa polowe łączyły w sobie siłę ognia i mobilność, dzięki której mogły aktywnie wspierać piechotę i siły zmotoryzowane w przełamywaniu linii wroga. Nie trzeba już było czekać na podciągnięcie artylerii holowanej na pozycje, teraz artyleria przyjeżdżała sama i przełamywała opór, niszcząc schrony, bunkry, stanowiska ogniowe i wszelkie umocnione punkty oporu, bardzo trudne do zdobycia i zniszczenia bez wsparcia artyleryjskiego.

Inne armie szybko zaczęły także wprowadzać własne rozwiązania w dziedzinie artylerii samobieżnej. Amerykanie opracowali na przykład działo M7 Priest kalibru 105 milimetrów, nieosłonięte od góry pancerzem, chronione tylko z przodu i z boków. Większość amerykańskich dział samobieżnych z okresu II wojny była budowana podobnie. Dopiero w kilka lat po wojnie zaczęto budować działa samobieżne osłonięte ze wszystkich stron płytami pancernymi. Na początku lat 50. do służby w wojskach lądowych USA weszły haubice M44 i M52, szybko okazało się jednak, że nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Miały liczne wady i usterki techniczne, niosły zbyt ciężkie w stosunku do podwozia działa, miały zbyt mały zasięg operacyjny. Ponadto w modelu M44 działo miało możliwość obrotu jedynie o 60 stopni w lewo i prawo. Tak więc już w pierwszej połowie 1953 roku ogłoszono konkurs na opracowanie dwóch dział, mających zastąpić M44 i M52. W październiku 1956 roku rozpoczęto fazę projektowania nowych haubic, zakończoną wybudowaniem prototypów oznaczonych jako T195 (kaliber 105 milimetrów) i T196 (kaliber 155 milimetrów). Uzgodniono także ważką kwestię związaną z napędem nowych dział. Postanowiono odejść od dotychczasowej praktyki umieszczania w pojazdach pancernych silników benzynowych i zdecydowano się zainstalować silne diesle, ponieważ w testach wypadły wyjątkowo dobrze.

Jeszcze trzy lata potrwało usuwanie wszystkich usterek i niedociągnięć, aż w końcu w 1960 roku nowe pojazdy były gotowe i mogły wziąć udział w testach końcowych, w tym między innymi w próbach marszu o długości 4000 mil na poligonie w Aberdeen. W grudniu 1961 roku zapadła decyzja o rozpoczęciu, małoseryjnej na razie, produkcji obu wariantów. Dwa lata później weszły do służby z oznaczeniami M108 (T195E1) i M109 (T196E1). Haubica M108 nie zagrzała jednak długo miejsca w siłach zbrojnych, ponieważ uznano, że kaliber 105 milimetrów jest po prostu za mały i działo nie jest już w stanie sprostać wymaganiom ówczesnego pola walki. Wobec tego postanowiono kontynuować jedynie produkcję działa M109 o kalibrze 155 milimetrów. Wtedy to zapoczątkowano karierę tej haubicy, trwającą do dzisiaj.

Modyfikacje M109

M109 szybko zyskała uznanie, zarówno we rodzimym wojsku, jak i wśród użytkowników z innych państw. Do roku 1969 powstało 2111 dział dla samych Amerykanów – 1961 dla wojsk lądowych i 150 dla Korpusu Piechoty Morskiej. Ponadto zbudowano 1675 haubic dla odbiorców zagranicznych. Szczególnie duże zakupy poczyniła niemiecka Bundeswehra, która w ramach programu modernizacyjnego „Heerestruktur 2” wymieniła własne przestarzałe haubice samobieżne na M109, których zakupiła aż 609 sztuk. M109 zakupiły i użytkują również Belgia, Kanada, Kuwejt, Etiopia, Norwegia, Egipt, Austria, Włochy, Jordania, Izrael, Maroko, Peru, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, Korea Południowa, Iran, Arabia Saudyjska, Tunezja, Wielka Brytania, Tajwan, Dania, Holandia, Pakistan, Grecja, Libia, Oman, Tajlandia, Szwajcaria, Chile.

