Wielokrotnie, spędzając długie godziny w księgarniach lub salonach książki, natknąłem się na opracowania dotyczące bitwy stalingradzkiej. Niektóre z nich były opasłymi, wielotomowymi książkami, z dogłębną analizą wydarzeń, inne – wielostronicowymi opowiadaniami o wyczynach pojedynczych kompanii lub pułków. Wiele z tych pozycji zawiera także opracowania pracy sztabów armii i dywizji obu wałczących stron. Jedynym plusem tego typu wydawnictw jest ich dokładność. Owszem, to duży plus, ale tylko dla historyków i prawdziwych pasjonatów tego tematu, ludzi poszukujących informacji obszernej i dokładnej, a także perfekcyjnie zlokalizowanej i umieszczonej w danym czasie.

Wiadomo przecież, że młoda osoba poszukująca informacji na temat bitwy stalingradzkiej nie zajrzy do sześciotomowego opracowania, bez jakichkolwiek archiwalnych zdjęć czy też map, tylko poszuka na półce innego, prostszego, ale równie wiarygodnego, chociaż może mniej dokładnego, opracowania.

Podczas poszukiwań osoba taka trafi zapewne na książkę Tadeusza Koneckiego pod tytułem „Stalingrad 1942 – 43”. Została ona wydana nakładem wydawnictwa Almapress, znanego z opracowań albumowych na temat historii i militariów. Opracowanie Tadeusza Koneckiego to jedna z pozycji dłuższej serii wydawniczej „Wielkie Bitwy Historii”, obejmującej swoją tematyką historię konfliktów zbrojnych, a zwłaszcza kluczowych bitew. Książka, o której mówimy jest trzecią, najnowszą z tej serii. Dotychczas ukazały się „Bzura 1939”, oraz „Arnhem 1944”, a w przygotowaniu znajduje się opracowanie Damiana Fierla „Powstanie Bokserów”.

„Stalingrad 1942 -43” jest książką niezbyt obszerną – mieści się na 62 stronach formatu A5, jednakże format i objętość nie dyskredytuje jej jako pozycji złej. Jest ona w swoim sensie odpowiedzią wydawnictwa na pewną lukę na rynku – występującą między obszernymi opracowaniami wielostronicowymi a ubogimi informacjami z Internetu. Plusem tej publikacji jest duża ilość niepublikowanych dotychczas fotografii, wspomnień oraz map sztabowych, na których można zobaczyć, jak rozwijała się sytuacja w czasie bitwy.

Powróćmy jednak do opracowania Tadeusza Koneckiego. Zastanówmy się czy aby ogarnąć całą bitwę stalingradzką wystarczy 60 stron? W tym jednostkowym przypadku autorowi udało się wyciągnąć esencję całej bitwy, troszeczkę zabarwić ją fotografiami i mapami i zmieścić się w przedziale przydzielonym w serii wydawniczej. Jednakże – czytając to opracowanie nie odczuwałem „dyskomfortu niewiedzy” – syndromu, który polega na tym, że coś zostało powiedziane, ale nie wytłumaczono przyczyn tegoż. Powracając do „Stalingradu 1942 -43” – autor opracowania dba o to, aby temat był możliwie jak najbardziej przejrzyście opracowany i wyjaśniony.

Książkę Tadeusza Koneckiego można uznać za esencję wiedzy na temat bitwy stalingradzkiej. Nie wyczerpuje ona do końca wszystkich tematów, lecz jest dobrą pozycją startową do dokładniejszego poznania historii bitwy nad Wołgą. Wzbudza ona zainteresowanie czytelnika i wymusza w nim wykorzystanie innych dostępnych zasobów książkowych w celu jeszcze dokładniejszego przestudiowania tematu.

Podsumowując – „Stalingrad 1942 -43” jest opracowaniem dobrym, lecz nie idealnym. Trafia ono w marketingową lukę na naszym rynku i dlatego zdobywa popularność. Książkę Tadeusza Koneckiego mogę polecić ludziom, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z historią drugiej wojny światowej. Dla tych odważniejszych polecam ją jedynie jako repetytorium, kolejne opracowanie, które może jedynie pomóc rozszyfrować bitwy stalingradzką i zachwycić ładnymi ilustracjami oraz fotografiami.