„Stalin miał wszelkie powody, by gloryfikować – jak gwiazdy z ekranu – radzieckich marszałków, którzy wykazali doprawdy wybitne umiejętności wojskowe”. Od takich słów zaczyna się książka Wiktora Suworowa „Oczyszczenie”. W naszym kraju pojawia się po raz drugi za pośrednictwem Domu Wydawniczego Rebis. Po raz pierwszy do rąk Czytelników trafiła w 1998 roku.

Wiktor Suworow, niezwykle popularny rosyjski pisarz, zaocznie skazany na karę śmierci przez władze Związku Radzieckiego, w „Oczyszczeniu” po raz kolejny na podstawie własnych wniosków i przemyśleń podważa oficjalną wersję historii ZSRR ustanowioną przez radzieckich historyków. Tym razem obala mity związane z klęskami Armii Czerwonej w 1941 roku, które spowodowane miały być wielką czystką w latach 1937–1938. Suworow przekonuje Czytelnika, że klęski nie były wywołane brakiem odpowiedniej kadry dowódczej w pamiętnym 1941 roku, ale zamiarem podbicia całej Europy przez Stalina. Przekonując do swoich racji, pokazuje kilka wybranych postaci, które straciły życie w okresie wielkiej czystki: Tuchaczewskiego, Jakira, Dybienki. Przedstawia także sylwetki i dokonania tych, którzy przeżyli – Rokossowkiego czy Budionnego.

Wielu zna Tuchaczewskiego głównie z dokonań podczas wojny polsko-bolszewickiej. Nadal zresztą uważa się go za genialnego dowódcę. Suworow podaje dotąd nieznane – ale może trafniej: przemilczane – dokonania Tuchaczewskiego po wojnie z lat 1919–1920. Otóż „wielki wódz” Tuchaczewski w 1927 roku wysłał list do Stalina, w którym domagał się rozbudowania w ciągu dwóch lat między innymi lotnictwa, artylerii i wojsk pancernych do gigantycznych rozmiarów. Samych czołgów miało być ponad pięćset tysięcy, czyli więcej niż miały wszystkie kraje Europy razem wzięte. Za czasów Chruszczowa list wykorzystano, w celu obciążenia Stalina winą za klęskę w 1941 roku. Wywyższono kult Tuchaczewskiego jako genialnego wodza i dowódcy, który przepowiedział klęskę czternaście lat przed jej nadejściem. Nikt wcześniej nie pomyślał, że plan Tuchaczewskiego zrujnowałby radziecką gospodarkę – przecież gdzieś trzeba przechowywać te pół miliona czołgów, które szybko by się psuły i starzały, ktoś musiałby nimi jeździć (czołgistów trzeba wyszkolić) i w jakiś sposób należałoby zdobywać ropę. Przez lata ślepo powtarzano, że Tuchaczewski przewidział klęskę i miał plan, aby uratować ZSRR w 1941 roku, a Stalin nie. Suworow podaje jeszcze więcej argumentów, które podważają geniusz i wielkość niedoszłego zdobywcy Warszawy. Po raz kolejny rozprawia się z mitem radzieckiej historii ZSRR.

Kolejnym zakłamaniem historiografii radzieckiej, z którym rozprawia się Suworow, jest opinia radzieckich historyków, którzy przez lata uważali, że Hitler miał o wiele lepszą kadrę dowódczą od Stalina. Suworow polemizuje: dopóki Wehrmacht wygrywał na wszystkich frontach II wojny światowej, podbijał kolejne kraje, wszystko było w porządku, kiedy jednak przychodziły klęski, Hitler nie miał wokół siebie odpowiedzialnych, stanowczych i wybitnych dowódców, którzy potrafiliby odwrócić losy wojny. Stalin, według Suworowa, otaczał się dowódcami, którzy mimo strachu przed wodzem, mając w pamięci straszliwe wydarzenia z okresu wielkiej czystki i ciążącą na nich odpowiedzialność, potrafili się wielokrotnie sprzeciwiać Stalinowi. Jako przykład Suworow podaje incydent związany z Rokossowskim, który uniknął śmierci w okresie 1937–1938, mimo że był aresztowany i poddany straszliwym torturom. W 1944 roku miała nastąpić ofensywa białoruska dowodzona właśnie przez Rokossowskiego. Suworow opisuje, że ten trzykrotnie odmawiał wykonania rozkazu, trzykrotnie opuszczał pomieszczenie, gdzie toczyły się rozmowy na temat ofensywy. Rokossowski nie godził się na propozycje Stalina i sugerował własne rozwiązanie. Jak się później okazało, upór Rokossowskiego okazał się słuszny, ponieważ ofensywa białoruska udała się, a plan Stalina naraziłby wojska radzieckie na poważne straty.

Podobnie sprawa ma się w przypadku innych zamordowanych dowódców Armii Czerwonej w latach 1937–1938. Autor uważa, że zginęli ci, którzy nie nadawaliby się do przyszłej wojny, gdyż Stalin potrzebował pewnych, oddanych oficerów, by podbić świat i szerzyć komunizm. Suworow wielokrotnie podaje przykłady, że zanim jakiś dowódca Armii Czerwonej został skazany na karę śmierci, dostawał kolejne przydziały, szanse, aby zdobyć uznanie w oczach wodza.

„Oczyszczenie” Wiktora Suworowa idealnie nadaje się dla osób, które rozpoczynają przygodę z historią. Czyta się ją przyjemnie, ponieważ napisana jest prostym, zwięzłym językiem, a kwestie, jakie porusza Autor, i argumenty, jakich używa, aby udowodnić swoje tezy, powodują, że Czytelnik szybko się wciąga. Dla miłośników jest to kolejna książka, która powinna znaleźć się na półce. Przeciwnicy mają kolejną okazję do polemiki, krytyki, dyskutowania z punktem widzenia Autora.

Suworowowi można zarzucać brak obiektywizmu i dogłębnego zbadania dostępnych źródeł, ale ich zbadanie chyba nigdy nie będzie możliwe. Mimo wszystkich zarzutów, jakie stawia się Suworowowi, dobrze, że jest ktoś, kto próbuje odmitologizować historię Związku Radzieckiego i pokazać w innym świetle to, co przez lata podawali tamtejsi historycy. Jak się okazuje, przeszłość tego kraju była i jest skrzętnie fałszowana po to tylko, aby pokazać Związek Radziecki jako państwo idealne.