M109 okazała się produktem bardzo dobrym, jednak nie doskonałym. Brała udział w wojnie Wietnamie i tam wykazała zarówno wielką przydatność, jak i pewne słabości. Opierając się na opiniach żołnierzy, zaczęto więc wprowadzać szereg modyfikacji, poczynając od zainstalowania dłuższej lufy w celu poprawienia zasięgu ognia, ponieważ uznano, że dotychczasowy był niewystarczający. W sierpniu 1970 roku powstała wersja M109A1, wyposażona w nową haubicę M185 o długości 39 kalibrów (poprzednia miała długość 20 kalibrów). Dzięki tej zmianie zasięg ostrzału wzrósł z 14 400 metrów do 18 000 metrów. Ponadto udało się skutecznie zmniejszyć emisję gazów prochowych, powstających podczas strzelania, a szkodliwych dla załogi. Dokonano też takich usprawnień jak instalacja nowego. silniejszego hydraulicznego podnośnika lufy, wzmocniono przednią część podwozia, wprowadzono zamek blokujący lufę w położeniu marszowym. Równolegle usprawniono też M109 do standardu M109A1B, a wersja ta miała być skierowana wyłącznie na eksport.

Po dziesięciu latach użytkowania, w 1978 roku, wprowadzono do produkcji nową wersję – M109A2. Ulepszono w niej system wchłaniania siły odrzutu działa, zainstalowano osłonę chroniącą teleskop panoramiczny, zmieniono takie elementy jak zasuwy drzwi czy systemy ostrzegawcze sinika. Zwiększono zapas przewożonej przez pojazd amunicji z 28 do 36 sztuk, zamontowano ulepszoną jednostkę napędową o wyższej mocy, wyposażoną w turbosprężarkę i nowe wtryskiwacze paliwa. Równolegle zaczęto modernizować część starszych dział, nadając im oznaczenie M109A3. Nie różniły się one jednak praktycznie od wersji A2.

Na przełomie lat 70. i 80. kontynuowano ulepszanie M109 poprzez wdrożenie trzech programów modernizacji: HELP (Howitzer Extended Life Program), HIP (Howitzer Improvement Package) oraz trzeciego, stanowiącego swoistą kompilację obu poprzednich, a jednocześnie wprowadzającego najbardziej zaawansowane rozwiązania. W ramach programu HELP w 1983 roku wprowadzono prototypową wersją M109E4, a w 1990 roku – M109A4. Najważniejszym nowym usprawnieniem, jakie otrzymała haubica, było zamontowanie systemu anty-NBC (nuclear, biological, chemical) mającego chronić załogę podczas działań w warunkach skażenia chemicznego, radiologicznego i biologicznego. Spory nacisk położono na zwiększenie niezawodności całej konstrukcji, między innymi poprzez zastosowanie hydraulicznego sprzęgła, którego można by użyć w razie awarii głównego sprzęgła elektrycznego. Znacznie usprawniono również silnik, który można teraz było uruchamiać szybciej w trudnych warunkach pogodowo-klimatycznych. Programy modernizacji kontynuowano. Wkrótce powstała kolejna wersja – M109A5. W modelu tym wymieniono działo na nowsze, oznaczone jako M284, i osadzono je na nowym łożu M182. Pozwoliło to na uzyskanie większego zasięgu ostrzału i długotrwałe prowadzenie ognia.

Powstanie wersji M109A6 Paladin. Budowa haubicy

W ramach bardzo kompleksowego programu HIP położono główny nacisk na skomputeryzowanie wszystkich podsystemów M109, na zwiększenie możliwości jak najszybszego wkraczania do akcji poprzez prowadzenie ostrzału prosto z marszu, a także na umożliwienie jak najszybszej zmiany stanowisk ogniowych. Dzięki funduszom programu stworzono cyfrowy system nawigacji MAPS (Modular Azimuth Positioning System) dający możliwość dokładnego ustalenia pozycji każdego działa znajdującego się w danej baterii. System pozwalał na łączenie się z innymi haubicami i na podstawie zebranych cyfrowo parametrów umożliwiał dokładną koordynację i naprowadzanie wszystkich haubic na dany cel. MAPS stał się integralną częścią kolejnej wersji M109, oznaczonej jako M109A6 Paladin. W lutym 1990 roku podjęto decyzję o skierowaniu tej wersji do produkcji, a w sierpniu 1991 rozpoczął się montaż. Pierwsze jednostki US Army (2. batalion 17. pułku artylerii polowej) otrzymały nowe „zabawki” dopiero w czerwcu 1993 roku. Pełną parą zaczęto produkować Paladiny trzy lata później. Obecnie wojska lądowe USA posiadają około 950 dział tego standardu.

M109 jest haubicą zaprojektowaną zupełnie od podstaw i nie wykorzystano w niej podzespołów już istniejących pojazdów. W rezultacie stanowi bardzo solidną konstrukcję, a w wersji A6 Paladin – także bardzo nowoczesną. Kadłub i wieża są wykonane ze spawanego aluminium. Pancerz jest odpowiednio wyprofilowany, pochylony nawet do 75 stopni i dodatkowo wzmocniony kevlarem, co pozwala na dość skuteczną ochronę załogi przed kulami z broni strzeleckiej, granatami i odłamkami. Załoga M109A6 liczy cztery osoby. Działonowy siedzi w prawej przedniej części wieży, gdzie umieszczone są także kontrolne przyrządy działa. Dowódca – szef sekcji, siedzi także po prawej stronie, z tyłu. Ładowniczy zajmuje miejsce po lewej stronie wieży. Kierowca zajmuje miejsce z przodu pojazdu po lewej stronie. Waga M109 przekracza 28 ton, mimo to haubica potrafi osiągnąć na drodze prędkość do 56 km/h. Pomaga jej w tym wydajny, ośmiocylindrowy silnik wysokoprężny Detroit Diesel o mocy 405 koni mechanicznych, chłodzony cieczą

Paladin różni się od „starszych braci” przede wszystkim wysokim stopniem skomputeryzowania wszelkich systemów i podzespołów oraz świetną mobilnością i zdolnością szybkiego wkraczania do akcji. Posiada wspominany już wcześniej system nawigacji MAPS, automatyczny system kierowania ogniem AFCS (Automatic Fire Control System) zdolny do szybkiego określenia pozycji pojazdu i automatycznego naprowadzenia działa na cel. Paladin posiada dwa radia AN/VRC 89 SINCGARS pozwalające na utrzymanie łączności zarówno głosowej, jak i cyfrowej, czego brakowało poprzednim wersjom. M109A6 posiada również takie usprawnienia jak, między innymi, zdalnie sterowany zamek lufy, noktowizor kierowcy pozwalający mu działać w nocy czy klimatyzację MCS (microclimate cooling system) filtrującą i chłodzącą powietrze w przedziale bojowym. Każdy członek załogi jest do niej podłączony za pomocą maski z przewodem. W warunkach długotrwałego prowadzenia ognia, gdy w przedziale bojowym panuje duża temperatura i wydzielane są gazy prochowe, klimatyzacja staje się wręcz nieoceniona. By zapewnić elektronicznym urządzeniom odpowiedni zapas mocy, M109A6 wyposażony jest w prądnicę prądu zmiennego o pojemności 650 amperów. Ogółem Paladin posiada niezawodne i efektywne systemy cyfrowe łączności, nawigacji i kontroli ognia, co czyni go prawdziwie zabójczą maszyną.

Uzbrojenie i amunicja

M109A6 to przede wszystkim działo na gąsienicach, to ono stanowi esencję pojazdu. Paladin dźwiga potężną haubicę M284 kalibru 155 milimetrów o długości lufy 39 kalibrów, wprowadzoną już w wersji A5, mogącą obracać się o pełne 360 stopni. Może prowadzić ogień krótkotrwały z szybkostrzelnością czterech strzałów na minutę przez trzy minuty lub długotrwały z szybkostrzelnością jednego strzału na minutę. Lufa wyposażona jest w wydatny przedmuchiwacz umieszczony w dwóch trzecich długości lufy. Podczas oddawania strzałów w ziemię wbija się potężne stalowe jarzmo umieszczone z tyłu pojazdu, które skutecznie stabilizuje i unieruchamia pojazd, nie pozwalając sile odrzutu go przesunąć. Haubica M284 posiada efektywny zasięg do 18 kilometrów przy strzelaniu pociskami konwencjonalnymi. Przy pociskach o napędzie rakietowym zasięg ten wydłuża się do 30 kilometrów (najnowsze pociski mają jeszcze większy zasięg). W wieży Paladina składowane jest 39 pocisków standardu NATO kalibru 15,5 centymetra. Często na polu walki haubicy towarzyszy specjalny pojazd amunicyjny M992A1 FAASV (field artillery ammunition suport vehicle). Maszyna ta zabiera 90 pocisków, 99 ładunków miotających i 104 zapalniki.

FAASV za pomocą specjalnego podajnika przekazuje amunicję przez tylne drzwi w tempie do ośmiu pocisków na minutę bezpośrednio do M109. Dzięki takiemu rozwiązaniu załoga Paladina nie musi opuszczać pojazdu w celu uzupełnienia amunicji. M548 – poprzedni pojazd amunicyjny będący na stanie wojska – nie dawał takich możliwości, a w warunkach bojowych pociski trzeba było przenosić z niego ręcznie pod ostrzałem wroga.

Paladin potrafi strzelać wieloma rodzajami amunicji, przeznaczonymi do różnych celów:

• M864 DPCIM (Dual Purpose Improved Conventional Munitions) – pocisk kasetowy zawierający subamunicję w postaci 48 granatów M42 lub 24 granatów M46. M42 rozdzielają się na mniejsze odłamki, zabójczo skuteczne wobec siły żywej. Granaty M46 dysponują zwiększoną przebijalnością, zdolne są zniszczyć nieopancerzony pojazd.
• M692 i M731 ADAM (Area Denial Artilery Munition) – narzutowe miny przeciwpiechotne. Po wystrzeleniu z zawierającego 36 min kontenera-pocisku M19 są rozsypywane nad polem ostrzału i uzbrajają się po opadnięciu na ziemię. Jeśli w określonym czasie nie wybuchną, ulegają samozniszczeniu. M109 jest w stanie w ciągu godziny położyć pole minowe wielkości kwadratu o boku około 400 na 400 metrów, składające się z 2400 min ADAM.
• M718 i M741 RAAM (Remote Anti-Armor Mine) – kolejne artyleryjskie miny narzutowe. RAAM to miny przeciwpancerne, mające za zadanie powstrzymywać czołgi i inne pojazdy opancerzone, na przykład poprzez zniszczenie ich gąsięnic. Są także w stanie z łatwością zniszczyć pojazd kołowy, choćby ciężarówkę. Kontener zawiera dziewięć min RAAM, M109 w ciągu godziny kładzie tych min sześćset.
• Pocisk HE (high explosive) – podstawowy pocisk artyleryjski. Jest to pocisk odłamkowo-burzący zaopatrzony w zapalnik kontaktowy, wybuchający w momencie zderzenia z ziemią.
• Pocisk HE-VT (high explosive variable time) – odłamkowo-burzący z laserowym zapalnikiem zbliżeniowym. Można go zaprogramować, aby eksplodował na określonej wysokości nad ziemią.
• Pocisk zapalający WP (white phosphorus) – zawiera biały fosfor, zapalany przez mały ładunek wybuchowy detonujący przy uderzeniu w ziemię. Biały fosfor ma silnie właściwości zapalające i powoduje potworne poparzenia nieulegające zabliźnieniu. Ponadto, ponieważ wydziela dużą chmurę białego dymu, może służyć jako punkt namiaru dla innych jednostek. Ten typ broni uważa się za wyjątkowo niehumanitarny.
• Jabberwocky – pocisk zawierający małe radio zdolne do zakłócania łączności wroga i jej przerywania. Gdy pojawia się nad celem, otwiera spadochron, a po wylądowaniu wysuwa antenę i zaczyna zakłócanie.
• M898 SADARM (Sense and Destroy Armor) – pocisk zawierający samonaprowadzające się głowice przeciwpancerne. Kontener zawiera dwa podpociski, każdy z półtorakilogramową głowicą. Po wystrzeleniu z działa pocisk schodzi w dół na trzech małych spadochronach. Jego sensory na podczerwień i radar fali milimetrowej nieustannie namierzają gorące fragmenty wrogich jednostek – przedziały silnikowe i „masę radarową”, czyli na przykład wieżę czołgu z antenami. Gdy sensory wykryją wrogi pojazd, wystrzeliwany jest penetrator formowany wybuchowo w dół, w górny punkt celu, zazwyczaj najsłabiej w tym miejscu opancerzonego. Dotychczas wyprodukowano zaledwie około 2000 sztuk tego pocisku.
• M712 Copperhead – przeciwpancerny naprowadzany laserowo pocisk artyleryjski, uznawany za „broń inteligentną”. Każdy Paladin przewozi dwa takie pociski. Procedura ataku wygląda następująco: cel oświetlony zostaje promieniem lasera znajdującego się na śmigłowcu lub pojeździe prowadzenia i koordynacji ognia. Gdy umieszczony w głowicy pocisku czujnik promieniowania laserowego odbiera odbitą od celu laserową wiązkę, pocisk naprowadza się na wskazany cel. Następnie zawierająca około 6,5 kilograma materiału wybuchowego głowica detonowana jest nad celem. Copperhead został wyprodukowany w bardzo niewielkiej liczbie egzemplarzy, głównie ze względu na koszt produkcji. W 1990 roku produkcję wstrzymano. Bojowo zostały użyte w Zatoce Perskiej, wystrzelono ich tam około stu. Pocisk pozostał w użyciu jedynie w wojskach lądowych Stanów Zjednoczonych.
• M982 Excalibur ERAP (Extened Range Artillery Projectile) – najnowszy i najbardziej zaawansowany pocisk w arsenale M109A6. Jest naprowadzany za pomocą GPS, co zapewnia mu wysoką celność. Ma też większy zasięg niż inne pociski używane przez M109 – ponad 37 kilometrów. Excalibur przenosi subamunicję będącą unowocześnioną odmianą amunicji DPICM. Excalibur znajduje się wciąż w fazie testów, jednak już w kwietniu 2007 roku do jednostek artylerii wojsk lądowych USA dostarczono 65 pocisków testowych. Koszt jednostkowy to 100 tysięcy dolarów, a ostatecznie wdrożenie planowane jest na 2010 rok.

M109A6 jest także przystosowany do strzelania pociskami z ładunkiem chemicznym, a nawet atomowym, chociaż nie używa się już obecnie tego typu amunicji. US Army posiadała pociski z ładunkiem chemicznym (typu M110 i M121A1), które mogły być wystrzeliwane przez M109. Pociski zawierały gaz musztardowy oraz substancje GB i VX, oddziałujące na system nerwowy. Oba zostały wycofane na początku lat 70. siedemnaście lat później do służby wszedł M687 zawierający binarny ładunek chemiczny, jednak i jego wycofano z użycia po podpisaniu przez rząd USA konwencji o zakazie używania broni chemicznej. W połowie lat 50. opracowano nawet pociski artyleryjskie z głowicą jądrową. Wyprodukowano na przykład w liczbie trzystu sztuk pocisk M54 o mocy stu ton trotylu, a także pocisk W82 o mocy dwóch kiloton. W 1991 roku pociski z głowicami atomowymi zaczęto jednak wycofywać.

M109 w boju

Batalion Paladinów liczy 24 pojazdy – trzy baterie po osiem haubic w każdej. Każda bateria to dwa plutony po cztery maszyny.

Batalion prowadząc szybki ogień, jest w stanie w ciągu trzech minut posłać w powietrze 288 pocisków artyleryjskich, które zasypują dany obszar stalowym deszczem odłamków. Paladiny po oddaniu kilkunastu salw są w stanie natychmiast zmienić stanowisko bojowe i kontynuować ostrzał, nie narażając swoich pozycji na kontratak. Paladiny zazwyczaj posiadają wsparcie śmigłowców i pojazdów zwiadowczych, które informują batalion o każdej aktywności obcych wojsk w okolicy.

Od końca lat 60. M109 brał udział w wielu ważnych konfliktach zbrojnych na świecie. Chrzest bojowy przeszedł w Wietnamie, gdzie w 1969 roku znalazło się pięć batalionów haubic. Najczęściej używano ich jako elementów uzbrojenia stałych, silnie umocnionych baz polowych, przydawały się też do niszczenia wykrytych związków taktycznych Vietkongu. Ponownie haubice te zostały użyte podczas wojny Jom Kippur w 1973 roku. Izrael dysponował wówczas 24 pojazdami tego typu. Dziewięć lat później, podczas walk w Libanie, M109 wykazały się skutecznością, likwidując wiele umocnionych punktów oporu w Bejrucie, a ich pociski, dzięki wysokiemu kątowi podniesienia lufy, były w stanie ostrzeliwać górne piętra budynków, na których operowali bardzo dokuczliwi snajperzy. M109 były używane także w latach 80. przez Iran, który jeszcze za czasów panowania szacha zakupił aż 440 tych maszyn. Zostały wykorzystane w zaciekłej ośmioletniej wojnie z Irakiem, którego wojsku udało się zdobyć znaczną ich część i użyć przeciwko Irańczykom.

W 1991 roku haubice M109 w wersjach A2 i A3 intensywnie wykorzystywano podczas wojny w Zatoce Perskiej. W tamtym rejonie zgrupowanych zostało 25 batalionów artylerii samobieżnej wyposażonych w M109, ponadto wojska brytyjskie znajdujące się w Zatoce miała 60 tych pojazdów. M109 znajdowały się też na stanie należących do kolacji antyirackiej sił ekspedycyjnych Egiptu i Arabii Saudyjskiej, choć prawdopodobnie nie brały czynnego udziału w walce. Obliczono, że podczas walk w Kuwejcie i Iraku M109 wystrzeliły ponad 43 000 pocisków artyleryjskich, a skuteczność haubic oceniono na co najmniej dobrą.

Zarzuty, jakie im postawiono po przetestowaniu w warunkach bojowych, dotyczyły głównie zbyt małego zasięgu ostrzału w stosunku do artylerii irackiej, która dysponowała między innymi doskonałymi południowoafrykańskimi działami G5 o zasięgu 40 kilometrów. Ponadto wciąż nie do końca zadowalająca okazała się zdolność baterii do wystarczająco szybkiego reagowania i otworzenia ognia w odpowiednim czasie i sytuacji. W porównaniu z czasem reakcji systemów artylerii rakietowej M270 MLRS mierzonym w sekundach, haubicy M109 przygotowanie do zajęcia stanowiska i otwarcia ognia zabierało około jedenastu minut – ciągle zbyt długo. Dopiero wersja M109A6 Paladin zyskała zdolność szybkiej reakcji i wchodzenia do boju praktycznie z marszu. Zdolność ta w pełni ujawniła się w 2003 roku podczas operacji „Iracka Wolność”. O skuteczności Paladinów podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej wypowiedział się na łamach branżowego pisma artylerzystów amerykańskich „Field Artillery Journal” dowódca artylerii dywizyjnej pułkownik Thomas Torrance:

M109A6 w czasie działań bojowych zachowywał się wzorowo. To nadzwyczaj sprawny system broni, zdolny do oddania strzału bojowego w góra dwie minuty od otrzymania misji ogniowej, nawet w trakcie przebazowania. Baterie niejednokrotnie prowadziły ogień z autostrad, dróg, ze stanowisk na pustyni, trafiając w cel z niezrównaną precyzją. System doskonale sprawdził się w czasie walk, o czym świadczy choćby stan naszej gotowości bojowej. który nigdy nie spadł poniżej 51 z 54 dostępnych systemów.

Podsumowanie

M109A6 Paladin to niewątpliwie jeden z najlepszych systemów artylerii samobieżnej na świecie. Łączy precyzję i siłę ognia z mobilnością, szybkością reakcji i dostosowaniem się do szybko zmieniającej się w warunkach współczesnej wojny sytuacji. Ponad 4000 tych pojazdów w różnych wersjach znajduje się na wyposażeniu sił zbrojnych wielu państw. US Army prowadzi już oczywiście badania nad nowymi systemami artylerii samobieżnej XXI wieku, jak na przykład nad systemem AFAS (Advanced Field Artilery System), jednakże Paladiny jeszcze przez pewien okres z pewnością będą pozostawać w czynnej służbie w wojskach lądowych zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i innych państw, i będą się wywiązywać ze swoich zadań wzorowo i miażdżąco skutecznie.

M109A6 Paladin: dane taktyczno-techniczne
Masa bojowa 28 181 kg
Długość z lufą haubicy w położeniu przednim 9120 mm
Szerokość 3150 mm
Wysokość 3280 mm
Silnik wysokoprężny, chłodzony cieczą Detroit Diesel V8 o mocy 405 KM
Nacisk na grunt 0,85 kg/cm2
Prędkość maksymalna na drodze 56 kg/h
Maksymalny zasięg na drodze 349 km
Załoga 4 osoby
Uzbrojenie haubica M284 kal. 155 mm, karabin maszynowy M2 kal. 12,7 mm
Zapas amunicji 39 sztuk kal. 155 mm, 500 sztuk kal. 12,7 mm
Załoga 4 osoby